RECENZJA: Boygenius “Boygenius” (EP) (2018) (#1365)

Nie musisz konkurować ze swoimi rówieśnikami. Możesz za to zrobić coś dobrego z ludźmi, których podziwiasz. Tak o jednym z powodów powołania do życia projektu Boygenius mówi Lucy Dacus. Razem z dwójką koleżanek po fachu – Phoebe Bridges i Julien Baker – połączyła siły i postanowiła udowodnić, że chociaż reprezentują zbliżone brzmienia i kierują swą twórczość do podobnego grona odbiorców, nie ma między nimi rywalizacji, o jakiej przekonane były media.

Dziś każda z nich to uznane nazwisko na kobiecej indie rockowo-folkowej scenie, lecz w 2018 roku, gdy Boygenius przedstawiało się światu, żadna z dziewczyn nie mogła powiedzieć o sobie jako o zaprawionej w bojach artystce. Phoebe Bridgers była świeżo po swoim płytowym debiucie (“Stranger in the Alps”), zaś Lucy Dacus i Julien Baker zaprezentować zdążyły swoje płyty numer dwa, wciąż jednak nie ciesząc się z większej uwagi słuchaczy. Wspólną epkę “Boygenius” wydawały więc bez presji.

Niby razem, ale z poszanowaniem swojej przestrzeni. Każda z wokalistek udziela się we wszystkich z utworów, lecz zwykle to jedna z nich wchodzi w główną rolę, podczas gdy reszta nuci w tle. Jedynie o dwóch kompozycjach powiedzieć można jak o równym podziale wokalnej pracy. Jedną z nich jest niesamowite “Salt in the Wound” o gęstej atmosferze, elektrycznych gitarach i tempie, który powoli prowadzi do epickiego zakończenia. Drugą znacznie skromniejsze, akustyczne “Ketchum, ID” o nostalgii zamkniętej wyrażoną w tekście tęsknotą za domem. Lucy Dacus wykazać się może w indie rockowym, choć nieco nużącym nagraniu “Bite the Hand”. Phoebe Bridges do swojego świata zabrała nas w pełnym przestrzeni “Me & My Dog” o ciepłej atmosferze. Julien Baker zaś pierwsze skrzypce zdecydowała się grać w dwóch numerach – “Souvenir” i “Stay Down”. Pierwsza z piosenek jest akustyczną, smutną balladą (When you cut a hole into my skull/Do you hate what you see?/Like I do – chwyta za serducho). Druga natomiast z cichego i niepewnego utworu przeobraża się w gitarową ucztę, choć nie mogę oprzeć się wrażeniu, że lepiej wypadłaby w nim obdarzona dojrzalszym głosem Lucy.

Debiutancka epka girlsbandu Boygenius jest połączeniem muzycznej wrażliwości i ulubionych brzmień jego członkiń. Mamy tu więc niedługą wycieczkę przez dźwięki z pogranicza indie rocka i folku – niespecjalnie oryginalne, ale klimatyczne. Tym bardziej, gdy dołożymy do nich osobiste teksty, z którymi jednak łatwo się utożsamiać. Bo właśnie taką muzykę proponują nam Boygenius. Będącą blisko słuchacza i jego emocji. Lada chwila usłyszymy pierwszy długogrający krążek Lucy, Julien i Phoebe i przekonamy się, czy wiele dobrych słów o nich nie było na wyrost.

Warto: Salt in the Wound & Souvenir

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *