Momenty: Madonna “Music” (2000)

Przeglądając opublikowane dwa lata temu zestawienie swoich sześćdziesięciu ulubionych kompozycji Madonny zauważyłam, że jedynie jedno nagranie pochodzi z albumu “Music” – płyty, którą dziś śmiało nazwać można jedną z najważniejszych w jej dyskografii. To nie tylko krążek, na którym zaczęła się współpraca z producentem, z którym stworzy później wiele świetnych numerów. To także album, którym do mainstreamu wprowadziła elektronikę. Z okazji dwóch dekad “Music” wracam do tej naprawdę dobrej płyty (dziesięć lat zajęło mi jej zrozumienie), wspominając pięć ważnych momentów tej ery.

nowy towarzysz

Zwycięskiego składu się nie zmienia, ale Madonna miała ochotę na eksperymenty i ograniczyła przy “Music” współpracę z Williamem Orbitem. Na jego miejsce zwerbowała Mirwaisa – francuskiego producenta, z którym w kolejnych latach stworzy niejedną kompozycję. Co ciekawe poza samą Madonną grono artystów, z którymi współpracował, jest bardzo wąskie. Być może dlatego, iż jego znajomość języka angielskiego nie jest na najwyższym poziomie. Krąży anegdota, iż podczas pracy z Madonną za tłumacza robił jego menedżer. Do Mirwaisa przyciągnęła ją tworzona przez niego undergroundowa, klubowa elektronika, którą chciała połączyć ze swoją wizją tanecznego popu. Przeplecione to zostało z elementami country i folku. Zniknął refleksyjny, mityczny, chłodny klimat znany m.in. z przeboju “Frozen”. Powróciła zakochana Madonna, która miała ochotę na dobrą zabawę.

cowgirl

Każda kolejna era Madonny to nie tylko rewolucja w brzmieniu, ale i wizerunku. Nie bez przyczyny przylgnęła do niej nie tylko łatka Królowej Popu, ale i Queen of Reinvention. Była już material girl (“Like a Virgin”), gorszącą pop gwiazdą (“Erotica”) i mistyczną wokalistką (“Ray of Light”). Na “Music” zabiera nas na wieś, wchodząc w buty country girl. Delikatne loki w pszenicznym odcieniu, kowbojskie kapelusze i buty, jeansy, flanelowe koszule. Madonna wyglądała jak dziewczyna z (amerykańskiego) sąsiedztwa. Na taki wizerunek decydowała się również podczas wielu publicznych wystąpień.

music makes people come together

Gdzie lepiej przekonać się o tym, że muzyka faktycznie łączy ludzi, jak nie na koncercie? Do napisania “Music” zainspirował Madonnę udział w koncercie Stinga. Dance popowy utwór z elementami disco i funku wybrany został na pierwszy singiel z płyty noszącej ten sam tytuł. Premiera kompozycji odbyła się w sierpniu 2000 roku. Niedługo po swoim ukazaniu się nagranie wskoczyło na szczyt amerykańskiej listy Billboard Hot 100, zastępując na tym miejscu Janet Jackson i jej “Doesn’t Really Matter”. Był to pierwszy numer jeden artystki od czasów “Take a Bow” (1994 rok). To także jej ostatnia – póki co –  jedynka na tej liście. Do “Music” powstał ociekający kiczem teledysk, w którym Madonna bawi się w limuzynie. W tym samym czasie wokalistka była w ciąży, czego nie chciała podkreślać w klipie.

wyciek

Na początku czerwca 2000 roku po sieci zaczęły krążyć nieznane dotąd fragmenty piosenek Madonny. Winowajcą okazał się być serwis Napster (strona, która powstała w 1999 roku w celu dzielenia się muzyką). Nie wiadomo jednak, kto podrzucił tam te utwory. Sztab artystki zaraz zareagował – przyznano, iż są to niedokończone wersje kompozycji. Większego rozdrażnienia nie kryła wytwórnia Warner Bros, która gotowa była wejść z Napsterem na sądową ścieżkę. Proces jednak nie został wytoczony, a sam serwis ostatecznie upadł w 2002 roku. W sprzedaży spod lady pojawiły się jednak nielegalne kopie “Music”. Nie przeszkodziło to jednak samej płycie (której premierę przyspieszono) w osiągnięciu niezłych wyników na listach przebojów. Szacuje się, iż w pierwszym tygodniu album dotarł do niemalże trzech milionów słuchaczy. Dziś jego sprzedaż szacowana jest na jedenaście milionów kopii.

drowned world tour

Dziś ciężko wyobrazić sobie nową płytę, której Madonna nie promowałaby trasą koncertową. Odbywające się w 2001 roku tournee Drowned World Tour było jednak pierwszą trasą artystki od 1993 roku i niezapomnianego The Girlie Show World Tour. Początkowo koncerty wystartować miały w 1999 roku, lecz z powodu ciąży wokalistki i prac nad filmem “The Next Best Thing” odłożono je w czasie. A że przy okazji powstał album “Music”, Madonna upiekła dwie pieczenie na jednym ogniu, promując nie tylko nowy krążek, ale i “Ray of Light”. Swoje występy Amerykanka podzieliła na pięć segmentów: Cyber-Punk, Geisha, Cowgirl, Spanish i Ghetto, a do piosenek z dwóch ostatnich płyt dorzuciła takie hity jak “Open Your Heart”, “Human Nature” i “La Isla Bonita”. Wszystkie koncerty zostały wyprzedane co do ostatniego biletu, a sama trasa przyniosła dochód przekraczający 110 milionów dolarów.

_____________________

Madonna “Music”
Data premiery: 18 września 2000 roku
Single: “Music”, “Don’t Tall Me”, “What It Feels Like For a Girl”
Najlepszy numer: “Paradise (Not for Me)”

2 Replies to “Momenty: Madonna “Music” (2000)”

  1. Oj tak… Paradise Not For Me… Do dziś pamiętam pierwszy raz jak usłyszałem tę piosenkę, bo z tego co kojarzę najpierw ukazała się na solowym projekcie Mirwais i była dla mnie gigantycznym zaskoczeniem.

    No a w temacie trasy – chyba jej najlepsza, do dziś mam gdzieś DVD, tylko nie mam już odtwarzacza 😉

    Pozdrawiam i zapraszam na nowy wpis.

  2. Cieszę się, że zrozumiałaś swój błąd i doceniłaś to wydawnictwo. 😉 Dla mnie “Music” to jeden z najlepszych albumów Madonny, a im częściej słucham tytułowego utworu tym bardziej mi się podoba. Teledysk do niego jest bardziej parodią hipo-hopowych klipem niż obrazem który zrealizowano z zamiarem kiczu, poza tym Madonna łamie tu stereotypy wybierając sobie “męskie” rozrywki. Podoba mi się też trasa, chociaż wielu fanów M. za nią nie przepada – jest mistyczna i ma fajny klimat początku nowego milenium.
    Pozdrawiam. 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *