SILVER SCREEN: Rihanna

W ostatnich latach o Rihannie częściej mówiło się w kontekście kosmetycznego imperium aniżeli muzyki. Pochodząca z Barbadosu wokalistka zniknęła w najgorszym możliwym czasie – po wydaniu naprawdę świetnej płyty “Anti”, która dawała nadzieję na to, że kariera Fenty wchodzi na wyższy poziom. W końcu doczekaliśmy się premiery nowych dźwięków firmowanych jej imieniem. Wprawdzie soundtrackowych, ale dających nadzieję na rychłe ukazanie się płyty. A na pewno inspirujących mnie do przejrzenia filmowych propozycji Rihanny.

5. DANCING IN THE DARK (2015)

Mało kto z pewnością pamięta, iż przed kilkoma laty Rihanna dostała za zadanie nadzorować prace nad soundtrackiem do animacji “Home” studia DreamWorks. O filmie słuch dość szybko zaginął, o samej płycie mówiło się niewiele więcej. Sama Rihanna umieściła na niej trzy kawałki. Najsłabszy, popowo-rhythm’and’bluesowy “Dancing in the Dark” o bogatych syntezatorach, ma ciekawych autorów. Osoby odpowiedzialne za tak kontrowersyjne numery co “Rude Boy” czy “S&M” musiały sprawdzić się w czymś dla młodszego odbiorcy.

4. SLEDGEHAMMER (2016)

Science fiction nigdy nie było moim ulubionym filmowym gatunkiem, lecz gdy piosenkę do tego typu kinowego obrazu przygotowuje Rihanna, nie mogłam nie sprawdzić, jak takie nietypowe połączenie wypadło. Utwór jaki powstał, “Sledgehammer”, dla Barbadoski przygotowała Sia. Australijska wokalistka w tym balladowo-elektronicznym nagraniu przemyciła typowy dla siebie patetyzm i dramatyzm. Najwięcej magii dzieje się jednak na poziomie wokali. Obie artystki ciężko czasem odróżnić, przez co rodzą się pytania, czy to jeszcze Rihanna czy już Sia.

3. LIFT ME UP (2022)

Nie interesują mnie również filmy o superbohaterach, a soundtrack do poprzedniej części “Black Panther” pozostawił mnie chłodnie obojętną. Obawiałam się, że nagrana przez Rihannę piosenka będzie nadmuchana i inspirowana współczesnym, miałkim hip hopem/r&b. “Lift Me Up” pozytywnie jednak zaskoczyło będąc utworem z pogranicza kołysankowego popu i chamber folku. Jest nieco sentymentalnie, lecz nie tanio. Smutno, lecz nie przygnębiająco. Rihanna wróciła w dobrym stylu i jest dojrzalsza niż kiedykolwiek wcześniej.

2. AS REAL AS YOU AND ME (2015)

Z balladami Rihanna niezbyt jest kojarzona, choć kilka naprawdę mocnych w swojej dyskografii posiada. Dość wspomnieć “Take a Bow”, “Unfaithful” (moja nastoletnia fascynacja), “Diamonds” czy w końcu “Love on the Brain”. Niesamowicie proste, zaaranżowane na pianino “As Real As You and Me” należy nie tylko do grona jej najlepszych kompozycji, co tych najszczerszych i najmniej efekciarskich, w których przysłuchiwać się możemy krystalicznemu i bardzo przyjemnemu wokalowi Fenty. Warto jeszcze wspomnieć, że jednym z autorów utworu jest Darkchild, który ma na koncie takie przeboje jak “Say My Name” Destiny’s Child i “I Can Love You” Mary J. Blige.

1. TOWARDS THE SUN (2015)

Trzecia i zarazem najlepsza propozycja Rihanny na soundtrack “Home” jest zarazem jedną z jej najdziwniejszych (w dobrym tego słowa znaczeniu) kompozycji. Utrzymane w średnim tempie popowo-rhythm’and’bluesowe nagranie “Towards the Sun” posiada wpadający w ucho refren gotowy do odśpiewywania przez całe stadiony (nie zdziwiłabym się, gdyby inspiracją był zespół Coldplay, któremu chwilę wcześniej towarzyszyła w “Princess of China”) oraz tekst, z którego aż bije optymizm, nawet jeśli w samym wykonaniu Rihanny niewiele jest sztucznego uśmiechu.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *