#719 Katie Melua “In Winter” (2016)

Czasem nawet najwspanialsza podróż musi dobiec końca – pomyśleć można było na wieść o tym, że Katie Melua (brytyjska wokalistka o gruzińskich korzeniach) żegna się z Mike’m Battem, z którym stworzyła wszystkie swoje studyjne albumy. Tandem był z nich niesamowity, lecz podjęcie tej decyzji zbiegło się z wypełnieniem wymogów kontraktu płytowego artystki, opiewającego na sześć wydawnictw. Dziś Melua ponownie rusza w drogę. Niby sama, ale wspierana przez sporych rozmiarów chór. Razem wędrują przez przykryte białym puchem krajobrazy.

Zapomnijcie o tej skromnej nastolatce śpiewającej równie skromne, naiwne utwory pokroju “Call Off the Search” czy “The Closest Thing to Crazy”. Wymażcie z pamięci opowieść o dziewięciu milionach rowerów. Puścicie w niepamięć eksperymenty znane z albumu “The House”, a nawet orkiestrowe melodie, którymi cechowały się kompozycje z mojego ukochanego “Secret Symphony”. Katie Melua na swoim siódmym albumie “In Winter” pokazuje nam się z jeszcze innej muzycznej strony, choć duchowo najbliżej jej do “Ketevan”. Wokalistka ponownie podkreśla, skąd naprawdę pochodzi, zabierając słuchacza w jeszcze intensywniejszą wyprawę na wschód Starego Kontynentu.

Wspominany na początku recenzji chór to gruziński Gori Women’s Choir, na który Katie natrafiła za pośrednictwem Spotify. Razem z nim stworzyła dziesięć nagrań, których melodie opierają się jedynie na dwóch instrumentach: akustycznej gitarze i… głosach zaproszonych do współpracy pań. Więcej dzieje się pod względem języków, które słyszymy na płycie. Oprócz oczywistego angielskiego mamy tu ukraiński, rumuński i gruziński.

Bramę krainy lodu przekraczamy za sprawą krótkiego, ukraińskiego intra. Niech nie zmyli was tytuł. Chóralny popis “The Little Swallow” (ponownie żeński chór Gori ma swoje pięć minut w “Cradle Song”) jest tak naprawdę adaptacją kolędy “Shchedryk”, która w anglojęzycznej wersji funkcjonuje pod nazwą “Carols of the Bells”. To nie jedyna inspirowana Bożym Narodzeniem kompozycja na “In Winter”. Zachwyca ciche, wykonywane w skupieniu i okryte tajemniczym cieniem “All-Night Vigil-Nunc Dimittis”. Nieźle prezentuje się także pełne powagi “O Holy Night” oraz “River” z repertuaru Joni Mitchell. Z autorskich utworów najszybciej w ucho wpada “A Time to Buy”, które mogłoby odnaleźć  się na “Pictures” obok takich numerów jak “Scary Films” czy “Mary Pickford”, będąc piosenką nieco weselszą, lekko puszczającą do słuchacza oczko. Nieco burzy smutny nastrój płyty, stając się promyczkiem słońca prześwitującym zza chmur, i kontrastując z urzekającą atmosferą takich kompozycji jak “Plane Song”, “Perfect World” czy “Dreams on Fire”. Warto sięgnąć także po “If You Are So Beautiful” – przepięknie wykonaną pieśń w języku gruzińskim .

Od płyty zatytułowanej “In Winter” chciałoby się albo kompozycji niepokojąco zimnych i powodujących dreszcze, albo melodii otulających słuchacza swym ciepłem. Katie Melua wylądowała gdzieś po środku. Nie ma ani gęsiej skórki, ani trzaskającego ognia w kominku. Są za to po prostu przyjemne i minimalistyczne jak nigdy wcześniej piosenki. “In Winter” to porcja kameralnego grania, a zarazem zbiór utworów Katie Meluy o najmniejszym komercyjnym potencjale. Chociaż obecność paru kolęd podpowiada nam, że najlepiej zostawiać sobie album na grudniowe wieczory, warto taką muzykę dopuszczać do siebie i w cieplejszy czas. Można się przy niej wyciszyć i zapomnieć o problemach.

3 Replies to “#719 Katie Melua “In Winter” (2016)”

  1. Oj, a ja to mam gigantyczne ciary, a dopiero co się wziąłem za River i jeszcze tyle piosenek przede mną. Świetny tekst, a do tego te chóry robią na mnie wielkie wrażenie. Wreszczcie coś niesztampowego od Katie, a już się z nią prawie żegnałem. Dzięki, że o niej napisałaś, bo sam bym raczej nie zwrócił uwagi 🙂

    Pozdrowienia!
    Bartek

    http://bartosz-po-prostu.blog.pl

  2. Muza Katie Melua i dreszcze to oksymoron. Przesłuchałam kawałek “If you are so beautiful”- totalne mroki średniowiecza. Brakuje jeszcze pieczeni z dzika i Zbyszka z Bogdańca.
    Nie przekonała mnie nudnymi dziewięcioma milionami rowerów, ale to już jest zupełnie beznadziejne.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *