#1097, 1098 Kasia Lins “Moja wina” (2020) & Stach Bukowski “Czerwony SUV” (2020)

Z polską muzyką mam tak, że nie słucham jej jakoś często i mam ogromne braki, ale jak już trafię na album, który mnie zainteresuje, nie potrafię przez długi czas wypuścić go z rąk. W pierwszej połowie 2020 roku do moich rąk trafiły dwa krążki, które przez pewien czas zdominowały moje playlisty.

KASIA LINS MOJA WINA

Kasia Lins zwróciła moją uwagę już w 2013 roku, kiedy to wydała (na zagranicznych rynkach) album “Take My Tears”. Ta mieszanka popu, soulu i jazzu pięć lat później poszła w zapomnienie. Polski debiut artystki – “Wiersz ostatni” – osadzony został w klimatach popu o alternatywnym zabarwieniu z domieszką brzmień z Dzikiego Zachodu. Tegoroczny album jawi się jako płyta, na której Kasia odnalazła swoje artystyczne ja. “Moja wina” to nie tylko materiał w całości zaśpiewany po polsku, ale przede wszystkim zbiór piosenek równych, niesamowicie dusznych, momentami teatralnych i (w każdym) przypadku świetnie napisanych, choć to lawirowanie między religijnymi odwołaniami z pewnością nie było łatwe i lekkie. Do tych najlepszych momentów wydawnictwa zdecydowanie należą takie kompozycje jak złowroga, chłodna recytacja wiersza Konopnickiej “Jeżeli kochasz”, mroczna, lekko nerwowa “Moja wina”, poruszająca ballada “Śniłam, że jest spokój” i powolne, jazgotliwe “Jesteś krwią w mojej żyle”. A to nie koniec smaczków. Po drodze czekają na nas jeszcze takie nagrania jak skromniejsze “Boże”; przestrzenne, kościelne “Prowadź po raju”; zadziorne “Kobiety by Bukowski” czy alt popowe, na swój sposób rozrywkowe “Nie syp solą”. Kasia Lins powróciła do nas z albumem, na którym wszystko jest na swoim miejscu. I skłaniające do refleksji teksty, i różnorodne wokale. A także przemyślane aranżacje, w których sporo jest napięcia i filmowego pierwiastka. Polska płyta roku?

Warto: Jeżeli kochasz & Moja wina

STACH BUKOWSKI CZERWONY SUV

Stach Bukowski potrafi zmylić. Już myślisz, że to solista, a tymczasem jest to wspólny projektu trójki przyjaciół z Olsztyna, którzy zakochani są w gitarowej muzyce i retro klimatach. W pierwszej połowie bieżącego roku wydali debiutancki longplay “Czerwony SUV”, który skutecznie umilił mi czas kwarantanny. Bo właśnie taka jest ta porcja muzyki – pełna młodzieńczej energii, pozbawiona smutów (choć spokojniejsze nagrania także się znajdą) i… wakacyjna. Wciskam play, zamykam oczy i już mknę tytułowym SUVem w kierunku Saint-Tropez (nadmorska miejscowość we Francji posłużyła za tytuł letniego kawałka). A po drodze zaliczamy takie przystanki jak słodko-gorzkie “Na pewno”; podnioślejszą, soft rockową balladę “Ostatni raz” i agresywne “Pif-paf”. Najlepsze rzeczy dzieją się jednak pod koniec trasy. W wyluzowanej, melodyjnej “Nocy” Stach Bukowski zaprasza do współpracy folkowy duet Kwiat Jabłoni. Ilekroć słucham ich kolaboracji, myślę sobie, jak fajnym przeżyciem byłaby nocna wyprawa na miasto w takim towarzystwie. Mój ulubieniec “Los” sprawia, iż bez reszty zatracam się w nostalgicznej atmosferze kreowanej w tym nagraniu. Zamykający album utwór “Do zobaczenia” również nie odznacza się szaleństwem –  aranżacja jest skromniejsza, ale i bardziej duszna. Więcej dzieje się tu na poziomie wokali, w których jest wiele pasji i emocji. Chociaż proponowane na “Czerwonym SUVie” brzmienie nie jest zbyt eksperymentalne i skomplikowane, przy każdym odsłuchu potrafię wyłapać coś nowego, jakiś ciekawy niuansik. I aż przebieram nogami, by dowiedzieć się, jak te kompozycje wybrzmiewają na żywo.

Warto: Los & Noc

2 Replies to “#1097, 1098 Kasia Lins “Moja wina” (2020) & Stach Bukowski “Czerwony SUV” (2020)”

  1. Słuchanie Kasi Lins mi idzie powoli, bo nie jestem tej płyty w stanie wysłuchać w całości za jednym zamachem, ale może to i lepiej. Dawkuję sobie piosenki i bardziej się w nie wsłuchuję. Póki co niezmiennie moim ulubionym kawałkiem jest “Jesteś krwią w mojej żyle”.

  2. “Moja wina” przypomina mi trochę “Belladonna of Sadness” Alexandry Savior i “The Dreaming” Kate Bush (szczególnie “Jeżeli kochasz”). Świetny klimat. O “Czerwonym Suv” nie słyszałam, ale jeżeli są retro klimaty, to znaczy, że powinnam mieć album na uwadze. 😉 Pozdrawiam.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *