10 piosenek, które chciałabym usłyszeć na Enea Spring Break 2020

Lato ma swoje festiwale. Wiosna – ten jeden szczególny. Enea Spring Break odbędzie się w Poznaniu już po raz siódmy. Do imprezy, podczas której melomani będą mieli okazję posłuchać nie tylko znanych polskich wykonawców, ale przede wszystkim zapoznać się z debiutantami, którzy być może znajdą miejsce na ich playlistach, został już nieco ponad miesiąc. Przejrzałam program festiwalu i wybrałam dla siebie kilka piosenek, które chciałabym usłyszeć na żywo podczas wydarzenia.

KAROLINA CZARNECKA – ZJAWA. Polska wokalistka, która przed paroma laty namieszała wykonując kontrowersyjny, choć skłaniający do refleksji kawałek “Hera Koka Hasz LSD”, ma już dość pokaźną dyskografię, lecz moim ulubieńcem wciąż pozostaje nowoczesna, elektro-dancehallowa “Zjawa” z debiutanckiej epki “Córka”. Do tego numeru chce się podnieść z miejsca i rozpocząć dzikie tańce.

RALPH KAMIŃSKI – JAN. Cały ten szał na muzykę Ralpha w 2016 czy 2017 roku przeszedł obok mnie. Po płytę “Morze” sięgnęłam po przypadkowym udziale w jego koncercie na Open’erze. A na niej znalazłam jedną ze swoich ulubionych polskojęzycznych piosenek. Jest nią traktujący o przemijaniu, bardzo przejmujący utwór “Jan”. Tak pięknie zaśpiewany, że za każdym razem, gdy go słucham, mam ciarki.

MATA – PRAWY DO LEWEGO. Taco Hemingway ma poważnego konkurenta jeśli chodzi o nawijanie o towarzyskim życiu Warszawy. Do akcji chwilę temu wkroczył Mata. Z jego debiutanckiej płyty szybko do gustu przypadła mi wychillowana kompozycja “Prawy do lewego”, w której raper zabiera nas nad Wisłę, doceniając walory tego miejsca i podkreślając, że mieszkańcy niewielu Europejskich miast mają takie interesujące tereny do imprezowania w samym centrum.

SONIA STEIN – SAD LITTLE RAFT. Niemiecka wokalistka spędziła sporo czasu objeżdżając świat. W pewnym momencie trafiła na Liama Howe’a, który produkował m.in. dla Jessie Ware i Mariny and the Diamonds. Z jego pomocą powstała epka “Eat Your Words”, na której ładnie błyszczy elektroniczno-soulowa ballada “Sad Little Raft”, zaśpiewana przez Sonię łagodnym, kobiecym głosem.

THE BULLSEYES – IT MIGHT NOT BE FOR ME. Nie szukajcie ich w katalogu wytwórni Third Man Records. Nie wypatrujcie nazwiska Dana Auerbacha wśród producentów ich nagrań. Grający amerykańskiego rocka zespół The Bullseyes to projekt polskich muzyków. I to świetnie rokujący, o czym świadczy bujający singiel “It Might Not Be For Me”. Polscy The Black Keys? Zasłużone miano.

ELIZA A. TKACZ – ALL I NEED. Kiedy pierwszy raz zetknęłam się z muzyką polskiej wokalistki, do głowy od razu przyszło mi skojarzenie z twórczością Kate Bush i Tori Amos. Podobne wokalizy, chętne siadanie przy fortepianie. Bajkowy klimat. Niby klasycznie, ale, co pokazuje chociażby utwór “All I Need”, elektroniczne elementy nie są artystce obce.

BAASCH – KIND OF COME. Zaintrygował w 2014 roku albumem “Corridors”. Sukces powtórzył trzy lata później (płyta “Grizzly Bear with a Million Eyes”). I zniknął z mojego radaru. Polski wokalista Baasch powraca jednak na scenę,a  jego spring break’owy koncert będzie moim must seen. Liczę, że jedną z kompozycji wykonanych przez obdarzonego głębokim głosem Polaka będzie mroczne elektro postaci “Kind of Coma”.

JAVVA – EREBUS. Kilkoro muzyków działających na polskiej scenie muzycznej od wielu lat postanowiło ruszyć ze wspólnym projektem. Efektem jest formacja Javva, której muzyka brzmi bardzo światowo i jest gotowym materiałem do porywania festiwalowych tłumów. Przykładem jest kawałek “Erebus”, w którym przecinają się wpływy psychodelicznego rocka, indie i elektroniki.

KRÓL – PIERWSZY I OSTATNI. Błażej Król jest jednym z najciężej pracujących polskich wokalistów. W ciągu pięciu lat wydał pięć płyt. Ostatnia, ubiegłoroczne wydawnictwo “Nieumiarkowanie”, przyniosła genialny kawałek “Pierwszy i ostatni”. Jeśli szukacie piosenki idealnie budującej napięcie, ta jest dla was. Gitary i pędzące syntezatory też robią dobrą robotę. Podobnie jak zasamplowane kobiece głosy i tekst, który w końcówce zaskakuje. I to jak.

VYSPA – BOA. The Dumplings wybrali się na zasłużoną przerwę, a miejsce na playlistach fanów Justyny i Kuby znaleźć dla siebie chce poznański duet Vyspa. Nie jest to wprawdzie jeszcze to, ale formacja nieźle rokuje. O czym przekonuje elektro popowo-ejtisowy singiel “BOA”, wzbogacony interesującym tekstem i wykonywany przez Dominikę Groberską łagodnym, delikatnie dziewczęcym głosem.

_________________________

Tegoroczna edycja festiwalu odbędzie się w dniach 23-25 kwietnia w Poznaniu. Bilety wciąż są w sprzedaży. 3-dniowy karnet kosztuje 120 PLN. Podczas festiwalu zaprezentują się nie tylko polscy wykonawcy, ale i obiecujące nazwiska zza granicy (w tym roku Polskę odwiedzą m.in. artyści z Wielkiej Brytanii, Niemiec i Kanady). Oprócz debiutujących solistów i zespołów jak co roku przewidziane są koncerty uznanych polskich gwiazd estrady. W 2020 roku będą to m.in. Julia Marcell, Natalia Nykiel, Tęskno, Ralph Kamiński, Rosalie i Natalia Przybysz.

2 Replies to “10 piosenek, które chciałabym usłyszeć na Enea Spring Break 2020”

  1. Tegoroczna edycja Spring Breaka jest dla mnie niemal idealna i ogromnie żałuję, że nie uda mi się na niej znowu pojawić. Zdecydowana większość artystów to ci, po których często sięgam na co dzień, a reszta, mniej mi bliska wydaje się równie ciekawa.
    Tym wpisem przypomniałaś mi o utworze “Jan”. Niedługo wybieram się na koncert Ralpha i teraz też bardzo chciałabym ją usłyszeć, a coś czuję, że szanse na nią są marne i pozostanie niedosyt 😀
    Pozdrowienia!
    http://www.orbitadzwiekow.pl (wcześniej: Reckless Serenade)

  2. Faktycznie, takich imprez, które odbywają się wiosną, nie ma zbyt wiele. Nigdy nie miałam okazji brać udziału w tym festiwalu. Może to dobra okazja, żebym w końcu wybrała się do Poznania 🙂

Odpowiedz na „YoudeetahAnuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *