#1137 James Blake “Before” (EP) (2020)

Historia brytyjskiego wokalisty i producenta Jamesa Blake’a zdaje się zataczać koło. Artysta skromnie zaczynał przed jedenastoma laty dwoma singlami “Air & Lack Thereof” i “Sparing the Horses“, by w 2010 roku zaatakować epkami “The Bells Sketch”, “CMYK” i “Klavierwerke”. Na każdej starał się pokazać nam coś innego, rozwijając swoje muzyczne umiejętności i poszerzając horyzonty. Dekadę po przełomowych mini albumach zdecydował się wrócić do takiego formatu wydawania muzyki.

W połowie października miała miejsce premiera czterotrackowej epki “Before”. Blake wykorzystał kwarantannę i przerwę w objeżdżaniu świata do czegoś innego niż słodkiego nicnierobienia. Po szybkiej promocji wydanej na początku 2019 roku płyty “Assume Form” był już gotowy na rozpoczęcie nowego etapu swojej kariery. Epką “Before” udowadnia nam, że nie chce odcinać się od swoich starszych dzieł, ale jednocześnie ma chęci na szybki rozwój.

Otwarcie płyty, “I Keep Calling”, tylko udowadnia nam, iż artysta wciąż chce tworzyć wielowymiarowe utwory. Tu sięga po dość chłodne, odpowiednio zmanipulowane wokale, mogące kojarzyć się z “CMYK”. Sam elektroniczny podkład ma w sobie jednak więcej klubowego błysku o momentami miękkim wydźwięku. Szczególnie ciekawie wypada sama końcówka nagrania. Coś nie do końca gra mi w tytułowej kompozycji. Uwagę na siebie aż za mocno zwracają dźwiękowe efekty kojarzące mi się z grami video. W drugiej części utworu na szczęście odpuszczają ustępując miejsca wibrującej elektronice. Z tego niewielkiego zbioru piosenek najbardziej jednak podoba mi się to, co Blake przygotował pod numerem trzecim. “Do You Ever” daleko do kawałków o imprezowym potencjale, lecz jeśli lubicie ostatni krążek Brytyjczyka i jego wycieczki w stronę hip hopowych czy rhythm’and’bluesowych klimatów, kompozycja ta powinna zagościć na waszych playlistach. Epkę wieńczy balladowe, przejmujące “Summer of Now”. I’m not the summer of 2015/But I can be the summer of now śpiewa z soulową manierą James, nadając komputerowo swemu wokalowi rozedrgany efekt, i podkreślając, iż zamiast patrzeć ciągle w przeszłość, jest gotowy stawić czoła teraźniejszości.

Nowa epka Jamesa Blake’a jest wydawnictwem mocniej zakorzenionym w elektronicznych rozwiązaniach miksujących post dubstep, deep house czy alternatywne r&b niż ubiegłoroczne “Assume Form”. Tamta płyta więcej miała w sobie łatwo przyswajalnych melodii. Tu zaś Blake zdaje się mieszać co chce i jak chce, bo wie, iż epką “Before” nic nikomu nie musi już udowadniać. Nadal jest jednym z najsmutniejszych, najbardziej sentymentalnych, ale i brzmiących najbardziej romantycznie facetów na elektronicznej scenie. A klimat jego nagrań jest wręcz nie do podrobienia.

Warto: Do You Ever

One Reply to “#1137 James Blake “Before” (EP) (2020)”

  1. Przesłuchałam, ale EP-ka nie zrobiła na mnie dużego wrażenia. Fajny klimat, ale nie słucham takich brzmień na co dzień. Te podrasowane wokale trochę mi przeszkadzają.
    U mnie nowy wpis, zapraszam i pozdrawiam. 🙂

Odpowiedz na „SzafiraAnuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *