Ela Minus, kolumbijska artystka, która swoją muzyczną podróż rozpoczęła w nastoletnim wieku od grania na perkusji w rockowym zespole, jakiś czas temu wkroczyła na zupełnie inny dźwiękowy teren. Mocne brzmienia zamieniła bowiem na elektroniczne bity, które, choć nowoczesne i czerpiące z technologi ile wlezie, nie są pozbawione intymności, emocji czy osobistych refleksji. Pięć lat po debiutanckim albumie “Acts of Rebellion” Minus prezentuje swój drugi krążek – “DÍA”.
Nastrojowy ambient, przytłumione dźwięki a na końcu skręt w alejkę z abstrakcyjną drone music – Kolumbijka w otwierającym krążek pozbawionym wokali nagraniu “Abrir Monte” chce, byśmy wiedzieli, że wiele ma asów w rękawie. Piosenka płynnie przechodzi w dynamiczne, glitchowe “Broken” o pulsującym, tanecznym rytmie. W imprezowe rytmy Ela uderza także w house’owym “QQQQ” oraz elektropopowym, jaśniejszym “I Want to Be Better”, w którym szczególnie podoba mi się jej zróżnicowane, momentami dość mocne wykonanie.
Muzycznie tym, co do gustu przypadło mi na płycie “DÍA” najbardziej, są utwory, w których Minus idzie w mroczniejsze, chętnie nawiązujące do industrialu granie. Znajdujemy je w intensywnym “Idols” oraz pełnym zniekształconych syntezatorów i wokalnych modyfikacji “IDK” – brzmi to bardzo futurystycznie. Podobne klimaty są cechą szalonego, masywnego “Onwards”. Korespondująca z nim piosenka “Upwards” celuje w granie bardziej elektropopowe, wybiegające daleko w przyszłość, niemalże robotyczne. Swoje dzieło Ela zdecydowała się spiąć w klamrę i powrócić do ambientu w poruszającym, niemalże filmowym “Combat”.
“DÍA” Eli Minus jest chłodną, lecz pełną subtelnych emocji płytą, która ukazuje dojrzałość i precyzję w produkcji. Kolumbijska wokalistka z wyczuciem łączy język angielski z hiszpańskim, tworząc wielowarstwowy album, który mnie wciągnął i nieustannie zachęcał do kolejnych odtworzeń, choć potrzebowałam zrobić do niego dwa podejścia. Pierwsze, chwilę po jego styczniowej premierze, nie zostawiło po sobie większego śladu. Po drugim zachwyciłam się jego starannością i przedstawianą przez Minus wizją elektroniki, która śmiało patrzy w przyszłość.
Warto: Idols & IDK