#28, 29, 30 Selena Gomez “A Year Without Rain” (2010) & Ke$ha “Cannibal” (2010) & Avril Lavigne “The Best Damn Thing” (2007)

Byłam ciekawa tego albumu. Zastanawiałam się, czy Selena poprawiła swój wokal i muzykę od “Kiss & Tell” (moja recenzja). Na szczęście nastąpiła pewna poprawa, ale nie jest to jeszcze płyta na najwyższą ocenę. Ponownie już otrzymujemy popowy album z elementami electro i dance. Najbardziej zaskoczyła mnie piosenka “Rock God”, którą dla Seleny napisała Katy Perry. Przynajmniej w tym utworze gwiazdka nie brzmi jak mała dziewczynka. Zdziwiłam samą siebie, że “Summers Not Hot” zrobiło na mnie pozytywne wrażenie. Wprawdzie momentami brzmi kiczowato, ale ogólna ocena piosenki jest dobra. Podoba mi się też “Intuition”. Wyrapowane momenty (spokojnie, nie przez Gomez) świetnie kontrastują z delikatnym głosem wokalistki. Oprócz tanecznych numerów takich jak “Sick Of You” czy “Round&Round” otrzymujemy 2 ballady – “Ghost Of You” i “Live Like There’s No Tomorrow”. Pierwsza bardziej przypadła mi do gustu. Drugą na początku zaliczyłam do najgorszych na “A Year Without Rain”, ale da się do niej przyzwyczaić.

Ke$ha nie odpuszcza. W styczniu pojawiła się jej debiutancka płyta “Animal” (moja recenzja) a już otrzymujemy jej nowy album pt. “Cannibal”. Czyżby chciała “pożreć” nasze serca swoją muzyką? Mojego jeszcze nie dostanie. Jednak nie mogę wymagać od niej, by nagle przerzuciła się na soul czy rock. Sama Ke$ha, która momentami wypluwa z siebie słowa niczym maszyna, odnajduje się w swoim stylu. Od poprzedniej płyty rewolucji więc nie ma. To nadal pop, dancepop i electropop. Chwilami trochę wyrapowane. Ten album jest podobno kontynuacją “Animal”. Dla mnie nie bardzo. Piosenki zawarte na “Cannibal” bardziej mi przypadły niz tamte. Chociaż i tak cała płyta (8 nowych piosenek + remix) podoba mi się do połowy. “Cannibal”. “We R Who We R”, “Sleeze” (nowa wersja “Hollaback Girl” Gwen Stefani?) oraz “Blow”. Pozostałe są naprawdę przeciętne. Najgorszy jest chyba ten remix. Brrr, nie da się tego słuchać. “Grow  a Pear” brzmi podobnie (w refrenie) jak “California Gurls” Katy Perry. Płyta idealna na imprezy. Wiadomo, że taka muzyka zawsze dobrze się sprzeda.

Ocenić płytę Avril “The Best Damn Thing” jest niezwykle trudno. Trzy lata temu ten album bardziej mi się podobał. Teraz, gdy spojrzałam na niego ponownie, zauważyłam, że ma parę wad. Przede wszystkim dostajemy okropnie komercyjny produkt. Tu aż tą komercją kapie. Ze zbuntowanej, rockowej dziewczyny jaką Avril była na dwóch pierwszych albumach zmieniła się w odrobinę słodką, nastawioną na zysk gwiazdą. Kiedyś była bardziej naturalna. A co do muzyki prezentowanej ja “The Best Damn Thing”. Szybko wpada w ucho, piosenki są melodyjne. Jednak ich teksty to w większości porażka. Aż nie chce się wierzyć, że Avril była ich współautorką. “I’m the one who wears the pants” (“Jestem jedyną która nosi gacie”) z piosenki “I don’t have to try”  nie należy raczej do najmądrzejszych czy tych z jakimś przesłaniem. “Hey Hey You You” z “Girlfriend” też jest niemiłosiernie irytujące. Na szczęście są i ballady. “When you’re gone”, “Innocence” czy “Keep holding on” prezentują się o niebo lepiej niż ich płytowi “koledzy”. Podsumowując. Avril na pewno mocno zaskoczyła swoich fanów. Na pewno nie spodziewali się, że ich idolka nagle stanie się równie plastikowa jak niektóre gwiazdki muzyki. Ale “The Best Damn Thing” na pewno przysporzyło jej nowych wielbicieli. Młodzież, uwielbiającą się bawić. Czy to szczyt ambicji Lavigne?

6 Replies to “#28, 29, 30 Selena Gomez “A Year Without Rain” (2010) & Ke$ha “Cannibal” (2010) & Avril Lavigne “The Best Damn Thing” (2007)”

  1. Co do Seleny to uważam, że mogłobyć trochę wyżej, ale to twój gust. Mi natomiast “Live like there’s no tommorow” podoba się najbardziej. “Sick of you” i “Spotlight” też mógłbym zaliczyć do najlepszych. Co do “Cannibal’a” to wiesz, że do Ke$hy chyba nigdy się nie przyzwyczję. Strasznie mnie odpycha. A “Sleazy” to już w ogóle. Co do Avril to 4 gwiazdki bardzo mnie zdziwiły. Myślałem, że będzie 5 lub 6. Zgadzam się w zupełności co do “I don’t have to try”, ale dlaczego spodobało Ci się “When you’re gone” czy “Keep holding on” to nie rozumiem. PS. Możesz do HIT BLOG 10 dodać nowy singel Davida Guetty (“wielki hit” pt. “Who’s that chick”).

  2. na temat TBDT się wypowiadać nie będę, gdyż kocham repertuar Avril i jej dwóch pierwszych krążków nie przyćmiły nawet jak to ujęłaś “komercyjne kawałki”. Co do Seleny to jestem zaskoczona twoją oceną. O ile pamiętam “Loud” dostało mniej gwiazdek od cb niż Selena. Ale przepraszam bardzo za co ? Za takie gó.wno ? Sel wydała pewnie sporą sumę na lekcje śpiewu a i tak wyje w tych swoich piosenkach. Jedyną piosenką którą da się słuchać jest Ghost Of You, ewentualnie “Intuition” i “Rock God” chociaż osobiście uważam że sama Katy zaśpiewała by to o niebo lepiej. Nie mówiąc już o jakejś artystce z mocniejszym wokalem. Ze stosunkowo dobrej piosenki Gomez zrobiła zmiksowaną z jej beznadzejnym głosem papkę. Co do Ke$hy podoba mi się kilka piosenek z jej płyty, choćby “Blow”, chociaż to sa tak jak napisałaś piosenki na imprezę, nie do słuchania. A propos, Castle Walls jest czaderskie. Nie spodziewałam się ze Kryśka zaśpiewa z T.I. To pierwszy plus. Do tego dochodzi jej nieskazitelny wokal i mamy hit xdlovelikecrime.blog.onet.pl

  3. Przyznam, że trochę zdziwiła mnie recenzja płyty Seleny. Jak weszłam na wrzutę i zaczęłam czegoś tam słuchać, to od razu musiałam wyłączyć. Jakoś ona do mnie nie przemawia, nic a nic. Uwierz mi, sama się sobie dziwię, że czasem jeszcze słucham Naturally i Falling Down.Ke$hy nie słucham i słuchać raczej nie mam zamiaru. Nie moje klimaty. Podoba mi się jedna ballada z The best damn thing. Hot też. Ale nie przesłuchałam jej całej. Sama nie wiem czemu, chyba po prostu mi nie zależało.Nie wiem, czy można Cię o coś prosić, ale ja mam takie dwie małe propozycje 😉 Może dodałabyś do Playlisty Miley – Forgiveness&Love? Piosenkę tą śpiewała na AMA a poza tym, według mnie, jest to najlepsza ballada z Can’t be tamed.I jeszcze jedno – czy oceniłabyś jakieś płyty Hanny Montany? Tak sobie myślałam, skoro oceniasz Miley może i HM zechciałabyś zrecenzować =]. Ciekawa jestem Twojej opinii.Świetna robota. Pracuj dalej, ludzie naprawdę doceniają Twój wkład w blog!Pozdrawiam! ;)thetale.blog.onet.pl

Odpowiedz na „fizzz_reviews@onet.plAnuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *