#41, 42, 43 Paramore “Brand New Eyes” (2009) & Kat DeLuna “9 Lives” (2007) & Black Eyed Peas “The E.N.D.” (2009)

Dla wielu musiało być szokiem, że zespół o którym w Polsce i wielu innych miejscach na świecie stało się głośno za sprawą takiego kiczowatego filmu jak “Zmierzch”, ma na koncie dwie płyty. W 2009 dołączyła do nich kolejna. Na “Brand New Eyes” nie mogło oczywiście zabraknąć “Decode”. Jest to mój ulubiony numer Paramore. Taki tajemniczy. Płyta daje niezłego kopa. Piosenki mają w sobie masę energii. Można było obawiać się, że złagodzą nieco swoją muzykę. Tak się na szczęście nie stało. Muzycy nadal szarpią struny gitary a wokalistka – Hayley Williams – zdziera sobie raz po raz struny głosowe.Momentami jednak dają wrażliwszemu słuchaczowi odpocząć serwując całkiem delikatne “The Only Exception” czy akustyczne “Misguided Ghosts”. Pozostałe utwory to w większości pop-rockowe i rockowe kompozycje. Te najbardziej ostre to “Careful”, “Ignorance” i “Feeling Sorry”.  Ten ostatni ma podobną melodię do “Looking Up”. Najbardziej popowym numerem jest chyba “Where The Lines Overlap”. Podsumowując, płyta na pewno spodoba się fanom bandu i zbuntowanym (?) nastolatkom.

Pamiętacie ją jeszcze? Tak, to właśnie ona jest autorką “Whine Up” czy “Run The Show”, które zdobyły niemałą popularność w 2007. “9 Lives” jest debiutem tej młodej, utalentowanej latynoskiej gwiazdki. Kat udało się zaprosić do współpracy popularnych wokalistów. Producentem krążka został RedOne. Często pojawia się Akon, Shaka Dee (“Run The Show”, “Be Remembered”) oraz Elephant Man (“Whine Up”). Płyta Kat z pewnością spodoba się osobom ceniącym hip hop, r&b oraz dancehall. Dzięki dodaniu elementów latino płyta niesamowicie sprawdza się na lato. Słychać, że Kat świetnie czuje się w takim a nie innym klimacie. Na “9 Lives” znalazły się piosenki taneczne (“I Am Dreaming”, “Feel What I Feel”) jak i ballady (“You Are Only mine”). Mnie jednak DeLuna przekonała za sprawą szybszych utworów.

W przypadku Black Eyed Peas tytuł “The E.N.D.” tłumaczony jest jako “The Energy Naver Dies” (Energia nie umiera nigdy). Energia może i nie, ale dobra muzyka tworzona lata temu przez ten zespół jak najbardziej. Z niezłego r&b i hip hopu przeszli w…electro. Nie żebym coś miała do muzyki elektronicznej. Jak jest ładnie podana, i to zniosę. Jednak w przypadku Black Eyed Peas, tego produktu (sorry, ale inaczej tego nazwać się nie da) słuchać jest ciężko. najsmutniejszy jest chyba fakt, że teraz największą ambicją zespołu jest wysoka sprzedaż i piosenki na szczytach list przebojów. Po drodze zagubili gdzieś dobrą muzykę. Zapomnieli chyba o swoich fanach. Ludziach, którzy kochali ich za ciekawe, hip hopowe piosenki. Mimo, iż do wielkich fanów Black Eyed Peas się nie zaliczam, łapię się za głowę, że można stworzyć coś tak pustego, skomercjalizowanego. Słowem – kiepskiego. Mogłabym ostatecznie dać szansę “Boom Boom Pow”, bo w refrenie jakoś daje radę, jednak całość mi się nie podoba. O “I Gotta Feeling” nawet nie wspomnę. Nie ma potrzeby pisać tu o każdym utworze osobno. “The E.N.D.” to to prostu elektrycznopopowa papka, zmixowana, przerobiona aż w końcu…nijaka.

5 Replies to “#41, 42, 43 Paramore “Brand New Eyes” (2009) & Kat DeLuna “9 Lives” (2007) & Black Eyed Peas “The E.N.D.” (2009)”

  1. Ostatnie dokonania The Black Eyed Peas wołają o pomstę do nieba. Nie lubię “I gotta feeling”, ale przy ostatnim “The time (dirty bit)” to wręcz genialny kawałek… Ten ostatni to kwintesencja tego, co w muzyce rozrywkowej najgorsze. Z poprzedniego krążka BEP mógłbym pochwalić “Meet my halfway” – nie lubię tych wszystkich rapowanych wstawek, ale refren wykonywany przez Fergie jest przyjemny.Paramore zasadniczo nie słucham – na razie ograniczam się tylko do singli. Podoba mi się jednak “Decode”.Spośród piosenek, których słuchałaś najczęściej w 2010 r., kilka często gościło także w moim playerze – gł. “Whataya…” i “Man down”. Niektóre to już starsze nagrania, których też czasem słucham, ale już nie z taką częstotliwością, co kiedyś.[muzykoblog.blog.onet.pl]

  2. A ja wręcz przeciwnie . Uważam iż BEP tworzą teraz znacznie lepszą muzykę . Mimo , że ja gustuję w nieco mocniejsze brzmienia to potrafię tego słuchać.Nie lubiłam BEP kiedyś , bo ich muzyka przedtem była nudna. Mogła mi służyć za kołysankę . Teraz przynajmniej się coś dzieję , ale . . Fergie marnuje się w tej branży.Kobieta ma wspaniały głos , taki mocny . Lepiej by było jakby zajmowała się karierą solową , ale nie popem . Oczywiście to jest moje zdanie . Fajna notka ogólnie . { flamingoisland } + zagłosowałam w sondach . xd

  3. Również bardzo lubię wracać do płyty Kat, takie letnie, imprezowe rytmy sprawdzają się zawsze, szczególnie teraz zimą. No i nie zapominajmy, że dziewczyna ma genialny głos. Chociaż moją ulubioną piosenką od niej, chyba już na zawsze pozostanie “Need You Now”, szkoda tylko, że nie znalazło się dla niej miejsca na żadnej płycie… NN na http://musicisthekey.blog.onet.pl/

  4. NN na gumler , a w niej konkurs graficzny , mam nadzieję , że się zgłosisz 😀 śliczny masz szablon , naprawdę . uwilbiam christinę 😀 osbiście paramore i kat deluny nie słucham , bep byłam i jestem fanką , nawet , jak zaczną śpiewać o rozwolnieniu czy tasiemcach 😀 christiną też jestem fanką , jest najlepsza . lepsza niż britney ( ona może ma i ciekawą muzykę , ale za grosz dobrego głosu ) czy inne jeszcze ‘ pseudowokalistki ‘ . xtina jest taką prawdziwą artystką , ma ładny głos , nie śpiewa z playbacku … i zapraszam do siebie na nowa notkę i konkurs 😀 [ gumler ]

  5. W sumie to zgadzam się co do twojej recenzji płyty Paramore, ale nie uważam że All I wanted i Turn It Off to najgorsze kawałki jakie na niej są. Turn it off to moja ulubiona piosenka z Brand New Eyes, trzeba tylko umieć jej słuchać. 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *