#20, 21, 22 Miley Cyrus “The Time of Our Lives” (2009) & Shakira “Sale El Sol” (2010) & Kelis “Flesh Tone” (2010)

“The Time of our lives” to płyta Miley Cyrus wciśnięta między “Breakout” a “Can’t Be Tamed”. A ściślej mówiąc EP-ka, bo znajduje się na niej tylko 8 utworów. Są nagrane w charakterystycznym dla Miley stylu pop i pop-rock. Album otwiera ostra, rockowa piosenka “Kicking & Screaming”. Momentami za bardzo wykrzyczana,a le ogółem świetna. Z numerem 2. mamy “Party in the USA”. Zachęciła mnie do jak najszybszego lotu za ocean. Jest bardzo radosna. To chyba najlepsze podsumowanie. Połowę piosenek na EP-ce stanowią ballady. Pierwszą jaką ‘atakuje’ nas Cyrus jest “When I Look at You”. Zwrotki bardzo mi się spodobały, z refrenem gorzej. Do pozostałych ballad zalicza się też “Obsessed” (najbardziej rockowa), “The Climb” (swego czasu mój numer 1) i “Before The Storm” ft. Jonas Brothers. Jest to chyba najciekawsza piosenka na “The Time of Our Lives”. Głosy Miley i jednego z Jonasów świetnie się dopełniają. Rozczarował mnie natomiast utwór “Talk is Cheap”. Co oni zrobili z głosem wokalistki? Masakra. Nie przekonał mnie również współtworzony przez Ke$hę tytułowy numer. Jednak patrząc na całość, nie jest źle. Zdecydowanie lepsza płyta niż “Breakout”.

Rok po wydaniu “She Wolf” otrzymujemy kolejny krążek (jeszcze gorący) do Shakiry. “Sale El Sol” jest muzycznym powrotem do hiszpańskojęzycznych utworów w stylu latino z elementami mocniejszych brzmień. Fanką Shakiry nigdy nie byłam, ale zachęcona radosnym “Waka Waka” i świetnym “Loca” postanowiłam zapoznać się z “Sale El Sol”. Zaczęłam od 30 sekundowych fragmentów. Na początku pomyślałam: omg, co to jest? Jednak jeśli chcę samą siebie postrzegać jako recenzentkę, nie mogę patrzeć na utwory przez pryzmat samych fragmentów. Postawiłam na pełne wersje. I muszę przyznać, że zyskują przy bliższym poznaniu. Dodstajemy od artystki bardzo wakacyjną płytę. Po zamknięciu oczu możemy przenieść się do słonecznych miast Hiszpanii czy krajów Ameryki Południowej. Oprócz latino-popu (“Marisposa”, “Island”) gdzieniegdzie słyszymy mocniejsze uderzenie (“Tu Boca”, “Devocion”). Mi osobiście najbardziej podoba się m.in. “Addicted To You”, bardzo taneczna “Loca” i nieco tajemnicza “Gordita”. No i “Waka Waka”. Nie jest to może jakościowo najlepszy utwór, ale bije od niego taka radość, że nie sposób go nie lubić. Jak by to posumować? Nie wiem jak wy, ale mi się “Sale El Sol” podoba. Shakira jest bardzo naturalna, nie wydziwia nie kombinuje. Mimo, iż jej poprzednia płyta jest zupełnie inna, ta w niczym jej nie ustępuje.

Zazwyczaj chwalę, kiedy artysta podąża w wybranym przez siebie kierunku.  Pod warunkiem, że jego wybór jest słuszny. Tutaj jestem pół na pół. Kelis była – nie bójmy się użyć tu czasu przeszłego – wokalistką r&b. Gdyby “Flesh Tone” pojawiło się kilka lat wcześniej, byłoby niezłym hitem. Dzisiaj niestety, brzmi jak wiele innych płyt. Kontakt artystki zajmującej się od lat r&b z klubowym brzmieniem jest skokiem na głęboką wodę. I tylko od niej zależy, czy utrzyma się na wodzie czy pójdzie na dno. Piosenki na “Flesh Tone” utrzymane są naturalnie w klimacie dance, electro i popu. Całość skojarzyła mi się z Madonną i jej “Confession on a dancefloor” z 2005. Jednak wtedy sięgnięcie po klubowy repertuar było odważnym pomysłem. Dziś jest pójściem na łatwiznę. Powróćmy do Kelis. Zupełnie nie czuje takiej muzyki. Wszystko dla mnie na tym albumie brzmi tak samo. Całe szczęście, że płyta składa się tylko z 9 utworów. Razem brzmią dość nudno, ale osobno raz na jakiś czas da się tego posłuchać. Jestem bardzo ciekawa, jak Kelis będzie wykonywać je na żywo.

11 Replies to “#20, 21, 22 Miley Cyrus “The Time of Our Lives” (2009) & Shakira “Sale El Sol” (2010) & Kelis “Flesh Tone” (2010)”

  1. Recenzje jak zwykle świetne, zauważyłam, że stają się coraz bardziej profesjonalne i szczegółowe. Musze przyznać, że z żadną z prezentowanych przez ciebie płyt nie miałam okazji zetknąć się bliżej. Kojarzę jedynie single. Wyjątkiem jest tu krążek Miley, który ma w posiadaniu moja siostra. Jeśli chodzi o Party in the USA, to kiedyś ta piosenka bardzo mi się podobała, jednak teraz stwierdziłam, że po dłuższym czasie jej przesłuchiwania po prostu się nudzi. Zwyczajna tandeta, jaką sprzedają teraz gwiazdy. Piosenek Kelis raczej nie znam. Obiło mi sie o uszy 4th Of July (Fireworks) i Acapella, a poza tym – zero. Planuję jednak pobrać pare utworów z najnowszego dzieła tej wokalistki. Co do Shakiry, odkąd usłyszałam Waka Waka i Loca jestem nią całkowicie oczarowana. Jej piosenki są bardzo pozytywne, wg mnie stanowią taki świeżości w obecnym swiecie muzyki zbudowanej z podrasowanego popu i dance. to tyle.pozdrawiamlovelikecrime

  2. Uwielbiam Twoje recenzje xd Zawsze na nie czekam 😉 Co do Shakiry, to jest moją ulubioną wokalistą, zaraz po Xtinie xd Miley też lubię, ale bardziej podoba mi się jej nowa płyta `Can’t be tamed`. Ach, i dodałam Cię do linków na moim nowym blogu, na którym jest na razie tylko szablon, statystyka, linki i szeroka lista xd // Honey [fire-work]

  3. Kocham twoje recenzje kochana ;** Co do Miley – nowa płytka jest troszkę gorsza od “TTOOL”. Shakira? Nie przepadam za nią, ale “Sale el sol” nie jest złe. A jeśli chodzi o Kelis – tragedia.

  4. Uważam, że Miley nie ma własnego stylu, gnie się chorągiewka na wietrze, najpierw będąc słodką blond dziewczynką (bo tak narzucili jej producenci serialu), potem robiąc z siebie rozbierającego się wampa (bo tak jest teraz modnie wśród gwiazdek). Także nawet nie zapoznaję się głębiej w jej twórczość, po przesłuchaniu kilku utworów. A tak jak pisałam o “Sale El Sale” uważam, że jest to bardzo słoneczna i ciepła płyta, choć nie wszystkie teksty na to wskazują. Duży plus dla Shakiry za powrót do korzeni, w tym zdecydowanie jej najlepiej :)) http://www.RadioZephyr.blog.onet.pl

  5. Na mnie płyta Shakiry zrobiła bardzo pozytywne wrażenie, po poprzedni chłamie przyszedł czas na coś porządnego. Dla mnie ona najlepiej wypada w takich latynoskich brzmieniach 😉 Z albumu najbardziej podoba mi się “Gordita” piosenka jest drapieżna, seksowna, ma swój klimat. NN na http://musicisthekey.blog.onet.pl/

  6. Dziękuję za odwiedziny u mnie:)”Sale el sol” bardzo dobrze się zapowiada po sukcesie “Waka waka” i “Loca”. Te utwory na długo zostaną w pamięci fanów.Natomiast “Time of our lives” to według mnie udany krążek Miley. W ogóle Miley jest moją ulubioną piosenkarką, mam wszystkie jej płyty. Według mnie też “The time of our lives” i “Talk is cheap” są niezbyt udane, ale za to bardzo podobają mi się pierwsze trzy utworu płyty, tj. “Kicking and screaming”, “Party in the USA” i “When I look at you”. Ta ostatnia szczególnie mnie poruszyła.(moje-miasto-muzyki)

  7. Jej twoje recencje są świetne :)Bardzo lubie Shakirę:)Waka waka eee 🙂 heheKochanie :*:*:*Na shannen-doherty-aktorka pojawiły się dwa posty :)Zachęcam do przeczytania :)pozdrawiam serdecznie :*:*:*i przesyłam buuuuziaki :*kate—winsletshannen-doherty-aktorka

  8. Ja kiedyś lubiłam Kelis, miała fajne, zadziorne piosenki, wpadając w ucho. Szczególnie mam sentyment do płyty “Tasty”, kawał dobrej muzyki. A ostatniego albumu nie jestem w stanie słuchać, Kelis poszła w tym samym kierunku, gubiąc gdzieś po drodze swoją oryginalność ;/ NN na http://musicisthekey.blog.onet.pl/

Odpowiedz na „~//./.Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *