#1109 Melody Thornton “Lioness Eyes” (EP) (2020)

Wylansowały takie hity jak “Don’t Cha”, “Buttons” i “Jai Ho (You Are My Destiny)”, by po wydaniu zaledwie dwóch krążków rozpaść się z hukiem. The Pussycat Dolls, jeden z najpopularniejszych girlsbandów w historii, niespodziewanie powrócił w 2019 roku, zapowiadając na ten bieżący kilka projektów (przede wszystkim trasę koncertową). W oczy rzucała się jednak nieobecność osoby, która w formacji grała drugie, po Nicole Scherzinger, skrzypce. Teraz wyjaśnia się, czemu Melody Thornton nie dołączy do koleżanek.

Wokalistka już od lat marzyła o solowej karierze. Chodziły jakieś słuchy o albumie “The Beginning”, który rzekomo wydała na przełomie 2006 i 2007 roku, ale raczej nikt go nie słyszał. Późniejsza premiera skądinąd niezłego mixtape’u “P.O.Y.B.L” także przeszła bez echa, choć takie kawałki jak “Someone to Believe” czy “Lipstick&Guilt” pokazywały nam Melody z bardzo fajnej strony. I gdy już zapomniałam o tej zdolnej dziewczynie, ona wyskoczyła z epką “Lioness Eyes”.

Pojedyncze szarpnięcia za struny gitary i niepewny wokal Thornton (I’m not as happy as I used to be – mocne) – tak artystka rozpoczyna kompozycję “Pray for Me”, która przeobraża się w łączący wpływy americany, r&b i trapu kawałek. Nie jest to najlepsza piosenka, jaka wyszła spod ręki Melody, ale jest w niej coś niezwykle mocnego. Bardziej do gustu przypadło mi osadzone w klimacie 60’s girlsbandów, choć pozbawione tej słodyczy “Goodbye to Happiness”. Vintage’owe brzmienia nie opuszczają także innych pozycji na “Lioness Eyes”. Świetnie słucha się przywodzącego na myśl filmy Tarantino “Love Will Return” czy popowo-soulowego, filmowego nagrania tytułowego. To zresztą utwór, którym niegdyś zainteresowana mogłaby być Nancy Sinatra. Nieźle wypada także orkiestrowe, musicalowe”I Will Wait”. Thornton ma dla nas także bardziej rozrywkowy kawałek. Żywiołowe “Sing About You” wygląda jak popowe oblicze rhythm’and’bluesa. Epkę dopełnia nowocześniejsza ballada “Phoenix Rise”.

Zmartwiła mnie wieść, że w powrotnym składzie The Pussycat Dolls zabrakło Melody Thornton. W przeciwieństwie do innych dziewczyn dostała okazję do wokalnego wykazania się w kilku piosenkach, choć – niestety – przez większość czasu robiła za tło dla Nicole. A, przyznać trzeba, głos ma równie okazały. Teraz rozumiem jej decyzję, bo czas poświęcony epce “Lioness Eyes” przełożył się na porcję udanych kompozycji. Niezbyt może rewolucyjnych czy oryginalnych, ale po prostu porządnych. I udowadniających, że ich autorka zasługuje na coś więcej aniżeli chórki i tańce w drugim rzędzie.

Warto: Love Will Return & Lioness Eyes

One Reply to “#1109 Melody Thornton “Lioness Eyes” (EP) (2020)”

  1. Podoba mi się “Goodbye to Happiness”, właśnie przez ten vintage’owy nastrój. Ze wszystkich dziewczyn z Pussycat najbardziej lubiłam właśnie Melody i zawsze żałowałam, że nie było jej dane się wykazać.
    Zapraszam na nowy wpis i pozdrawiam 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *