#15 Lily Allen “It’s Not Me It’s You” (2009)

Lily Allen poznałam bliżej z okazji jej wizyty w Polsce na Coke Live Music Festiwal (2007). Zrobiła na mnie duże wrażenie. “Smile”, “LDN” czy “Littles Things” nie raz latały mi po głowie. Trochę obawiałam się jej drugiej płyty. Jednak spokojna singlowa piosenka “The Fear” rozwiała moje wątpliwości. Z chęcią sięgnęłam po “It’s Not Me It’s You” i muszę przyznać, że Lily mnie nie zawiodła. Możecie o niej mówić w najgorszych epitetach (czasem jak coś powie to tylko się za głowę złapać). Ale nie można zaprzeczyć, że głos ma niezły. No i nieograniczoną fantazję. Mimo, iż wiele osób nie lubi muzyki pop, ten album warto mieć w kolekcji jako “wyjątek od reguły”. No właśnie: Czy to nadal 100% pop? W chwili premiery płyty Allen liczyła sobie 23 lata. Mimo, iż jest to dość młody wiek, Lily w porównaniu do poprzedniej płyty trochę dojrzała. Przynajmniej jeśli chodzi o teksty piosenek. Zaryzykuję stwierdzenia, że artystka tworzy inteligentną muzykę. Melodie są proste, ale efektowne. Nie wydziwia i wychodzi jej to na dobre. Wszystko na tej płycie jest dopracowane. A wulgaryzmy w niektórych numerach (“Fuck You”) tylko podtrzymują wizerunek zadziornej dziewczyny. Jedyne, co mogłabym zarzucić temu albumowi, to fakt, że szybko się nudzi.

 

2 Replies to “#15 Lily Allen “It’s Not Me It’s You” (2009)”

  1. Dla mnie ta płyta Lily jest jedną z najlepszych popowych płyt ostatnich lat. Lily udowodniła, że pop również może byc na poziomie, ambitny i z klasą. Moją ulubioną piosenką jest chyba “Not Fair”, tekst powala 😉 Ale bardzo lubię również “Back To The Start” i “F**k You”. NN na http://musicisthekey.blog.onet.pl/

Odpowiedz na „~pieces of a dreamAnuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *