#CUTOFF: marzec ’19

#SURPRISE

21 marca był ważnym dniem dla Madonny. Tego dnia, trzydzieści lat wcześniej, ukazała się jej czwarta studyjna płyta “Like a Prayer” – uznawana za jedną z najbardziej kluczowych w jej dyskografii. Z okazji tej okrągłej rocznicy artysta udostępniła w serwisie Spotify nową wersję krążka, którą, co dla mnie było najbardziej istotne, wzbogaciła piosenką “Supernatural”. Kompozycja wcześniej występowała jako b side singla “Cherish”. Wokalistka pracowała na nią podczas kompletowania krążka “True Blue”. Kończenie kawałka odłożono jednak na później.

#GOODBYE

Na początku marca świat obiegła szokująca informacja o śmierci Keitha Flinta, lidera zespołu The Prodigy. Artysta we wrześniu skończył 49 lat. Jak ustaliła policja, Flint odebrał sobie życie przez powieszenie. Tym samym dołączył do Chestera Benningtona i Chrisa Cornella, którzy popełnili samobójstwo w podobny sposób dwa lata temu. Muzyk nie dzielił się z mediami wieloma informacjami o swym życiu prywatnym, więc ciężko ustalić, jakie wydarzenie skłoniło go do tak drastycznego kroku. Mówi się, że Keith tęsknił za żoną, która nie zgodziła się do niego wrócić. The Prodigy wydali siedem studyjnych płyt. Do ich najbardziej znanych kompozycji należą takie utwory jak “Firestarter”, “Breathe” i “Smack My Bitch Up”.

#AWAITEDALBUMS

Brytyjska wokalistka Shura była jedną z największych sensacji elektroniczno-popowej sceny w 2016 roku. Jej album “Nothing’s Real” śmiało jednak wychodził poza utarte schematy, będąc także wariancją artystki na temat tanecznych lat 80. O jego następcy wciąż wiadomo naprawdę niewiele, ale wiemy już, że ukazać się ma jeszcze w 2019 roku. Jego pierwszym zwiastunem jest synthpopowa, klimatyczna kompozycja “BKLYNLDN”, która zahacza o lata 90. Płyta wiele więc obiecuje po takim pierwszym singlu. Większą niewiadomą jest drugi krążek Sky Ferreiry. Przekładany tysiące razy album roboczo zatytułowany jest “Masochism”. W końcu poznaliśmy singiel, który rzekomo go zapowiada. Mroczne “Downhill Lullaby” to Ferreira, jaką znamy i lubimy. A nawet jeszcze bardziej intrygująca.

#COMEBACK

Należę do tych osób, które dobrze pamiętają zamieszanie, jakie powodował zespół Jonas Brothers. Dekadę temu byli na szczycie, a chwilę później każdy z braci poszedł w swoją stronę. Próbowali wrócić parę razy, ale chwyciło dopiero teraz. “Sucker” podbiło listy przebojów. Popowa kompozycja przywodzić może na myśl twórczość OneRepublic, choć członkowie Portugal. The Man dopatrzyli się podobieństwa do hitu “Feel It Still”. Wakacyjnie brzmi także pierwszy od 2014 roku singiel The Black Keys, “Lo/Hi”. Duet wciąż jednak pozostaje wierny garażowo-blues rockowym melodiom, zabierając nas tym razem w lata 70. Niespodziewanie nową kompozycję ujawnili również eklektyczni Tame Impala. To także jeden z tych utworów, który może make my summer. Trochę typowej da zespołu psychodelii, sporo elektronicznych brzmień, niewiele mniej inspiracji disco – na “Patience” warto było cierpliwie poczekać.

#BAND

Informacja o tym, że The National wydają w 2019 roku nowy album, bardzo mnie zaskoczyła. Jak to? Przemierzyli tysiące kilometrów i zagrali dziesiątki koncertów od chwili wydania “Sleep Well Beast” z 2017 roku. Gdzie tu znaleźć czas na stworzenie nowych kompozycji? A jednak. 17 maja w sprzedaży pojawi się ósmy studyjny album zespołu. “I Am Easy to Find” zwiastuje singiel “You Had Your Soul with You”. Utwór zawiera gościnne wokalne partie Gaila Anna Dorsey’a – długoletniego członka zespołu Davida Bowiego. Cała płyta składać się ma z szesnastu kompozycji. Nosić będą takie tytuły jak “Dust Swirls in Strange Light”, “Not in Kansas”, “Where Is Her Head” i “Roman Holiday”.

#FEMALE

Szwedzka wokalistka Lykke Li daje nam znać, że wciąż jest sad & sexy. Zaplanowała bowiem premierę epki “Still Sad Still Sexy”, która jest uzupełnieniem wydawnictwa “So Sad So Sexy” z ubiegłego roku. Dokładnej daty premiery mini albumu jeszcze nie znamy. Singlem zapowiadającym ten krótki projekt artystki ma zostać kompozycja nosząca tytuł “Neon”. Wciąż za to niewiele wiadomo, kiedy (i w ogóle czy) Jennifer Lopez planuje wydać następcę “A.K.A.” z 2014 roku. Wokalistka nawiązała ponowną współpracę z producentem L.A. Reidem, z którym nagrała album “Love?”. Nowy utwór stworzony pod jego czujnym okiem zatytułowany został “Medicine”.

#ANNIVERSARY

Może i “The Division Bell” nie powtórzyło sukcesów “The Wall” i “Dark Side of the Moon”, ale jest ważnym krążkiem w karierze Pink Floyd. Płyta ukazała się 28 marca 1994 i była ostatnim wydawnictwem zespołu przed dwudziestoletnią przerwą. Tematyka płyty kręciła się wokół problemów z utrzymywaniem kontaktów międzyludzkich. Można więc powiedzieć, że kapela wyprzedziła swoje czasy. Niby trzynastka to pechowa liczba, ale album o takim tytule (wydany w połowie marca 1999 roku) przyniósł Blur sporo dobrego. Płyta przyniosła zespołowi wiele ciepłych słów od krytyków. Nieźle się także sprzedawała. Ja dziś pamiętam ją przede wszystkim za sprawą chillującego singla “Coffee & TV”. Rekordy popularności w 2004 roku bił za Oceanem Usher, którego album “Confessions” (premiera 23.3) uznawany jest za jedną z najbardziej znaczących płyt r&b lat dwutysięcznych. Krążek promowały takie utwory jak “Yeah!”, “Burn” oraz duet z Alicią Keys – “My Boo”. Co ciekawe nad kilkoma kawałkami pracowali Jimmy Jam & Terry Lewis, którzy są odpowiedzialni za sukcesy Janet Jackson. Na koniec coś może nie z najwyższej półki, ale wspominanego przeze mnie z sentymentem. 23 marca 2009 ukazał się soundtrack do pełnowymiarowego filmu o przygodach Hannah Montana. Płyta zawierała utwory nie tylko Miley Cyrus, ale także Taylor Swift i Billy’ego Ray’a Cyrus.

#RETRO

W latach 50. Tony Bennett śpiewał o niebieskim aksamicie. W 1989 roku hit o tytule “Black Velvet” wylansowała Alannah Myles. Popowo-blues rockowa iosenka promowała jej debiutancki, imienny album. Co ciekawe inspiracją do jej powstania był sam Elvis Presley’, który miał w zwyczaju używać farby do swych czarnych włosów w kolorze czarnego aksamitu. W podobnym czasie kompozycję na bardziej amerykańską, country modłę zarejestrowała Robin Lee. Jednak to oryginał Myles podbił listy przebojów i stał się jednym z największych przebojów przełomu lat 80. i 90. W 1991 roku utwór przyniósł Alannah jedyną nagrodę Grammy. Otrzymała ją w nieobecnej dziś kategorii Best Female  Rock Vocal Performance, pokonując m.in. Janet Jackson i Bonnie Raitt.

#5XPIOSENKA

LITTLE SIMZ – THERAPY. Kiedy Cardi B i Nicki Minaj się kłócą, inne raperki ciężko pracują. Little Simz, przedstawicielka brytyjskiej hip hopowej sceny, pozamiatała w marcu krążkiem “Grey Area”. Sporo na nim smaczków, ale do moich ulubieńców najszybciej trafiło oldskulowe, basowe “Therapy” z jednostajną nawijką artystki i śpiewanym refrenem wykonywanym przez tajemniczą, zmodyfikowaną postać.

WEYES BLOOD – ANDROMEDA. Jedna z premierowych kompozycji Weyes stara się połączyć z sobą dwa światy – starodawnego filmu i science fiction. W efekcie lądujemy po środku, gdzie możemy cieszyć się z wielowymiarowego utworu, który został pięknie zaśpiewany przez Blood. Sporo w tym elegancji i hollywoodzkiego glamouru rodem z Lany Del Rey, ale bez niepotrzebnego zadęcia i patosu.

AMANDA PLAMER – LOOK MUMMY, NO HANDS. Może to dziwnie zabrzmi, ale Palmer zawsze jawiła mi się bardziej jako aktorka, aniżeli wokalistka. W jej twórczości sporo jest teatralności i specyficznego klimatu. Przykładem tego kierunku jest zaaranżowane na pianino “Look Mummy, No Hands” z nowej płyty. Niesamowicie proste, lecz poruszająco wykonane nagranie.

THE UNDERGROUND YOUTH – THE DEATH OF THE AUTHOR. Na nowym krążku stacjonująca w Berlinie brytyjska grupa przechodzi samych siebie. Największym atutem wydawnictwa “Montage Images of Lust & Fear” jest nerwowe, pełne napięcia nagranie “The Death of the Author”. Oszczędna aranżacja towarzyszy rozemocjonowanemu Craigowi Dyerowi. Post punkowe klimaty oraz samo wykonanie przywodzić mogą na myśl twórczość Nick Cave and the Bad Seeds.

RAMMSTEIN – DEUTSCHLAND. Powrót, który zatrząsnął światem. Może i nie jestem osobą, do której kierowana jest twórczość niemieckiej metalowej grupy Rammstein, ich nowy singiel od razu przypadł mi do gustu. W tym metalowo-elektroniczno-industrialnym numerze nie tylko podoba mi się wykonanie (oraz teledysk, który jest fenomenalny), ale tekst. Lindemann śpiewa bowiem o swojej ojczyźnie, którą darzy sprzecznymi uczuciami.

#LASTFM

10 piosenek marca

  1. Foals – I’m Done with Thius World (& It’s Done with Me)
  2. Rammstein – Deutschland
  3. Foals – Moonlight
  4. Foals – Sunday
  5. Foals – On the Luna
  6. Foals – Syrups
  7. Foals – White Onions
  8. Little Simz – Boss
  9. Little Simz – Offence
  10. Radiohead – Burn the Witch

10 płyt marca

  1. Foals – Everything Not Saved Will Be Lost Pt. 1
  2. Solange – When I Get Home
  3. Little Simz – Grey Area
  4. Radiohead – A Moon Shaped Pool
  5. Hozier – Wasteland, Baby!
  6. Amanda Palmer – There Will Be No Intermission
  7. BROODS – Don’t Feed the Pop Monster
  8. Kerli – Shadow Works
  9. Dido – Still on My Mind
  10. Christina Aguilera – Back to Basics

10 artystów marca

  1. Foals
  2. Solange
  3. Little Simz
  4. Christina Aguilera
  5. Radiohead
  6. BROODS
  7. Hozier
  8. Dido
  9. Amanda Palmer
  10. Kerli

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *