Relacja z koncertu Rosalie

Polska muzyka nigdy nie leżała w kręgu moich najbliższych zainteresowań. Wielu wykonawców doceniam, czasem słucham, ale nie potrafiłabym wskazać tego jednego solisty bądź zespołu, o którym mogłabym powiedzieć: to mój idol. Zabawne, jak sytuacja zmieniła się w ciągu zaledwie dwóch miesięcy. Sprawczynią tego cudu jest nie kto inny jak Rosalie – wokalistka, która udowodniła mi, że da się w Polsce tworzyć r&b.

Chociaż na scenie z własną twórczością pojawiła się już w 2016 roku, jej piosenki dotarły do mnie dopiero w styczniu wraz z premierą debiutanckiego longplay’a zatytułowanego “Flashback”. Artystka połączyła na nim swoją fascynację dwoma pokoleniami wokalistek – z jednej strony mamy hołd oddany czarnym brzmieniom z lat 90. i inspiracje m.in. Aaliyah czy Destiny’s Child, z drugiej zaś śmiałe podpatrywanie, co dziś w r&b piszczy i stawanie w jednym szeregu m.in. z Kelelą czy Banks i ich elektronicznymi zabawkami. Premierze “Flashback” towarzyszyła wieść o klubowej trasie koncertowej. Na poznański koncert czekałam z ogromną niecierpliwością.

Występ polskiej Królowej R&B (nie bójmy się używać tego stwierdzenia) zorganizowano w sporym klubie Tama. Publiczność dopisała, co tylko potwierdza fakt, że dobra muzyka trafi do odbiorców sama, bez radiowej promocji czy lansu w telewizyjnych programach. Swój koncert Rosalie rozpoczęła od niedługiego fragmentu “U.N.D.E.R.S.T.A.N.D.”, które wykonała zza grubej warstwy dymu, niejako odgradzając się od słuchaczy. Jednak już kolejną kompozycją (“A pamiętasz?”) zaangażowała nas do trwającej do ostatnich sekund koncertu zabawy, zachęcając do śpiewania. Polskie teksty śpiewała z nią większość – zdaliśmy test na znajomość “Królowej”, “Spokojnie”, “Pozwól” i (powracającego na koniec) “A pamiętasz?”. Świetnie wypadły także anglojęzyczne numery. Do gustu najbardziej przypadły mi wykonane w towarzystwie przygrywającej na basie Chloe Martini “Holding Back”; nostalgiczne, wzbogacone obrazkami z dzieciństwa “Home”; leciutkie “So Good” oraz zmysłowy, nowoczesny cover “No, No, No” z repertuaru Destiny’s Child. Przed tym ostatnim utworem artystka zdradziła, że to właśnie Beyoncé i jej girlsbandowi zawdzięcza zainteresowanie się r&b. Pochwaliła się także, że ma już bilet na czerwcowy koncert Knowles. A ja już teraz sobie myślę, że polska wokalistka wystąpić by mogła jako support. Wielkiej przepaści by nie było, bo muzyka Rosalie brzmi naprawdę światowo.

3 Replies to “Relacja z koncertu Rosalie”

  1. Ooo, zazdroszczę tego koncertu! Ja będę mieć okazję usłyszeć Rosalie. na żywo w czerwcu, więc jużnie mogę się doczekać. 😀
    Zapraszam na nowy wpis.
    Pozdrawiam. 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *