Luźne taśmy: luty ’23

Starocie przemieszane z nowościami – taki był mój drugi miesiąc 2023 roku. Otrzymałam kolejny potężny numer od Jessie Ware i cieszyłam z powrotu zapomnianego Westermana. Przypomniałam sobie o muzycznej stronie dr. House’a i przekonałam po raz kolejny o wszechstronności Damona Albarna. Te i inne piosenki weszły w skład moich lutowych taśm.

LIZZY MCALPINE AN EGO THING (2022)

Ze sporą rezerwą podchodzę do tak zwanych tik tok stars, lecz wciąż pod wrażeniem jestem, jak jedna aplikacja potrafi kreować trendy. Także i muzyczne. Swego czasu popularność zdobyła tam Lizzy McAlpine. Żadna z jej dwóch studyjnych płyt póki co nie zachwyca, lecz znaleźć możemy na nich kilka niezłych, obiecujących numerów. Takich jak chociażby budowane przez cięższe, wyrazistsze bity “An Ego Thing”, które pokazuje, że Lizzy ma ochotę poeksperymentować.

P!NK COURAGE (2019)

Powrót po latach do niektórych wydawnictw P!nk zaowocował nowymi przemyśleniami na temat pewnych piosenek. Cieplej spojrzałam chociażby na power balladę “Courage” wchodzącą w skład albumu “Hurts 2B Human”. Kompozycja współtworzona została przez zapomnianą Się – uwielbiany przez nią dramatyzm przenika cały utwór. Kiedyś kręciłam nosem, dziś z sentymentem wracam do piosenek tego typu.

WESTERMAN CSI: PETRALONA (2023)

Kiedy zdążyłam już zapomnieć o brytyjskim wokaliście Westermanie (lekko mi wstyd, bo jego debiut “Your Hero Is Not Dead” był jedną z tych płyt, jakie zdefiniowały mój 2020 rok), on powraca powoli z nowym krążkiem. Zwiastuje go akustyczno-indietroniczny kawałek “CSI: Petralona”. To najbardziej osobista piosenka na płycie, mówi nam o niej artysta, który postanowił przelać na papier myśli, jakie towarzyszyły mu po przeprowadzce do Aten.

THE MURDER CAPITAL ON TWISTED GROUND (2019)

Premiera płyty “Gigi’s Recovery” irlandzkiej formacji The Murder Capital (kocham tę nazwę!) sprawiła, że ponownie zatopiłam się w ponurych dźwiękach ich poprzedniego dzieła – “When I Have Fears”. Jeszcze mocniej niż wcześniej doceniłam kruchą balladę “On Twisted Ground” będącą jednym z najbardziej emocjonalnych dzieł w karierze zespołu. Nic zresztą dziwnego – słowa kompozycji lider kapeli kieruje do przyjaciela, który popełnił samobójstwo.

DIDO HONESTLY OK (1999)

Pierwszy raz w faktycznym skupieniu usiadłam do albumu “No Angel” Dido i zaskoczyło mnie, w jak małym stopniu popularne single pokroju “Here with Me” czy “Thank You” definiują ten krążek. Ciekawsze rzeczy dzieją się na zapleczu, gdzie Brytyjka decyduje się sięgnąć po brzmienia trip hopowe i trudniejsze w odbiorze. Przykładem jest hipnotyzujące “Honestly Ok”, które wprawdzie się zestarzało, ale wciąż ładnie wygląda.

JESSIE WARE PEARLS (2023)

W 2020 roku brytyjska wokalistka Jessie Ware narodziła się na nowo. Obrany przez nią disco kierunek zaowocował masą świetnych nagrań. A artystka nie zwalnia tempa i śmiało zapowiada album “That! Feels Good!” singlem “Pearls”. Kompozycja miksuje disco z tanecznym popem o lekko retro wydźwięku przywodzącym na myśl wiele wspaniałych wokalistek, które odpowiadają za wiele niezapomnianych przebojów z lat 70. Za kilka dekad tak samo będziemy czcić Ware.

SAINT MOTEL MY TYPE (2014)

You’re know you’re just my type/You’ve got a pulse and you are breathing śpiewa nam A. J. Jackson w utworze “My Type” jakby podkreślając, że nie ma zbyt dużych wymagań. Masz być żywa. W podobnie żartobliwym tonie utrzymana jest cała kompozycja wchodząca w skład epki zespołu Saint Motel łącząca indie pop z big bandowymi inspiracjami. Klasyka na nowo.

HUGH LAURIE LET THEM TALK (2011)

Pamięta ktoś jeszcze, że brytyjski aktor Hugh Laurie jest także świetnym wokalistą i pianistą? Udowodnił nam to dwukrotnie – wydając płyty “Let Them Talk” i “Didn’t It Rain”. Na kontynuację niestety się nie zanosi, a szkoda, bo bluesowy potencjał tkwi w artyście ogromny. Zarówno gdy serwuje żywsze numery, jak i ballady. Dość zerknąć na ujmujące, choć lekko szorstkie nagranie tytułowe z jego zjawiskowego debiutu.

FLUME X DAMON ALBARN PALACES (2022)

Flume na ostatniej płycie może gościć Laurel czy Caroline Polachek, lecz to kolaboracja z Damonem Albarnem najmocniej mnie ciekawiła. Wspólna piosenka australijskiego producenta i jednego z najbardziej wszechstronnych brytyjskich artystów, “Palaces”, to porcja brzmienia miksującego dźwięki pianina z subtelną elektroniką. Chłodny klimat nagrania przywodzi na myśl islandzkie krajobrazy znane z albumu “The Nearer the Fountain, More Pure the Stream Flows” Albarna.

NEKO CASE ALONE AND FORSAKEN (2001)

W latach 50. kompozycję “Alone and Forsaken” napisał Hank Williams, a przez dekady zmierzyć się z nią postanowili tacy artyści jak Neil Young, Dave Matthews i właśnie Neko Case. Amerykańska wokalistka swoją wersję zarejestrowała dobre dwie dekady temu. I wciąż brzmi to świetnie i ponadczasowo w tych dźwiękach z gatunku alternatywnego country. Smutny utwór w jej wykonaniu nie jest zbyt ponury, choć w głosie artystki przebija się smutek.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *