Eurowizja 2025: 5 piosenek, za które trzymam kciuki

Łączący kilka muzycznych styli i kręcący się na scenie jak talerz w mikrofali Nemo dał Szwajcarii trzecie zwycięstwo w konkursie piosenki Eurowizji. My czekamy już jednak na tegorocznego laureata, którego poznamy 17 maja. W przededniu pierwszego z dwóch półfinałów wyruszam na poszukiwanie piosenek, za które będę trzymać kciuki. Oto moja krótka lista.

Tommy Cash Espresso Macchiato (Estonia)

Często Eurowizja to scena dla artystów, o których głośno poza ich ojczyznami nie jest. Tymczasem estoński raper Tommy Cash miał okazję nagrywać z Charli XCX czy naszym polskim Quebonafide. Jego udział w konkursie rozpatruję w kategoriach żartu. I to całkiem zgrabnego. “Espresso Macchiato” to śmieszny mix angielskiego i basic włoskiego zawieszony gdzieś między komediowym hip hopem a EDM. Pojawiające się w piosence stereotypy na temat Włochów wzbudziły sporo kontrowersji, ale i zwiększyły zainteresowanie nią samą.

ADONXS Kiss Kiss Goodbye (Czechy)

Czechy po raz kolejny wysyłają na konkurs piosenkę, która jest inna od ich poprzednich propozycji, udowadniając, że ten niewielki kraj skrywa wielu różnorodnych twórców. Po pop rockowym “Pedestal” z 2024 roku przyszła pora na miks alternatywnego popu z ciemną, momentami mocno wybrzmiewającą elektroniką. Smaczku całości nadają chórki oraz niskie wokale głównego bohatera, ukrywającego się pod pseudonimem ADONXS Adama Pavlovčina.

Mariam Shengelia Freedom (Gruzja)

Przyznam szczerze, że utworu, jaki Gruzja wysłała na konkurs w ubiegłym roku nie pamiętam w ogóle. Tymczasem już krótki urywek tegorocznej propozycji tego kaukaskiego kraju, “Freedom” Mariam Shengeli, zachęcił mnie do zapoznania się z całą kompozycją. Pięknie zaśpiewana (Mariam ma kawał głosu!) piosenka nawiązująca do gruzińskiego folku jest porywającą pieśnią na cześć wolności i własnej ojczyzny. Właściwy utwór w rękach właściwego państwa.

Lucio Corsi Volevo essere un duro (Włochy)

“Volevo essere un duro” nie było pierwszym wyborem Włochów na Eurowizję, ale nie żałuję, że ta kompozycja ostatecznie znalazła się na konkursowej liście. Lucio Corsi zaprezentował nam utwór, który pod względem swojej aranżacji (balladowy glam rock z wybrzmiewającym niemalże baśniowo refrenem) nie pasuje do dzisiejszych czasów, lecz swoją warstwą liryczną ma obecnie ogromne znaczenie. To bowiem podnosząca na duchu opowieść o presji, jaka nam towarzyszy, o marzeniach, których nie spełniliśmy. O tym, że warto czasem sobie odpuścić i nie być dla siebie zbyt surowym.

Katarsis Tavo akys (Litwa)

Litwa chyba wzięła do siebie to, że koszty organizacji Eurowizji bywają wysokie i wysłała na konkurs piosenkę, która jest świetna, ale którą prędzej słyszałabym ze sceny OFF Festivalu aniżeli europejskiego festiwalu kiczu, jak Eurowizję zwykło się określać. Zaśpiewane po litewsku “Tavo akys” formacji Katarsis to tajemniczy, mroczny numer z pogranicza alt i gothic rocka o wybuchowym zakończeniu.

____________________

Eurowizja 2021
Eurowizja 2022
Eurowizja 2023
Eurowizja 2024

Autor

Zuzanna Janicka

Rocznik '94. Dziewczyna, która najbardziej na świecie kocha muzykę. Nie straszny jej (prawie) żaden gatunek, ale najbardziej lubi sięgać po r&b z lat 90. oraz indie/alt rocka. The-Rockferry prowadzi od 2010 roku.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *