#592 Fall Out Boy “American Beauty/American Psycho” (2015)

Członkowie amerykańskiego zespołu Fall Out Boy dawno już przestali być niepokornymi nastolatkami. Każdy z nich przekroczył już trzydziestkę, ale sporo młodzieńczej energii i zadziorności w sercach pozostało. Niecałe dwa lata po premierze albumu “Save Rock and Roll” grupa powróciła z nowymi nagraniami, podkreślając co chwilę swoje amerykańskie korzenie. Czy płyta “American Beauty/American Psycho” jest bardziej beauty czy (trzyma mocno kciuki) psycho?

Na wstępie warto zaznaczyć, że nie jest to muzyka dla wielbicieli wyszukanych gitarowych riffów, szalejących perkusistów czy zdzierających sobie gardło wokalistów. Na “American Beauty/American Psycho” położono większy nacisk na melodyjność i przebojowość utworów.

Zaczyna się całkiem nieźle. Fragmenty “Irresistible” potrafią zostać w pamięci, choć najlepszą częścią tej piosenki jest… jej średniowieczny instrumentalny wstęp. Pędzące i samplujące “Too Fast for Love” Motley Crüe “American Beauty/American Psycho” to prosta, ale i irytująca kompozycja. Dużo lepiej wypada “Centuries”, które jest piosenką, którą widziałabym także w wykonaniu Imagine Dragons. Mocna, stadionowa kompozycja zaskakuje… wykorzystaniem fragmentów lekkiego “Tom’s Diner” Suzanne Vega. Fall Out Boy dają nam odsapnąć przy spokojnym, pop rockowym “The Kids Aren’t Alright”, posiadającym refren, który spodobać by się mógł nawet One Direction. To jedyna z dwóch balladowych piosenek na płycie. Do gustu bardziej przypadło mi gitarowe, wzbogacone ostrzejszymi zagrywkami “Jet Pack Blues”.

Pozostałe kawałki? Krążą gdzieś między pop rockową stylistyką wzbogaconą sporą dawką elektroniki. Tak jest chociażby w bujającym, rozrywkowym “Uma Thurman”; “Novocaine” (podkradzione z szuflady Adama Lamberta?); “Fourth of July” czy “Immortals”. Fani ostrzejszych melodii mogą poczuć się zagubieni. Ratunkiem może być nagranie “Twin Skeleton’s (Hotel in NYC)” z tymi swoimi aspirującymi o miano psychodelicznych wpływami. Ale to wciąż za lekko…

Tak się teraz robi mainstreamowego rocka – nie sposób sformułować innej opinii po przesłuchaniu “American Beauty/American Psycho”. To muzyka skrojona pod komercyjne stacje radiowe i ich słuchaczy. Ale czy to źle? Raczej nie, bo kiedy mam do wyboru być męczona utworami Fall Out Boy a Katy Perry, bez wahania postawię na amerykański zespół. Wracając na koniec do pytania, które postawiłam na wstępie… . Nowość od chłopaków nie jest ani piękna, ani tym bardziej psychodeliczna. Ale przebojowa – jak najbardziej.

5 Replies to “#592 Fall Out Boy “American Beauty/American Psycho” (2015)”

  1. Absolutnie się nie zgodzę w kategorii rocka – obecna twórczość Stumpa to czysty pop. Rocka tworzyli przed przerwą w działalności. I choć masz rację, że lepiej słuchać Fall Out jak Katy Perry, to nowa płyty bledną przy znakomitych Infinity on High czy Folie A Deux.

  2. Słuchałam ich muzyki dobrych parę lat temu i myślę że ich poprzednie dokonania są niczego sobie. Ten album jednak sobie podaruję.

    Zapraszam na nowy wpis 🙂

  3. Z tych bardziej popularnych utworów z tej płyty podoba mi się Centuries. Ma kopa to nagranie. Słuchałem chociażby American Beauty/American Psycho, ale jakoś nie podbił mnie ten utwór. Było jeszcze kilka piosenek, ale uważam, że Centuries jest z nich najlepsze. Wolę też poprzednią twórczość od FOB, chociażby cudowne Just One Yesterday <3
    http://zyciejestmuzykaaa.blogspot.com

Odpowiedz na „~BlondieeAnuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *