#1052 Rosalie “IDeal” (2020)

Polska wokalistka Rosalie ma za sobą pracowite dwa lata. Po premierze debiutanckiego longplaya “Flashback” nie raz objechała Polskę, udzieliła się w kilku numerach znajomych po fachu (zdradzę, że ostatnio bardzo wkręcił mi się utwór “Nagrania (00:37)” z Otsochodzi) i zaliczyła występ u boku Taco Hemingway’a i Dawida Podsiadło na największym koncercie polskich wykonawców na PGE Narodowym. A w międzyczasie zmajstrowała drugi krążek.

Jak sama artystka opowiada w wywiadach, nowa płyta zatytułowana “IDeal” zaczęła powstawać już podczas działań promocyjnych związanych z poprzednim wydawnictwem. Jest więc zbiorem doświadczeń Rosalie na przestrzeni ostatnich miesięcy oraz poszukiwaniem równowagi między życiem prywatnym a zawodowym. Po wydźwięku “IDeal” łatwo stwierdzić, że u polskiej wokalistki wszystko jest w najlepszym porządku. Po sentymentalnym “Flashback” przyszła pora na nagrania, które zapraszają słuchaczy do zabawy. Tego nam teraz najbardziej potrzeba.

Rosalie nie zrobiła ogromnej rewolucji w swoim brzmieniu, ponownie dzieląc się z nami nowoczesnym miksem alternatywnego r&b i elektroniki. Zmiana zaszła jeśli chodzi o język, w którym śpiewa Polka. O ile na “Flashback” angielski dominował nad polskim, tak na “IDeal” znajdziemy tylko jedną obcojęzyczną kompozycję. Warto jednak wsłuchać się w teksty uważniej, gdyż gdzieniegdzie Rosalie pozwala sobie na anglojęzyczne wtrącenia.

Tym obcojęzycznym rodzynkiem jest kompozycja tytułowa. Bujający utwór prowadzony rozmarzonymi wokalami artystki powstał w wyniku współpracy z Chloe Martini, która miała spory udział w budowaniu dyskografii Rosalie. Na nowym krążku pojawia się jeszcze dwukrotnie – w utrzymanym w radosnym, szybkim rytmie “Chodź Chodź Chodź” oraz uwodzącym, wpadającym w ucho “Najbliżej”. Mi jednak najbardziej podoba się efekt współpracy Rosalie z Schafterem. Hipnotyczna, nastrojowa “Ciemność” jest popisem nie tylko producenckim (co jak co, ale niepełnoletni raper ma spory talent), ale i wykonawczym. Artystka z łatwością przeskakuje od słodkich wokali do seksownej melorecytacji. Do grona moich pozostałych ulubieńców należą także takie kawałki jak “Spływam”, “Zanim pójdę” i “Zapomniałam jak”. Pierwsza z piosenek jest zadziornym nagraniem o wyrazistym podkładzie. “Zanim pójdę” celuje w spokojniejsze tony, kiedy “Zapomniałam jak” wywalczyło nagrodę dla najbardziej tanecznego momentu płyty. Warto zerknąć też na pozostałą trójkę numerów – funkujące “Nie mów”; przestrzenne, chillujące “Chmury” oraz melancholijny “Moment”.

Rosalie po raz drugi nagrała album, który nie ma słabych punktów. Ciężko mi nawet na ten moment zdecydować, czy “IDeal” przebija w moim odczuciu “Flashback” sprzed dwóch lat. Może dlatego, że tegoroczny krążek polskiej wokalistki odbieram jako zupełnie nowy rozdział jej kariery. Bardziej przebojowy, weselszy, jeszcze świeższy. Podobnie jednak lekki w odbiorze, rewelacyjne zaśpiewany i bezwstydnie wręcz kołyszący. Chyba nie zaskoczę, gdy przyznam, iż moją ulubioną artystką na rodzimym podwórku jest właśnie Rosalie. Ogromne ukłony za udowadnienie, że w naszym kraju da się robić smakowite r&b.

Warto: Ciemność & Spływa

One Reply to “#1052 Rosalie “IDeal” (2020)”

  1. Hm. Nie żebym się czepiał jakoś szczególnie, ale mam wrażenie, że Rosalie. ma dosyć słabą dykcję, kiedy śpiewa po polsku i to mi trochę przeszkadza. Muzycznie jest fajnie, chociaż zaskoczyła mnie taka ilość utworów tanecznych, tudzież rytmicznych. Moje ulubione to te bardziej z stylu klasycznego rnb. Bardziej mi pasuje takie spokojniejsze bujanie 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *