RECENZJA: Winona Oak “Island of the Sun” (2022) (#1318)

Szwedzka wokalistka Johanna Ewana Ekmark występująca pod pseudonimem Winona Oak jest z nami tak długo, że ciężko uwierzyć w to, iż dopiero teraz dostajemy do rąk jej debiutancki krążek. Artystka pracowała nad nim od lat, co jakiś czas ujawniając kolejne puzzle układanki, która miała złożyć się na jej muzyczną osobowość. W międzyczasie sporo było kolaboracji, które wprowadzały nieco zamieszania w kreowanym przez Johannę wizerunku.

Mowa tu o numerach utrzymanych w klimatach radiowego EDM, do których chętnie dogrywała się Oak. Szwedka użyczyła swojego głosu takim przedstawicielom tego gatunku jak The Chainsmokers, Alan Walker, Robin Schulz czy R3hab. Na swoich epkach (m.in, ciepło przyjętej “Closure” z 2020 roku) także chętnie przemycała elektroniczne, syntezatorowe klimaty, ale więcej w tym było nostalgii aniżeli wysyłania zaproszeń do dołączenia do wspólnej zabawy na parkiecie. Nieco inaczej sprawy mają się na “Island of the Sun”. Winona postanowiła znaleźć złoty środek między refleksyjnymi a wprawiającymi w imprezowy nastrój numerami.

Tytułowa kompozycja z klaskanym rytmem otwiera album i prowadzi nas do podbitego elektroniką, wpadającego w ucho refrenu. Stamtąd już blisko do utworu, który dla mnie jest kwintesencją stylu kreowanego przez Winonę. “Baby Blue” łączy synth popowe, up beat’owe melodie z nostalgicznie zabarwionym wokalem artystki i tekstem, którego tematyka kręci się wokół nieszczęśliwej miłości. Kolejne dwie piosenki (synth popowo-trapowa ballada “He Don’t Love Me” oraz miksujące synth pop z new romantic “Break My Broken Heart”) są moimi ulubionymi momentami płyty. I, co ciekawe, obie dały się zauważyć już na wspomnianej epce “Closure”.

Z kompozycji, które nie były mi wcześniej znane, spore wrażenie robią hałaśliwe, przemycające nieco zdeformowane bity “NDA”; chwytliwy banger “My Man” czy w końcu euforyczne, pokrzepiające “Happy You’re My Ex”, które ma w sobie podobną energię co chociażby “Green Light” Lorde. Jeśli jednak wolicie Oak w balladowym repertuarze, czekają na was akustyczne, urokliwe “Yours Tomorrow”; bardzo oszczędne “Piano in the Sky”, w którym klawisze pianina spotykają migoczące syntezatory; czy w końcu dotykające country i momentami przepuszczające je przez trapowe filtry “Jojo”.

Chociaż nie czekałam na płytowe wydawnictwo sygnowane pseudonimem Winona Oak, krążek “Island of the Sun” pozytywnie mnie zaskoczył. Szwedzka wokalistka wykorzystała okazję, by pokazać nam się z różnych stron, najczęściej jednak pozując na osobę, która swoje już w życiu przeszła, potrafi wykorzystywać zdobyte doświadczenie i wyciągać z porażek cenne lekcje. Muzycznie mamy tu mieszankę popu i syntezatorów. Coś na czasie, lecz jednocześnie ponadczasowego, bo nawet utwory stworzone kilka lat temu nie odstają od reszty i ładnie scalają się z resztą wydawnictwa. Jeśli macie zamiar w tym roku przesłuchać niewiele popowych albumów, niech “Island of the Sun” będzie jednym z waszych wyborów.

Warto: He Don’t Love Me & Break My Broken Heart

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *