#1126 Janet Jackson “All For You” (2001)

Kilkanaście milionów sprzedanych (i to jedynie dwóch) płyt na całym świecie. Świetne recenzje. Niezapomniane przeboje pokroju “That’s the Way Love Goes”, “Again”, “Together Again” czy “Any Time, Any Place”. Wymieniać można jeszcze długo, bo w latach 90., gdy sława Madonny i Kylie Minogue nieco przygasła, mało która zaczynająca karierę w latach 80. wokalistka mogła pochwalić się podobnym statusem co Janet Jackson. Artystce udało się utrzymać na topie całą dekadę, bo i muzycznie miała wiele do zaoferowania. Albumem “All For You” weszła pewnym krokiem w nowe tysiąclecie.

Chociaż podobała mi się odwaga, z jaką młodziutka Janet podeszła do nagrywania “Control” i “Janet Jackson’s Rhythm Nation 1814”, większe wrażenie zrobiły na mnie (i nadal po latach robią) krążki “janet.” i “The Velvet Rope”. Różnorodne (do swoich rhythm’and’bluesowych utworów Amerykanka przemycała elementy new jack swing, rocka, muzyki house, hip hopu) i lirycznie odważne wydawnictwa miały w sobie sporo nieoczywistej przebojowości. “All For You” jest utrzymane w bardziej up-beat’owych klimatach zestawionym z tekstowym misz-maszem.

Siódma studyjna płyta Jackson jest wydawnictwem dość nierównym. Interesujące, mniej oklepane kompozycje przecinają się z dość prostymi i niepotrafiącymi zatrzymać mnie przy sobie na dłużej utworami. Reprezentant pierwszej grupy czeka na słuchaczy już na samym początku. Podszyte syntezatorami, zmechanizowane “You Ain’t Right” brzmi jak kawałek stworzony do filmu sci-fi. Zaś następujący po nim numer – flirtujące z disco nagranie tytułowe – odkąd pamiętam raził mnie swoją słodkością. To jest właśnie ten kontrast. 

Z całego krążka zabieram dla siebie takie kompozycje jak “When We Oooo”, “Love Scene (Ooh Baby)”, “Feels so Right”, “Trust a Try” oraz “Son of a Gun (I Betcha Think This Song Is About You)”. Trzy pierwsze utrzymane są w niespiesznej, zmysłowej stylistyce. O ile jednak “When We Oooo” i “Feels so Right” balansują na granicy balladowych melodii a nowocześniejszych, żywszych bitów, tak “Love Scene (Ooh Baby)” jest jedną z najbardziej pościelowych i kruchych piosenek w dyskografii Janet. “Trust a Try” i “Son of a Gun (I Betcha Think This Song Is About You)” za sprawą inspiracji sięgających muzyki rockowej (pierwszy z utworów) czy oldskulowego hip hopu (drugi kawałek) ukazały nam zadziorną, agresywniejszą twarz Jackson.

Nie powiem, całkiem nieźle wypadają taneczne numery. “Come On Get Up” czy “Doesn’t Really Matter” potrafią wprawić ciało w ruch, ale już w takim “Someone to Call My Lover” przemycenie elementów country brzmi niesamowicie przaśnie. Jeszcze mniej podoba mi się powolne, erotyczne “Would You Mind”, które niestety nie jest piosenką, która jakoś bardziej by mnie rozgrzewała. Miało być sexy, jest… tandetnie. Obecność takich tracków jak “China Love”, “Truth” czy “Better Days” (mimo aranżacji wykorzystującej smyczki i gitary) zauważa się po dłuższym czasie.

Moją relację z albumem “All For You” Janet Jackson najlepiej określić słowami to skomplikowane. Z jednej strony podoba mi się to, że artystka ma swój styl i osobowość, które sprawiają, iż od pierwszych chwil wiadomo, z płytą jakiego wykonawcy obcujemy. Sporo w niej kobiecości i uroku, z jakim podaje nam nawet najbardziej pieprzne piosenki. Z drugiej jednak strony mało na “All for You” tych zaskoczeń i niespodzianek, w jakie obfitowały cztery poprzednie płyty Amerykanki. Jest tak… poprawnie. I tyle. A na pewno nie tak znakomicie, bym chciała wracać często do całości.

Warto: You Ain’t Right & Son of a Gun (I Betcha Think This Song Is About You)

__________________

ControlJanet Jackson’s Rhythm Nation 1814janet. ♥ The Velvet Rope ♥ DisciplineUnbreakable

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *