#1212 CHVRCHES “The Bones of What You Believe” (2013)

Z alternatywnego rocka do świata synth popu. Zawiedzeni brakiem sukcesów na rockowej scenie Iain Cook i Martin Doherty w ich poszukiwaniu postanowili się przebranżowić. Inspiracje odnaleźli w muzyce zespołów, które wykonywały elektroniczny pop czerpiący całymi garściami z rozrywkowych dźwięków lat 80. Na swoją stronę przeciągnęli działającą w małych indie zespołach Boyfriend/Girlfriend i Blue Sky Archives wokalistkę Lauren Mayberry i razem ruszyli pod szyldem CHVRCHES.

Próba odnalezienia się przez trio w nowej muzycznej rzeczywistości okazała się być niespodziewanym triumfem. Debiutancki singiel “The Mother We Share” piął się na listach przebojów w całej Europie i sprawił, iż grupa uwzględniona została w corocznym plebiscycie BBC Sound Of… dla najbardziej obiecujących nowych artystów. Wygrały wówczas siostry Haim, a CHVRCHES znaleźli się obok takich dziś ważnych nazwisk jak Tom Odell, The Weeknd i King Krule. Zespół dostał spory kredyt zaufania i na jesieni 2013 roku wydawał pierwszą płytę z pozycji wykonawcy, na którym ciążą już pewne oczekiwania.

“The Bones of What You Believe” jest krążkiem, na którym pierwsze skrzypce gra cukierkowy, dziewczęcy wokal Lauren. Nie brakuje jednak momentów, w których dołącza do niej Martin Doherty. W dwóch kompozycjach to nawet on przejmuje pałeczkę. I tu dzieje się rzecz przedziwna – jeden z jego solowych popisów to mój ulubiony moment płyty, drugi należy za to do najsłabszych jej elementów. Powolne, nieco nawet ociężałe “You Caught the Light” jest najbardziej klimatycznym utworem na albumie, przypominającym to, co Coldplay robili na “Ghost Stories”*. W żywszym “Under the Tide” spotykają się za to lekko irytujące dźwięki i kompletnie nieprzekonujące, nudne wręcz wokale Martina.

Znacznie więcej miejsca do popisu ma Mayberry, która odnajduje się zarówno w up beatowych produkcjach, jak i piosenkach podchodzących pod balladowe klimaty. Lekką nostalgię wyczuwa się w przeboju “The Mother We Share”, który charakteryzuje się dźwięcznymi bębnami i połyskującymi klawiszami. Uwierać mogą komputerowo obrabiane wokale Lauren, ale dzięki nim numer ten brzmi głośniej i potężniej. Nieco wycofanymi nagraniami są także przestrzenne “Tether” (z szaloną końcówką!); klaskane, budujące zwrotkami pewne napięcie uwalniane w refrenie “Recover”; indietroniczne “Night Sky” czy kapitalne, mające w sobie coś mrocznego i maniakalnego “Science/Visions”. Pozostała część krążka to kompozycje mieniące się całą feerią neonowych barw, atakujące głośnymi aranżacjami i refrenami, do których potańczyć może i ciężko, ale zamiast tego obdzielają słuchacza całymi pokładami pozytywnej energii. Warto wskazać w tej grupie takie piosenki jak “Lungs”, “Gun”, “By the Throat” czy “We Sink”.

Moja przygoda z zespołem CHVRCHES nie należała do najłatwiejszych i najprzyjemniejszych. I w sumie jeszcze długo nie miałaby swojego happy endu, gdyby nie informacja o nowym, zaskakującym singlu Szkotów (w utworze “Now Not to Drown” udziela się sam Robert Smith z The Cure), która pchnęła mnie do przypomnienia sobie dyskografii formacji. Z tą nie miałam już do czynienia kilka lat, co pozwoliło mi z nowej perspektywy spojrzeć na te kompozycje. O płytach “Every Open Eye” i “Love Is Dead” jeszcze u mnie przeczytacie, a tymczasem znów wracam do “The Bones of What You Believe”, gdyż to mocna pozycja we współczesnym synth popie. Może chwilami przesłodzona (wokale Mayberry), ale często posiadająca drugie, ciemniejsze dno.

Warto: You Caught the Light & Tether & Science/Visions

* Koniecznie trzeba jednak zauważyć, iż płyta Coldplay ukazała się kilka miesięcy po “The Bones of What You Believe”.

2 Replies to “#1212 CHVRCHES “The Bones of What You Believe” (2013)”

  1. Nazwa zespołu często się przewija przed moimi oczami, ale jakoś nigdy jej nie zweryfikowałam. Załączone przez Ciebie utwory są fajne, ale nie na tyle by się za znajomić z grupą… Może innym razem.
    Pozdrawiam. 🙂

  2. Kompletnie zapomniałam o istnieniu tego zespołu! Nie miałam pojęcia, że nagrali coś ze Smithem. Ten człowiek jest niesamowity, jego głos w ogóle się nie starzeje. Całkiem przyjemny jest ten ich wspólny kawałek 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *