RECENZJA: Anaiis “This Is No Longer a Dream” (2021) (#1303)

Pochodząca z Senegalu, a urodzona we Francji wokalistka Anaiis długo błąkała się po świecie, zanim odnalazła swoje miejsce. Po Francji przyszła pora na pomieszkiwanie w Irlandii i powrót do rodzinnego Senegalu, skąd zawędrowała do Stanów Zjednoczonych zostając studentką jednej z amerykańskich artystycznych uczelni. Jednak pierwsze kompozycje zamajaczyły na horyzoncie, gdy Anaiis osiadła w Londynie. W stolicy Zjednoczonego Królestwa jej muzyczna kariera ruszyła z kopyta.

Ciężko jednak mówić o jakiś większych komercyjnych sukcesach, gdy sama Senegalka zdaje się nie przejmować tym, w ilu domach rozbrzmiewa jej muzyka. Te w jej przypadku mierzone powinny być jakością jej kompozycji. Mimo niedługiego stażu (pierwszy raz Anaiis dała o sobie znać przed czterema laty) wokalistka oddała w nasze ręce epkę (“Before Zero”) oraz dwa krążki (“Darkness at Play”, “This Is No Longer a Dream”). Drugi z nich ukazał się w minionym roku i skutecznie pochłonął moją uwagę w ostatnich dniach.

Jeśli potrzebujecie pierwszej zachęty do zanurkowania w świat artystki, niech wabikiem stanie się kompozycja otwierająca wydawnictwo. Oszczędna, zaaranżowana na pianino ballada “Undulations” wykonywana przez Anaiis z pewnym zawahaniem czy nawet zamyśleniem autentycznie hipnotyzuje. Jeszcze mocniej przyciąga następująca po niej miniaturka “d.s.o” – tu artystka zdaje się być wciągnięta w morskie, mroczne głębiny, z których ciężko jest jej się wydostać. I tak dryfuje sobie w ciemności przez resztę albumu, czasem wybierając bardziej neo soulowe aranżacje (“Make It Easier”, “Cry in Your Sleep”, “Chuu”), innym razem zaś zerkając na alternatywne r&b i art pop (“Reverie”, lekko nawet afrykańskie “Be Alright”). Czasem chce być jak Frank Ocean (leniwie kroczące “Ultraviolet, Counts” brzmi jak żywcem wyjęte z “Channel Orange”), czasem jak FKA twigs (wzbogacane dźwiękami pianina i pełne wokalnych akrobacji “Vanishing . (chipmunk)”). A na sam koniec wyjeżdża z akustycznym, choć rozkwitającym “Transcending” – utworem spokojnym, ale brzmiącym optymistyczniej niż reszta nagrań. To takie pogodzenie się ze swoim losem i szczere przyznanie, że life’s a silly game that everybody’s playing.

To nie jest już sen, próbuje przekonać nas tytułem swojej drugiej płyty Anaiis. A ja sobie myślę, że musiałam zapaść w sen naprawdę mocny, że przegapiłam premierę tego wydawnictwa, które dziś zaliczyłabym do grona najlepszych albumów minionego roku. Mimo wielu osobistych przemyśleń zawartych w kompozycjach senegalskiej wokalistce udało się zachować nutkę tajemnicy, dzięki czemu do samego końca byłam zaintrygowana płytą “This Is No Longer a Dream”. A sam krążek to nie tylko specyficzny klimat, ale i ładne wokale oraz nieprzesadzone aranżacje.

Warto: Undulations & d.s.o. & Transcending

One Reply to “RECENZJA: Anaiis “This Is No Longer a Dream” (2021) (#1303)”

Odpowiedz na „SzafiraAnuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *