OdNowa: Vogue


Odpowiedź na pytanie “jaka jest twoja ulubiona taneczna piosenka” nie zmienia się u mnie od lat. Ten tytuł nadal mocno dzierży “Vogue” Madonny. Jak zresztą mogłoby być inaczej, skoro ona sama jest tańcem. Flirtująca z disco kompozycja to znakomity utwór traktujący o tym, by wskoczyć na parkiet i przestać zadręczać się czarnymi myślami.

Jeden z największych przebojów w karierze Madonny początkowo funkcjonować miał jako strona B singla “Keep It Together”. Do tego przewidzianego jedynie na amerykański rynek. Stwierdzono jednak, że “Vogue” jest za dobre, by tak się zmarnować. Co ciekawe kompozycja powstała zaskakująco szybko i przy niewielkim budżecie w niewielkim studiu nagraniowym w Nowym Jorku. Artystka zajęta wówczas była kręceniem filmu “Dick Tracy” i tworzeniem soundtracku do niego (płyta znana jest pod tytułem “I’m Breathless”). Zdecydowano się na dorzucenie do krążka utworu “Vogue”, który szybko stał się hitem. A w jego blasku wciąż chcą grzać się inni wykonawcy. Którzy postanowili oddać “Vogue” hołd?

KYLIE MINOGUE (2006)

Od chwili pojawienia się na scenie Kylie Minogue australijska wokalistka kreowana była na największą rywalkę Madonny. Nic dziwnego – obie panie prezentowały się w popowej, przebojowej stylistyce i zasypywały słuchaczy hitami. One same jednak wyrażały się o sobie z sympatią, nawzajem nawet wykonując swoje piosenki. Minogue podczas trasy Showgirl: The Homecoming, która odbywała się w latach 2006-2007, set Pop Paradiso rozpoczynała mieszanką “Burning Up” i “Vogue”. Szczególnie upodobała sobie recytowany fragment kompozycji.

RIHANNA (2008)

W latach 2007-2008 Rihanna zmiatała konkurencję. Jej album “Good Girl Gone Bad” rozchodził się jak ciepłe bułeczki, a promujące go utwory (m.in. “Umbrella”, “Don’t Stop the Music” czy “Take a Bow”) hulały po eterze. Jednak podczas wydarzenia Fashion Rocks w 2008 roku artystka zdecydowała się zaprezentować swoją wersję “Vugue”. Nie mniej disco, nie mniej fashion. Jakiś czas później do sieci wyciekła studyjna wersja nagrania, którą, jak się okazało, wokalistka postanowiła z nudów zarejestrować.

GLEE (2010)

Czy są jeszcze osoby, które pamiętają muzyczny serial “Glee”? Osobiście nigdy nie śledziłam wszystkich odcinków, ale na ten poświęcony twórczości Madonny (“The Power of Madonna”, wyemitowany w 2010 roku) trafiłam. Obok takich utworów jak “Like a Virgin”, “Open Your Heart” czy “Like a Prayer” (to wykonanie zabolało mnie najbardziej) nie mogło zabraknąć “Vogue”. Na potrzeby serialu wykonała go Sue grana przez Jane Lynch. I być może przeszłoby to bez echa, gdyby nie zaaranżowanie scen przypominającym o znakomitym teledysku.

KELELA – CHERRY COFFEE (2013)

Kelela była jedną z największych sensacji nowoczesnego r&b i elektronicznego soulu w 2017 roku. Płyta “Take Me Apart” podbiła serca krytyków i słuchaczy (ja sama nie potrafię podzielać jednak aż tak wielkiego entuzjazmu). Sama artystka muzyczną działalność rozpoczęła kilka lat wcześniej. Na mixtapie “Cut 4 Me” umieściła kompozycję “Cherry Coffee”. Długi instrumentalny wstęp utworu sampluje “Vogue”. I robi to z głową, bo dźwięki nagranej w końcówce lat 80. piosenki świetnie scalają się z mroczniejszym, współczesnym brzmieniem.

KATY PERRY (2014)

Nie jestem już może osobą, do której kierowana jest muzyka Katy Perry, lecz mimo to wokalistka jest na mojej liście wykonawców must seen. Bynajmniej nie po to, by jej posłuchać. Chcę oglądać. I się bawić. A z tego co widziałam na filmikach z jej tras, widowisko podczas każdej z nich było przednie. Podczas odbywającego się w latach 2014-2015 tournee promującego “Prism” Amerykanka połączyła swój kawałek “International Smile” z “Vogue”. Miks trochę dziwny, ale zabawnie dopasowany do przejścia po wybiegu Perry i jej kocich przyjaciół.

5 Replies to “OdNowa: Vogue”

  1. Z tych wszystkich wymienionych przez Ciebie wykonów najbardziej podoba mi się oryginał. No i może wersja Rihanny, ale zdecydowanie mniej 😉
    Zapraszam na nowy wpis i pozdrawiam!

  2. Oczywiście najbardziej lubię oryginał i szkoda, że już nawet sama Madonna coraz mniej do tego przeboju dorasta. Wersja Kylie to bardziej taki tribute, a nie cała piosenka, ale byłem na tym koncercie i na żywo całkiem mi się to podobało. Z kolei wersja Rihanny to trochę odgrzewany kotlet, bez specjalnej wyobraźni.

    A jak tam wrażenia po “Medellin”? 😉

    Nowy wpis na http://bartosz-po-prostu.com – zapraszam

  3. Najbardziej podobał mi się wykon Rihanny. Liczyłam na więcej “Vogue” w “Cherry Coffee” i u Kylie, u Katy wstawka w ogóle nie potrzebna (chociaż podobał mi się moment inspirowany “Flashdance”), a jeśli chodzi o “Glee”, to poddałam się już na pierwszej zwrotce. 😉 Dobrze, że Madonna wraca z nową muzyką, bo zaczęłam usychać z tęsknoty.
    U mnie nowy wpis, zapraszam i pozdrawiam. 🙂

Odpowiedz na „SzafiraAnuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *