#187 Sellyy “Lethargie” (2011)

Dlaczego właśnie sięgnęłam po płytę tej młodej austriackiej wokalistki? Polecali mi ją znajomi recenzenci z innych blogów. Ok, źle być nie może. Zainteresowała mnie swoim wyglądem. Z okładki płyty patrzy na nas trupio blada dziewczyna, z charakterystycznym makijażem i fryzurą. Ucieszyłam się. Odkąd muzyka Evanescence przestała brzmieć tajemniczo, z radością witam każdą wokalistkę, która mogłaby być nową Amy Lee. Sellyy nie porównywałabym jednak do Amy. To tak jakby powiedzieć, że Cola i Pepsi są identyczne. Gdzie Sellyy do Amy?! Przed nią jeszcze dłuuuga droga. Ja tu gadu gagu o wyglądzie wokalistki, a przecież jej muzyka czeka. Specjalnie chciałam nieco odwlec tę chwilę, kiedy napiszę o jej piosenkach. Muzyka Sellyy jest niestety zaprzeczeniem tego, co widzimy na okładce albumu. Gdyby ktoś mi wcześniej pokazał jej zdjęcia i zapytał, jaką muzykę gra ta dziewczyna, w ciemno odpowiedziałabym: rock, gothic rock. A tymczasem…Sellyy świetnie dogadałaby się z Lady GaGą i Kerli. Właśnie z nimi skojarzyła mi się jej muzyka. Sporo elektroniki, trochę popu i śladowe elementy rocka. Zaczyna się od “Alles schläft”. Byłam mile zaskoczona – podoba mi się. Nawet bardzo. Zobrazowana nieco kiczowatym teledyskiem piosenka szybko podbiła moje serce. Utwór powinien spodobać się wszystkim fanom “Zmierzchu”. Czytając tekst miałam wrażenie, że Selly wciela się w wampira: Wenn alles schläft, kann ich erwachen Im Dunkeln vergehen im Feuer entfachen Wenn alles schläft, kann ich erblühen Ich atme mich frei will die Ewigkeit fühlen (PL: Kiedy wszyscy śpią, ja budzę się W ciemności, biorę iskrę w ognia Kiedy wszyscy śpią, mogę się rozwijać I oddychać chcę tak wiecznie). Dalej mamy “Alles was bleibt”. Niestety, numer znacznie gorszy od poprzednika. Irytuje mnie powtarzane zbyt często zdanie alles was bleibt (PL; wszystko, co zostało). Kolejne utwory – z “Letze Krieger” i “Weiß du es nicht” na czele – są nijakie. Nie mam ochoty ponownie ich słuchać. Na uwagę zasługuje piosenka “Ich wein nicht”. Jest to duet Sellyy z Luzią Nistler. Nigdy wcześniej nie słyszałam o tej wokalistce, ale trzeba przyznać, że głos ma. No i brawa za odwagę – próbę połączenia elektroniki i opery (głos Nistler). Mix niezbyt udany. Chcieli dobrze, wyszło jak zwykle – przedobrzone i ciężkostrawne. Niech nie zwiedzie was tytuł innego numeru  – “Easy Come”. Jest to (jak pozostałe zresztą) utwór śpiewany po niemiecku. W pamięci został mi z niego tylko refren. “Deine schwarze Augen” są jedną z najsłabszych pozycji na płycie. Sellyy brzmi momentami jak Lady GaGa. Obok wspomnianego wiele linijek temu utworu “Alles schläft” podoba mi się jeszcze jedna piosenka: “Zaubermaschine”. A konkretniej uwielbiam jej różnorodność. Raz mamy rapowane wstawki, mocny refren, spokojniejszy moment w środku. Jak na debiut źle nie jest. Mogła dać z siebie zrobić produkt, a tak to w jej piosenkach jest odrobina jej. Ciekawe czym (albo – czy w ogóle) zaskoczy nas następnym razem.

3 Replies to “#187 Sellyy “Lethargie” (2011)”

  1. Widzę, że trochę pozmieniałaś. Bardziej podobał mi się jednak nagłówek z Xtiną i Ettą. I skróciłaś kalendarzyk ;(“A Very GaGa Holiday”? Odważna jesteś 😉 Ale ta recenzja będzie trudna, bo to w końcu tylko 4 piosenki.Co do recenzji to uważam, że Sellyy jest przeciętna. Też lubię Alles schläft, Zaubermachine, trochę Lethargie. Alles was bleibt jest kiepskie, Ich wein nicht straszne, Deine schwarze Augen potwornie nudne.Napisałem dziś recenzję “7 Pokus Głównych” i z okładką wpadłem na pomysł, na który Ty nie wpadniesz 😉 (fizzz-reviews)

  2. 1. Widzę zmianę wyglądu:) Fajny nagłówek, mimo że za Beyonce nie przepadam. Ale to zdjęcie jest bardzo fajne… jedynie te w kącie mogłyby ich nie być;)2. Też czasami mam dołki, co można było u nas zauważyć (brak recenzji przez jakiś tam czas). Najlepiej podczas tego odstawić recenzje na bok, aż w końcu znów przyjdzie ochota, żeby dalej to pisać. Nikt nie każe Ci publikować recenzji co 2-3 dni. Jedna na tydzień (a nawet i na 2 tygodnie) w zupełności wystarczy, że oprócz tero robisz różne inne rzeczy na blogu.3. Jeśli w wszystkich wokalistkach, które ocierają się o gotyk czy pseudogotyk, szukasz Amy Lee, to za każdym razem spotka Cię rozczarowanie. Nawet jeśli ktoś inny będzie grał identyczną muzyką, nie dorówna jej wokalem. A nawet jeśli będzie mieć równie dobry głos, to na pewno nie będzie on brzmiał tak jak od Amy Lee. Sellyy, mimo tego, że wygrała Austriacki The Voice, raczej nie ma super wybitnego wokalu. Trudno to też ocenić, bo nie słyszałam jej na żywo, a tu strasznie przerobili jej głos. “Alles schlaft” również kojarzy mi się z wampiryzmem:) Może taki był cel. Uważam, że zaproszenie Luzii do “Ich wein’ nicht” było dobrym pomysłem. Mnie ten utwór cholernie się podoba i nie uważam, że jest “ciężkostrawny”. Podoba mi się ten kontrast między Luzią a Seliną (prawdziwe imię Sellyy). Jeśli chodzi o porównanie do Gagi… no cóż, ja podobieństwo widzę tylko w refrenie “Letzte Krieger”. W reszcie dla mnie to po prostu Sellyy. I nie wiem czy dogadałaby się z Gagą, ale mam nadzieję, że raczej nie. Dla mnie Sellyy jest o wiele lepsza. Jednak mogłaby sobie darować przerabianie swojego głosu – skoro wygrała The Voice, to znaczy, że potrafi śpiewać, więc raczej nie musiała maskować tym swojego ‘braku talentu’, bo talent ma…

  3. Po Sellyy pewnie nie sięgnę nigdy, chyba, że gdzieś kiedyś, jak podam sobie rękę z piosenkami niemieckojęzycznymi, ale na to się nie zapowiada 😛 Zresztą mam takie zaległości w płytach, muzyce, że szkoda gadać. Nowe notowanie na http://twoje-hity.blog.onet.pl/ – zapraszam serdecznie.

Odpowiedz na „~InnaAnuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *