RECENZJA: The Murder Capital “Blindness” (2025) (#1590)

Poprzednio irlandzka formacja The Murder Capital tak długo kazała nam czekać na swój drugi album, że aż zwątpiłam, czy ich kariera nie została czasem zawieszona. Byłaby to wielka strata, bo debiutancki krążek “When I Have Fears” jest jedną z moich ulubionych pierwszych płyt ostatnich kilku lat. Było upalne lato a ta post rockowa muzyka cudownie ochładzała czerpiąc inspiracje z nieodżałowanych Joy Division. Zespół ma się jednak całkiem nieźle, a my posłuchać już możemy jego trzeciego albumu – “Blindness”.

Brutalną od pierwszych sekund piosenką “Moonshot” The Murder Capital chcą dać nam do zrozumienia, że mają ochotę narobić zamieszania. Bo taka jest i ta kompozycja – chaotyczna, kipiąca energią. Lubię w niej podszyty obojętnością wokal Jamesa McGoverna. Jego innym niesamowitym występem jest “Death Of a Giant”. Z tego utworu zabieram dla siebie jedynie jego zachrypnięty głos, który brzmi złowrogo i intrygująco w tym samym momencie. Dwoma kawałkami, w których podoba mi się za to wszystko, są ciemne, ale melodyjne i flirtujące z grungem “Words Lost Meaning”, oraz gitarowe, spokojniejsze “Love Of Country”, które przybiera formę nie tyle piosenki, co refleksyjnej opowieści.

Do nagrań utrzymanych w niespiesznym tempie należą także klimatyczne “Born Into the Fight” (o zaskakującej burzy nadchodzącej w jego ostatnich momentach); leniwe, psychodeliczne “Swallow” czy w końcu akustyczne “Trailing a Wing”, które przypomina mi te spokojniejsze momenty dyskografii Nirvany. Fanom alternatywnego rocka prosto z lat 90. polecić można “The Fall”. Niezbyt nowocześnie brzmi post punkowo-noisowe “A Distant Life”. Na żywioł zespół idzie i w “Can’t Pretend to Know”.

Formacja The Murder Capital swoim trzecim studyjnym krążkiem “Blindness” ugruntowuje swoje miejsce w panteonie najbardziej ekscytujących współczesnych kapel serwujących nam mocniejsze brzmienia. Jest to płyta równie ciekawa i konkretna co “Gigi’s Recovery” z 2023 roku, lecz odznaczająca się pewną surowością i cięższym instrumentarium. Ten solidny efekt osiągnięty jednak został kosztem atmosfery. Pogrążone w chłodzie, mroku i letargu kompozycje z “When I Have Fears” skuteczniej na mnie oddziaływały. Tu tych emocji czuję mniej.

Warto: Words Lost Meaning & Love Of Country

_________________

When I Have FearsGigi’s Recovery

Autor

Zuzanna Janicka

Rocznik '94. Dziewczyna, która najbardziej na świecie kocha muzykę. Nie straszny jej (prawie) żaden gatunek, ale najbardziej lubi sięgać po r&b z lat 90. oraz indie/alt rocka. The-Rockferry prowadzi od 2010 roku.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *