#1049 Poppy Ajudha “FEMME” (EP) (2018)

Brytyjka Poppy Ajudha wkroczyła na muzyczną scenę pół dekady temu wraz z singlem “David’s Song”. Podrzucała nam potem pojedyncze tracki oraz udzielała się na płytach innych wykonawców (jej duet z londyńskim wokalistą i multiinstrumentalistą Tomem Mischem, “Disco Yes”, zgromadził ponad dwadzieścia sześć milionów odtworzeń w Spotify!), aż w końcu w 2018 roku wydała długo wyczekiwaną debiutancką epkę “FEMME”.

Kiedy już wydawało mi się, że Poppy Ajudha będzie jedną z tych debiutantek, które próbują udowodnić nam, że z elektro-r&b da się wycisnąć jeszcze kilka kropelek i zaprezentować coś oryginalniejszego w ramach tego gatunku, ona okazała się być artystką czerpiącą całymi garściami z dziedzictwa nieodżałowanej Amy Winehouse. Tak mogłaby bowiem brzmieć płyta “Frank”, gdyby zmarła w 2011 roku artystka nagrywała ją ponad dekadę później.

Epka “FEMME” pełna jest bowiem brzmień z pogranicza jazzu, neo soulu i rhythm’and’bluesa, utrzymanych w klimacie wielkiego miasta. To taka… nocna wycieczka mniej obleganymi uliczkami Londynu. Począwszy od tajemniczego, recytowanego intra “Si2Y” a na niecierpliwym, rozbudzanym wieloma dźwiękami “She Is the Sum” skończywszy. Po drodze czekają jeszcze trzy lepsze przystanki. Poppy częstuje nas bowiem wywołującym ciarki, wzbogaconym subtelnymi chórkami “Spilling Into You”; wpadającym w ucho, dusznym “Tepid Soul” oraz (mój faworyt) soulującym, opartym na grze harfy “Where Did I Go?”,w  którym największe wrażenie robią emocjonalne wokale Poppy.

W kontekście twórczości Poppy Ajudha pada często porównanie do wspomnianej Amy Winehouse, ale na samej muzyce warto postawić kropkę. Głos Brytyjki nie jest tak oryginalny, a w swoich tekstach mniej skupia się na sobie i swych przeżyciach, zamiast temu poświęcając więcej uwagi otaczającemu ją społeczeństwu i jego problemach. Efektem tego jest udana epka “FEMME”, która narobiła mi apetytu na kolejne dzieła firmowane nazwiskiem Ajudha.

Warto: Spilling Into You & Where Did I Go?

One Reply to “#1049 Poppy Ajudha “FEMME” (EP) (2018)”

  1. Lubię ją i kiedyś o niej pisałem, bo mam zaznaczoną większość piosenek na jej profilu 🙂 Z EPki, którą recenzujesz nawet wszystkie, ale moja ulubiona piosenka to “White Water” z następnego wydawnictwa. Wspominam o tym wszystkim, bo najwyraźniej muszę częściej do niej wracać 🙂

Odpowiedz na „BartekAnuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *