Dziwaczne “Lungs” i glamour “Ceremonials” przyczyniły się do tego, że na jeden z najpopularniejszych i najważniejszych zespołów XXI wieku wyrosła brytyjska formacja Florence + The Machine. Gdy w 2011 roku wydawali swój drugi album, nie należałam do ich wiernych słuchaczy. Gdy w 2015 powracali z “How Big, How Blue, How Beautiful”, byłam już w środku tego florence’owego szaleństwa. Dziś od premiery płyty mija dekada.
Los Angeles
Between a crucifix and the Hollywood sign śpiewa na początku nagrania “How Big, How Blue, How Beautiful” Florence oddając niejako hołd Los Angeles. Górujące nad miastem niebieskie niebo zainspirowało ją na tyle, że nawiązania do niego przeniknęły tytuł albumu. Welch opuściła rodzinny Londyn i dała zainspirować się Kalifornii, zabierając ze sobą notes do legendarnego, choć osnutego złą sławą hotelu Chateau Marmont, gdzie napisała kilka kompozycji na nową płytę. W Los Angeles zrealizowane zostały także teledyski do singli “What Kind of Man” i “Delilah”.
What Kind of Man
Teatralność albumów “Lungs” i “Ceremonials” w jednej chwili zdmuchnięta została kawałkiem “What Kind of Man” – piosenką, która w połowie lutego 2015 roku rozpoczęła z przytupem erę “How Big, How Blue, How Beautiful”. Utrzymany w mocnym, rockowym stylu numer o toksycznej znajomości nie stał się przebojem na miarę takich utworów jak “Spectrum (Say My Name)”, “Shake It Out” czy “You’ve Got the Love”, lecz należy do grona moich ulubionych kompozycji z katalogu Maszyn.
Glastonbury
Cudze nieszczęście może być szansą drugiej osoby. W 2015 roku obok The Who i Kanye Westa headlinerem festiwalu Glastonbury miała być kapela Foo Fighters, która kilka miesięcy wcześniej powróciła z albumem “Sonic Highways”. Na krótko przed imprezą jej frontman, Dave Grohl, złamał nogę. Na miejsce Foo Fighter wskoczyła Florence i spółka, którzy szykowali się do premiery nowej płyty. Grupa miała więc okazję przetestować, jak ich kompozycje są przyjmowane przez publiczność. Recenzje były bardzo dobre, a Welch umocniła swoją pozycję w gronie artystek, których sceniczne umiejętności wykraczają ponad przeciętność.
The Odyssey
Florence chciała, by płyta “How Big, How Blue, How Beautiful” była jak najlepszym soundtrackiem odzwierciedlającym ostatnie lata jej życia. A skoro o soundtracku mówimy i przypominamy sobie, że album zainspirowała jej podróż do Los Angeles, naturalnym skojarzeniem jest film. Zespół zatrudnił reżysera Vincent Haycocka, który zrealizował teledyski do dziesięciu piosenek łącząc je w jeden, niemalże pięćdziesięciominutowy projekt o nazwie “The Odyssey”, który był przedstawiany następującymi słowami: osobista podróż Florence do odnalezienia siebie po emocjonalnej burzy złamanego serca.
______________
Florence + The Machine “How Big, How Blue, How Beautiful”
Data premiery: 29 maj 2015
Single: “What Kind of Man”, “Ship to Wreck”, “Queen of Peace”, “Delilah”
Najlepszy numer: “Various Storms & Saints”