#281 Doda “Diamond Bitch” (2007)

Doda swoja karierę zaczęła w teatrze Buffo. Później wzięła udział w reality show „Bar” i w końcu w 2004 roku wraz z zespołem Virgin wydała płytę zatytułowaną „Bimbo”. Odniosła wielki sukces i stała się jedną z najbardziej rozpoznawalnych polskich wokalistek. Po jakimś czasie zamarzyła o solowej karierze i odeszła z zespołu. Zaczęła nagrywać pod własnym nazwiskiem, a raczej – pseudonimem.

Jaka Doda jest, wie chyba każdy. Królowa skandali, mistrzyni autopromocji. Swój debiutancki krążek nazwała zadziornie „Diamond Bitch”, co po polsku znaczy ‘diamentowa suka’. Wykazała przy okazji, że posiada dar jasnowidzenia. Jej pierwszy solowy krążek sprzedał się bardzo dobrze i otrzymał status diamentowej płyty. Dzisiaj o takim wyniku może co najwyżej pomarzyć… .

Muzyka, którą Doda prezentuje nam na „Diamond Bitch” to mieszanka rockowych (niektórzy mówią nawet, że metalowych) i popowych utworów. Znajdziemy tu też trochę ballad. Największym atutem piosenek jest wokal Dody. Możecie o niej powiedzieć wszystko, ale nie należy zaprzeczać, że kobieta ma kawał głosu i wie, jak z niego korzystać.

Podoba mi się to, że szybkie kawałki przeplatane są tymi spokojniejszymi. Dzięki temu jest ciekawie, nie nudno i słuchacz nie ma wrażenia, że któryś raz pod rząd leci ta sama piosenka, co, niestety, było słabym punktem drugiej płyty wokalistki (“7 Pokus Głównych”). Swoją recenzję “Diamond Bitch” postanowiłam rozpocząć od skomentowania ballad. Jedną z nich jest bodajże najpopularniejsza solowa (obok “Nie daj się”) kompozycja Dody – pop rockowe “Katharsis”. Kiedyś bardziej mi się podobała, a i dziś od czasu do czasu mogę jej posłuchać bez wykrzywiania się. Lubię zwrotki, refren średnio przypadł mi do gustu. Za bardzo wykrzyczany. Według podobnego schematy nagrana została piosenka “Rany”. Tyle, że tu nie mam refrenowi nic do zarzucenia. Mogę powiedzieć, że to mój ulubiony utwór Dody (no dobra, zaraz za “Fuck It”). Najchętniej wracam do fragmentu, gdzie artystka śpiewa dlaczego sypiesz sól na swe rany? Daj sobie czas, w net poczujesz – warto żyć. Po piętach depcze mu jednak “Misja”. Kocham początek tej piosenki. Bardzo spokojny, w tle słyszymy delikatne dźwięki pianina, dochodzi też gitara, która ‘rozkręca’ się pod koniec utworu. Rewelacja. Oby w przyszłości Doda serwowała nam więcej takich numerów.

Nie zachwyca pop rockowa ballada “Ostatni raz ci zaśpiewam”. Jest nudna, mało pomysłowa. Nie przypuszczałam, że kiedykolwiek to napiszę, ale pasuje ją trochę głos Dody. Wokalistka śpiewa bez emocji. Nie słucha się tego z przyjemnością, ale małym poirytowaniem, bo wcześniej mieliśmy świetnie zaśpiewane utwory takie jak “Katharsis” czy “Misja”.

Szybkie piosenki można podzielić na te, które faktycznie są przebojowe i szybko wpadają w ucho oraz na te, które błąkają się po płycie w ich cieniu. Do pierwszej kategorii zaliczyłam otwierający krążek kawałek “Całkiem inna”. Nie do końca może przekonuje mnie, kiedy Doda śpiewa jestem całkiem inna ja, zmieniam się, gdy tylko zechcę. Z podobną muzyką miała już do czynienia będąc głosem zespołu Virgin. Dużej zmiany nie zauważyłam. Mimo tego małego mankamentu, piosenka jest fajna, a nawet całkiem dobra. Nieco bardziej rockowa jest “Prowokacja”. To może nie szczyt marzeń, trzeba posłuchać jej kilka razy, by ją zapamiętać, ale na pewno nie będzie to czas stracony. W podobnym stylu jest kawałek “Judasze”. Lubię w nim zwrotki, refren trochę zanika. Na koniec wokalistka zostawiła prawdziwą bombę – tytułowe “Diamond Bitch”. Kiedyś nie lubiłam tego numeru. Dziś przyjmuję go znacznie lepiej. To szybki, dynamiczny kawałek, obok którego nie da się przejść obojętnie.

Niestety na krążku pojawiają się piosenki, które nie mają wiele potencjału, by stać się hitami i po prostu gubią się pośród innych. Jednym z nich jest nagranie zatytułowane “To jest to”. Nie, to nie jest to.  Zbyt nudne i monotonne. W ogóle nie pamiętam takich piosenek jak “Ćma” czy “Cheerleaderka”. Singlowemu “Dziękuję” wystawiam podobna opinię jak “To jest to”.

Pod względem tekstowym album jest nie najgorszy. Dobre wrażenie zrobiły na mnie słowa ballad. Moim ulubionym jest tekst do utworu “Misja”. Doda śpiewa nie pozwól mi wierzyć w chore sny, spraw, by odszedł strach, chcę jak dziecko spać. Nie najlepszą opinię mam o tekście do piosenki “Prowokacja” i “Diamond Bitch”. Ta pierwsza opowiada o sławie, a raczej jej ciemnej stronie. Temat ciekawy, ale wykonanie nie najlepsze. Zbyt chaotyczne, momentami głupie. Słowa do “Diamond Bitch” to cała Doda – wulgarna, skandaliczna, prowokująca. Cytat? Ok., może wersy o średniej sile rażenia: moje uda rozchylone, moje piersi tak cię podniecają! Moje usta rozpalone, moje biodra już ci spać nie dają!

Na początku podchodziłam do “Diamond Bitch” dość sceptycznie. Jednak po kilkukrotnym przesłuchaniu krążka moje zdanie nieco się zmieniło. Taką Dodę lubię. Przebojową, rockową (“Diamond Bitch”, “Judasze”), ale też delikatną i liryczną (“Misja”, “Rany”). Trochę szkoda, że na drugiej solowej płycie zrobiła krok w zupełnie innym kierunku.

32 Replies to “#281 Doda “Diamond Bitch” (2007)”

  1. Gdzie wyczytałaś, że za ten krążek dostała “diamentową płytę”? W każdym razie to nie prawda, nie ma jej na liście na zpav.pl. Co najwyżej to ma platynę i za oba krążki. A tę stronę można uznać za najbardziej wiarygodną :)W końcu krążek, który znam. Ja się nawet połasiłam o wersję deluxe 😉 “Misja” to moim zdaniem jeden z najlepszych kawałków, bardzo mi się podoba, najbardziej z wszystkich ballad. Do gustu bardzo przypadły mi również “Całkiem Inna” oraz “Prowokacja”. Tę drugą lubię szczególnie ze względu na tekst i temat. No może kilka wersów średnio mi się podoba, ale ogółem jestem na tak 🙂 Nienawidzę “Diamond Bitch”. Muzyka, wykonanie jest ok i bardzo fajne, ale całość psuje mi tekst. Masakra. Jeden z przykładów, w których żałuję, że rozumiem o czym ona śpiewa -.-A mnie się podoba “To jest to”, uwielbiam ten numer i jest jednym z moich ulubionych. Tak samo “Dziękuję”, aczkolwiek końcówka już przynudza. “Cheerleaderka” mnie irytuje (końcówka, gdzie Doda już mówi nie śpiewa), a “Ćmy” faktycznie, nie potrafię teraz sobie przypomnieć ;)Ogólnie lubię ten album 🙂 I myślę, że do większości piosenek będę wracać ;]

  2. Gdzie wyczytałaś, że za ten krążek dostała “diamentową płytę”? W każdym razie to nie prawda, nie ma jej na liście na zpav.pl. Co najwyżej to ma platynę i za oba krążki. A tę stronę można uznać za najbardziej wiarygodną :)W końcu krążek, który znam. Ja się nawet połasiłam o wersję deluxe 😉 “Misja” to moim zdaniem jeden z najlepszych kawałków, bardzo mi się podoba, najbardziej z wszystkich ballad. Do gustu bardzo przypadły mi również “Całkiem Inna” oraz “Prowokacja”. Tę drugą lubię szczególnie ze względu na tekst i temat. No może kilka wersów średnio mi się podoba, ale ogółem jestem na tak 🙂 Nienawidzę “Diamond Bitch”. Muzyka, wykonanie jest ok i bardzo fajne, ale całość psuje mi tekst. Masakra. Jeden z przykładów, w których żałuję, że rozumiem o czym ona śpiewa -.-A mnie się podoba “To jest to”, uwielbiam ten numer i jest jednym z moich ulubionych. Tak samo “Dziękuję”, aczkolwiek końcówka już przynudza. “Cheerleaderka” mnie irytuje (końcówka, gdzie Doda już mówi nie śpiewa), a “Ćmy” faktycznie, nie potrafię teraz sobie przypomnieć ;)Ogólnie lubię ten album 🙂 I myślę, że do większości piosenek będę wracać ;]

  3. “Diamond Bitch” nie ma statusu diamentowej płyty. Ma platyne, podstawowa wersja została sprzedana w nakaładzie 30 tysięcy. Natomiast po reedycji album uzyskał łącznie ponad 45 tysięcy zestawów. 🙂

  4. Nigdy nie lubiłam Dody, ale wiem, że pierwszy solowy album był naprawdę dobry i… nieźle promowany. Pozdrawiam 😉 [wildflowers]

  5. mam tą płytę, nawet nie wiem skąd. 😛 ale piosenki mi się podobają, jeszcze wtedy pisała w miarę normalne, bo teraz próbuje już chyba na siłę. nowa notka {theQueen.blog.onet.pl}

  6. ahh. to dzieciństwo 😀 jeszcze wtedy mi się podobała, kontrowersje były dodatkiem do muzyki i pomagały w sprzedaży, a teraz jest odwrotnie i nie zamierzam przesłuchiwać kolejnych wydawnictw dopóki nie nagra materiału idącego za mocnym wokalem [papparazzimusic.blogspot.com]

  7. Płyta Dody – ok, ale nie powala. Szczególnie wokalnie jest bardzo dobrze. Choć przyznam, że wolę “7 pokus głównych”. Najbardziej podoba mi się piosenka tytułowa, mimo że jej tekst należy do najsłabszych.Nowa recenzja: “The Kick Inside” Kate Bush (fizzz-reviews.blogspot.com)

  8. Jak dotąd najlepsza płyta Dody. Mam nadzieje, że jej następny album będzie bardziej zbliżony do tego aniżeli do najnowszego krążka artystki. Dobra recenzja, zapraszam do siebie 🙂 /http://re-cenzje.blogspot.com/

  9. Nie znam i raczej to się nie zmieni w najbliższym czasie ;)U mnie nowy post, zapraszam :)http://revisionesdelamusica.blogspot.com/

  10. Kiedyś próbowałam się przekonać, najpierw do Virgin, później do Dody (moja przyjaciółka bardzo ją lubiła). Nie dało rady. Ja po prostu… nie trawię tej kobiety. Nie chodzi tu nawet o to, że kompletnie nie podoba mi się jej wizerunek. Nie podoba mi się po prostu muzyka. Może na początku był to jakiś powiew czegoś nowego, ale… Nie lubię i już. 🙂 Zapraszam na http://www.musicthatrocks.nablogu.pl na nowy post.

  11. Nigdy nie przepadłam za Dorotą choć z mojego rodzinnego miasta pochodzi i mieszkała kilka przecznic ode mnie, to znaczy nadal jej rodzina tam mieszka, ale muszę przyznać że niektóre z piosenek miała naprawdę udane z tego albumu.

  12. Ja bym chyba nie dała rady przesłuchać płyty Dody…za bardzo mnie drażni. A i jej głos też mi jakoś specjalnie nie pasował…lubię jej kilka piosenek z czasów Virgin, solowe kawałki mi za to nie podchodzą. Śliczna grafika z Britney, uwielbiam tę sesję 😉 Zapraszam na nowe notowanie – http://www.twoje-hity.blogspot.com :*

  13. Joss ma świetny, ‘czarny’ głos. Dobrze idzie jej nagrywanie coverów.Tym razem mogłaby sięgnąć po klasyki amerykańskich dam soulu i bluesa.Moja propozycja dla niej:1. A Deeper Love (Aretha Franklin)2. At Last (Etta James)3.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *