Nie wyglądał na kogoś, kto mógłby nagrywać płytę. Nie był najmłodszy, prezentował się raczej konserwatywnie. Tak Leonarda Cohena wspomina jeden z muzyków, który brał udział w powstawaniu albumu “Songs of Leonard Cohen”. Jego słowa nie dziwią, kiedy wyobrazimy sobie ponad trzydziestoletniego Kanadyjczyka, który po wydaniu kilku książek i tomików wierszy nagle stwierdził, że zostanie nową gwiazdą country. Do wymarzonego Nashville nie dotarł, lecz w Nowym Jorku załapał się na ostatnie tchnienie folkowego renesansu.
Czytaj dalej #796 Leonard Cohen “Songs of Leonard Cohen” (1967)