Luźne taśmy: marzec ’25

Jedna z najpopularniejszych raperek ostatnich miesięcy śmiało wykorzystująca jedyny przebój Gotye. Thom Yorke, który rzuca się w wir nowych projektów byle tylko nie wrócić do Radiohead. Jessica Simpson próbująca swoich sił w country. Te i inne kompozycje zwróciły moją uwagę w marcu 2025 roku.

Doechii Anxiety (2025)

Wciąż ciężko mi uwierzyć, że Gotye podarował nam taki niesamowity numer jak “Somebody That I Used to Know” i zniknął. Podobne wrażenie musi mieć bijąca ostatnio rekordy popularności Doechii, która swój pop rapowy numer “Anxiety” oparła na samplach z jego najbardziej znanego singla. To właśnie one robią robotę. Sam kawałek raperki też jest niezły, choć przyznam, że słysząc jego fragmenty w co drugiej rolce na Instagramie czy Tik Toku nie mam wielkiej ochoty wracać do niego zbyt często. A szkoda.

Blauka Fantazmat (2019)

Polski duet autorsko-kompozytorski Blauka, który założony przez Georginę Tarasiuk i Piotra Lewańczyka, często ostatnio dzieli się nowościami, jakby chcąc wynagrodzić swym słuchaczom fakt, że ich ostatnie (i jedyne) wydawnictwo ukazało się w 2019 roku. Płyta “Miniatura” zauroczyła mnie szczególnie mocno za sprawą kompozycji “Fantazmat” – bujającej w obłokach piosence, która niepozbawiona jest vintage’owego smaku.

Julia Romana Give Me Light (2025)

Pochodząca z Austrii wokalistka Julia Romana w ostatnim czasie często dzieli się piosenkowymi nowościami, co daje nadzieję, że bieżący rok przyniesie nam jej nowy studyjny album. Czy warto na niego czekać? Jeśli będzie pełen kompozycji pokroju “Give Me Light”, na pewno jego premiery nie przegapię. To ciemny pop o oszczędnej, choć lekko klaustrofobicznej produkcji. Przy pomocy prostych środków Julia potrafi stworzyć niesamowity klimat.

Mark Pritchard x Thom Yorke Back in the Game (2025)

Thom Yorke robi chyba wszystko, byle nie wracać do Radiohead. Po wielu (serio wielu) projektach zaangażował się w działalność u boku Marka Pritcharda – brytyjskiego twórcy, bez którego muzyka elektroniczna byłaby uboższa. Mają już dwa kawałki (a będzie płyta!), a ja zasłuchuję się w “Back in the Game”. Wokal Yorke’a poddany został sporej obróbce, by jeszcze lepiej wtopić się w ten senny, lekko złowieszczy, elektroniczny krajobraz.

Baasch x Tomasz Mreńca Shreds Of Us (2024)

Polski wokalista i producent Baasch połączył ponownie w minionym roku siły z instrumentalistą Tomaszem Mreńcem, a efektem ich współpracy jest kilkuminutowa epka “Route”, na której skryły się trzy kompozycje. Mi w ucho wpadło “Shreds Of Us”, w którym obaj artyści zabierają nas w krainę chłodnej, ambientowej elektroniki jakże innej od tego, co Baasch prezentował na rozbujanym albumie “Noc”.

Marika Hackman x Laura Marling Skin (2025)

W 2015 roku Marika zadebiutowała albumem “We Slept at Last”, którego 10. urodziny właśnie świętuje. Nie wiem, jak huczne będą to obchody, ale jedną z pierwszych piosenek, “Skin”, zarejestrowała na nowo przy pomocy Laury Marling. O ile skromny oryginał nie robi na mnie większego wrażenia, tak jego przeróbka mocno na mnie oddziałuje. Jest mroczniej i bardziej klaustrofobicznie, a nakładające się na siebie głosy obu artystek nadają całości niesamowitej głębi.

Jessica Simpson Blame Me (2025)

Wierzcie bądź też nie, ale na przełomie wieków Jessica Simpson stawiana była ze swoim teen popem w jednym rzędzie z Britney Spears. Jej muzyczna kariera szybko jednak runęła, lecz Amerykanka ma ochotę ją odbudować. Jakimi siłami? Pójściem w country. Na razie mamy epkę, na której moją uwagę przykuł numer “Blame Me” – utrzymana w niespiesznym tempie, elegancka piosenka, w której Jessica udowadnia, że wokalnie wciąż dobrze sobie radzi.

Hope Tala Eden (2018)

Hope Tala, brytyjska wokalistka o jamajskich korzeniach, zadebiutowała ostatnio albumem “Hope Handwritten”, a ja wciąż chętniej wracam do piosenek, które ta nagrywała na samym początku swojej muzycznej przygody. W 2018 roku ukazała się jej epka “Starry Ache”, na którym niczym diamencik błyszczy numer “Eden” – neo soulowa kompozycja, w której wokal Hope jest przyjemnie wyluzowany.

Marina Cupid’s Girl (2025)

Cztery lata po całkiem udanym albumie “Ancient Dream in a Modern Land” Marina (kiedyś z diamencikami) gotowa jest na muzyczny powrót. Po dwóch singlach zostaje ze mną na razie tylko “Cupid’s Girl” – kompozycja z pogranicza dance i synth popu, która jest zabawna, lekka i brzmi jak dojrzalsza wersja słynnej Electry, w którą (z powodzeniem) Marina wcielała się przeszło dekadę temu.

Gelli Haha Bounce House (2025)

Parkiety stają się placami zabaw, a bezczelna estetyka rozpala wyobraźnię – tak o swojej twórczości mówi niejaka Gelli Haha, o której wiele na razie nie wiadomo. Podobnie zresztą jak i o samej muzyce, bo wokalistka na koncie ma na razie tylko jeden utwór. Próbuje wkupić się w nasze łaski kawałkiem “Bounce House”, który jest nagraniem kolorowym, choć niespecjalnie przebojowym czy radosnym. Raczej takim lądującym gdzieś po środku, ale wciąż oryginalnym. I pozostaje życzyć (nam i jej), by te poszukiwania własnego stylu nie ustawały.

_____________________

Playlista

Autor

Zuzanna Janicka

Rocznik '94. Dziewczyna, która najbardziej na świecie kocha muzykę. Nie straszny jej (prawie) żaden gatunek, ale najbardziej lubi sięgać po r&b z lat 90. oraz indie/alt rocka. The-Rockferry prowadzi od 2010 roku.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *