SONGS CHALLENGE: Miley Cyrus

Przeszło piętnaście lat minęło od debiutu Miley Cyrus w roli piosenkarki, a jej sława obecnie jest większa niż w momencie, gdy dzieciaki na całym świecie śledziły losy serialowej Hannah Montana. Kilka studyjnych płyta, masa singli, dziesiątki piosenek. Przy okazji premiery nowego albumu – “Endless Summer Vacation” – postanowiłam odświeżyć sobie jej dyskografię i wybrać kilka utworów do kolejnego challengu.

PIERWSZA PIOSENKA: THE BEST OF BOTH WORLDS (2006)

Chociaż pierwszą piosenkę pod własnym imieniem i nazwiskiem Miley wydała w 2007 roku (“See You Again”), pierwsze kroki na scenie stawiała w blond peruce jako serialowa Hannah Montana. Debiutancki singiel artystki – “The Best of Both Words” – ukazał się w 2006 roku i stał się muzycznym motywem przewodnim popularnej disney’owskiej produkcji. Teen popowo-rockowy kawałek porównywany był do dokonań takich wokalistek jak Avril Lavigne czy Ashlee Simpson. Kompozycja nie zrobiła furory w ojczyźnie Miley docierając do 92. miejsca na Billboard Hot 100. Cieplej przyjęta została w Europie.

NAJWIĘKSZY PRZEBÓJ: FLOWERS (2023)

W dyskografii Cyrus można znaleźć kilka nagrań, które uznawane mogą być za jej signature songs. Na listę wciągnęłabym chociażby “Party in the U.S.A.”, “Wrecking Ball” czy “We Can’t Stop”. Większą furorę zrobił jednak jeden z jej nowszych utworów – “Flowers”. Ciężko stwierdzić, na ile to zasługa samej kompozycji, a na ile legend, które obrosły wokół piosenki i zakończonego małżeństwa artystki. Pewne jest natomiast, że dzieło Miley pobiło kilka rekordów w serwisach streamingowych stając się chociażby piosenką, która najszybciej dorobiła się stu milionów odtworzeń w Spotify. Obecnie “Flowers” siódmy tydzień z rzędu okupuje szczyt Billboard Hot 100.

PIOSENKA, KTÓRA ZROBIŁA ZE MNIE SŁUCHACZKĘ: THE CLIMB (2009)

Uwielbiałam serial “Hannah Montana” (i nawet dzisiaj chętnie odświeżyłabym wszystkie sezony), lecz daleko mi było do ekscytowania się piosenkami, jakie Cyrus nagrywała wchodząc w rolę serialowej piosenkarki. Aż do momentu pełnometrażowego filmu, w którym coraz bardziej dochodziło do głosu prawdziwe oblicze Miley. Powstała wówczas country popowa ballada “The Climb”, której mogłam słuchać godzinami, i która wprowadziła nastoletnią wokalistkę na listę magazynu Billboard Adult Contemporary, zdobywając dla niej szczyt tego zestawienia.

NAJLEPSZA PIOSENKA: CYRUS SKIES (2015)

Na żadnej z innych płyt Miley nie znalazłam tylu piosenek, które pozostawiły mnie w lekkim szoku i z głową pełną myśli, że ta dziewczyna ma na siebie jeszcze sporo pomysłów, co na “Miley Cyrus & Her Dead Petz”. Od chwili premiery tego wydawnictwa moim ulubieńcem jest “Cyrus Skies”. Powolna, eksperymentalna kompozycja miksująca elektronikę, psychodeliczny pop i alt rock jest niesamowicie enigmatyczna – tak zresztą o swoim życiu zdaje się śpiewać sama zainteresowana, próbując odnaleźć w nim jakiś sens. Mrok i chłód bijący z “Cyrus Skies” potrafi wywołać ciarki.

NAJGORSZA PIOSENKA: PERMANENT DECEMBER (2010)

Wciąż z Hannah w sercu, lecz z chęcią wyrwania się z wizerunku gwiazdki Disney’a – taka była Miley Cyrus w 2010 roku, gdy oddawała w nasze ręce album “Can’t Be Tamed”. Moim skromnym zdaniem jest to najsłabsza płyta w jej karierze wyciągająca z dance i elektro popu to, co najgorsze. Przez lata moje zdanie o wielu kompozycjach różnych artystów uległo zmianie, lecz dzisiejsza Zuza zgadza się ze swoją szesnastoletnią wersją – “Permanent December” jest nieznośne. Głupiutki tekst; ciężka melodia oraz przerobione wokale – cieszę się, że takie brzmienia są już pieśnią przeszłości.

NAJBARDZIEJ NIEDOCENIONY SINGIEL: DOOO IT! (2015)

Pamiętam zaskoczenie, jakie towarzyszyło premierze “Miley Cyrus & Her Dead Petz”. Wiele osób nie tylko uznawało krążek za zwykły mixtape, co negowało jego istnienie. Projekt doczekał się kilku singli, a pierwszym z nich zostało nagranie “Dooo It!”. Oficjalna premiera piosenki odbyła się podczas gali MTV Video Music Awards, której gospodynią była Amerykanka. Słuchacze otrzymali możliwość pobrania kompozycji za darmo. Kompozycja notowana była jedynie w Kanadzie – na pozycji 60. I tak nieźle jak na numer, w którym Miley szczerze przyznaje, że kocha sobie zapalić.

NAJBARDZIEJ PRZECENIANY SINGIEL: PRISONER (2020)

W pamiętnym 2020 roku obserwowaliśmy, jak chętnie artyści uciekają od pandemicznej rzeczywistości zabierając nas na muzyczne wycieczki do przeszłości. Miley wylądowała w latach 80. i zapragnęła na albumie “Plastic Heart” przywołać ducha glam rocka. Dua Lipa zaś na swojej płycie “Future Nostalgia” przeniosła nas w czasy świetności disco. Obie artystki spotkały się w nagraniu “Prisoner” łącząc pop rockowe zapędy Cyrus z nu disco Duy. Efekt? Gdy spotykają się dwie trzęsące popową sceną wokalistki, oczekuje się co najmniej fajerwerków. Ich wspólna piosenka niezbyt kopie będąc numerem po prostu nudnym.

NAJBARDZIEJ EKSPERYMENTALNA PIOSENKA: FU (2013)

W tej kategorii na spokojnie umieścić bym mogła każdą pojedynczą kompozycję z albumu “Miley Cyrus & Her Dead Petz”, lecz chciałam mniej oczywistych dźwięków doszukać się na innych jej albumach, które z eksperymentami wiele wspólnego nie miały. Utworem o dużej sile rażenia jest “FU” z pamiętnego krążka “Bangerz”. Tytuł piosenki można rozwinąć nie inaczej jak fuck you – takie słowa wokalistka kieruje do faceta, który ją zdradzał. Swoje frustracje z ogromną złością wylewa na tle pasjonującej aranżacji łączącej elementy orkiestrowego popu, hip hopu, EDM czy dubstepu. Odważna mieszanka.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *