Grupowe abecadło #3: Coldplay | #451 Coldplay “Parachutes” (2000)

A jak A Rush of Blood to the Head
Drugi studyjny album Coldplay. Wydany w 2002 roku. Najlepiej sprzedająca się płyta grupy (piętnaście milionów kopii). Ceniona zarówno przez słuchaczy jak i krytyków. “A Rush of Blood to the Head” nagrodzone zostało nagrodą Grammy. W 2012 roku krążek umieszczony został na 466. miejscu listy 500 najlepszych płyt wg. magazynu “Rolling Stone”. Rok później dzięki głosom słuchaczy radia BBC wybrany został najlepszą płytą wszech czasów. Płytę promowały cztery single: “In My Place” (1. miejsce w Polsce, 2. w UK), “The Scientist” (1. w Polsce, 10. w UK; clip zdobył trzy nagrody MTV), “Clocks” (9. w UK; piosenka nagrodzona Grammy) oraz “God Put the Smile Upon Your Face” (pierwotny tytuł kawałka brzmiał “Your Guess Is as Good as Mine”).

B jak BRIT Awards
BRIT Awards są corocznie przyznawanymi nagrodami brytyjskiego przemysłu fonograficznego. Coldplay nominowali byli do nich pierwszy raz w 2001 roku. Mieli wówczas szanse na pięć statuetek. Ogólna liczba nominacji, jaką grupa ma na koncie, to 21. Liczba nagród, którą Coldplay otrzymali, wynosi 8. Taką samą liczbę statuetek na koncie mają zespół Take That oraz wokalistka Annie Lennox. Rekordzistą jest Robbie Williams (17 nagród).

C jak Chris Martin
Nie byłoby Coldplay bez wokalisty – Chrisa Martina. Artysta na świat przyszedł 2. marca 1977 roku. Razem z trzema kolegami założył w 1997 roku zespół. Martin nie tylko śpiewa, ale i chwyta za rożne instrumenty (gitara, organki). Potrafi również grać na pianinie. Jest również zdolnym tekściarzem. Oprócz piosenek dla Coldplay, brał udział w tworzeniu m.in. “Gravity” Embrace czy “Want” Natalie Imbrugli. Chris Martin jest mężem aktorki Gwyneth Paltrow i ojcem dwójki dzieci.

D jak dawna nazwa
Wiecie, jak początkowo nazywać miał się zespół Chrisa Martina? Jego nazwa brzmiała Starfish. Funkcjonowała do 1998 roku, kiedy to skład zespołu został ostatecznie uformowany. Wtedy też członkowie grupy przejęli nazwę Coldplay od swego przyjaciela  Tim’a Crompton’a, który odrzucił ją argumentując, że jest zbyt przygnębiająca.

E jak epki
Coldplay na koncie mają aż dziesięć minialbumów. Wśród nich są epki z remixami (“Remixes” z podkręconymi wersjami m.in. “Clocks”), akustycznymi odsłonami utworów (“Acoustic” ze “Sparks” czy “Yellow”), fragmentami koncertów (“Trouble – Norwegian Live EP”, “iTunes Festival: London 2011”, “Live in Madrit”). Do ciekawszych epek należą jednak “Safety” (z 1998 roku; zawierające m.in. “Bigger Stronger”), “The Blue Room” (1999 roku; posiadające inną wersję “Don’t Panic”), dwutrackowe “Mine Spies” (2001 rok; znalazł się na niej cover “Have Yourself a Merry Little Christmas”) czy w końcu “Prospek’st March”, będące dla mnie uzupełnieniem albumu “Viva la Vida” (2008 rok; składające się m.in. z kilku nowych piosenek).

F jak Fix You
Jedna z najpiekniejszych ballad zespołu. Chris Martin napisał ją dla swojej żony, Gwyneth, kiedy była ona w depresji po śmierci ojca. Wszystkie zyski ze sprzedaży singla przekazane zostały Amerykańskiemu Czerwonemu Krzyżowi.

G jak Ghost Stories
Nie będzie niespodzianką jeśli napiszę, że szósty studyjny album Coldplay jest najbardziej wyczekiwaną przeze mnie płytą 2014 roku. Data 19. maja (premiera krążka!) została już dawno podkreślona w moim kalendarzu. Nowy album grupy zatytułowany został “Ghost Stories”. Znajdzie się na nim tylko dziewięć kompozycji (będą nosić takie tytuły jak “True Love”, “Ink” czy “A Sky Full of Stars”). Na razie poznaliśmy cztery utwory, które wejdą w skład krążka: “Midnight”, “Magic”, “Always in My Head” oraz “Another’s Arms” (dwie ostatnie tylko live). Co można na ich podstawie powiedzieć o stylistyce “Ghost Stories”? Na pewno to, że Coldplay nie powielą starych pomysłów i odważnie sięgną po elektronikę, pokazując, że ten gatunek niejeden ma wymiar.

H jak Hope for Haiti Now
W styczniu 2010 roku na wyspie Haiti doszło do potężnego trzęsienia ziemi, w wyniku którego tysiące ludzi straciło dach nad głową. Aby pomóc mieszkańcom wyspy zorganizowano tzw. telethon Hope for Haiti Now. Podczas trwającego kilka godzin programu udało się uzbierać ponad 50 milionów dolarów. Do akcji przyłączyły się również gwiazdy muzyki, które wykonały na żywo swoje kompozycje podczas programu. Nie mogło zabraknąć i Coldplay. Grupa zaprezentowała swój utwór “A Message”, a Chris Martin pojawił się ponownie podczas występu Beyonce (zagrał na pianinie jej balladę “Halo”).

I jak Igrzyska śmierci
Czy można odmówić twórcom tak lubianej i docenianej filmowej sagi? Najwidoczniej nie i w efekcie otrzymaliśmy pierwszą piosenkę, jaką Coldplay napisali i nagrali na potrzeby kinowego obrazu – “Igrzyska śmierci: w pierścieniu ognia”. Utwór nosi tytuł “Atlas” i nominowany był do Złotych Globów i Grammy.

K jak kompilacja przebojów
Swoje best of’y ma na koncie wiele gwiazd. Coldplay nie wydali jednak zwykłej składanki hitów, ale przygotowali prawdziwą gratkę dla kolekcjonerów – box zatytułowany “Singles 1999-2006” zawierający czternaście 7-calowych winyli. Na każdym z nich znalazła się jedna piosenka promująca konkretny krążek kapeli oraz strony B tego singla. I tak z “Clocks” otrzymujemy “Crests of Waves” a obok “The Hardest Part” mamy “Pour Me” (live). Box nie należy jednak do tanich rzeczy. Na allegro znaleźć go można od 360 złotych.

L jak Live 2003, 2012
Nie mieliście okazji być na żadnym koncercie Coldplay? Koniecznie zaopatrzcie się w dwa dvd. “Live 2003” zawiera zapis jednego z koncertów w ramach trasy promującej album “A Rush of Blood to the Head” (występ w Sydney). “Live 2012” to zaś wspomnienie po kolorowej Mylo Xyloto Tour.

M jak Mylo Xyloto
Piąty studyjny album Coldplay, który w sklepach ukazał się 19. października 2011 roku. Płyta po premierze w większości krajów świata wskoczyła na szczyty list przebojów. Zakupiło ja ponad 8 milionów fanów. Krążek nagrodzony został podczas Billboard Music Awards, nominowany był do wielu innych nagród. Także w tym niezbyt pozytywnych kategoriach – NME w 2012 roku nominował “Mylo Xyloto” w kategorii Worst Album obok płyt Justina Biebera czy Lady Gagi. “Mylo Xyloto” promowane było pięcioma singlami: “Every Teardrop Is a Waterfall”, “Paradise”, “Charlie Brown”, “Princess of China” oraz “Hurts Like Heaven”.

N jak nieznane i mniej znane kompozycje
Zagorzali fani zespołu mogą sobie odpuść ten akapit, bo tylko wspomnę piosenki, które z pewnością są im dobrze znane. Osoby, które zatrzymały się jedynie na podstawowych wersjach studyjnych płyt, zachęcam do lektury. Przeglądając single grupy można znaleźć mnóstwo dodatkowych kompozycji. Dopełnieniem krążka “Parachutes” są chociażby “Help Is Round the Corner” i “Careful Where You Stand”. W przypadku “A Rush of Blood to the Head” warto zwrócić uwagę na “Murder” czy “Animals”. Podczas sesji  nagraniowej do “X&Y” powstały przy okazji “Proof” i “Sleeping Sun”. Nowością z “Mylo Xyloto” jest jedynie (piękne!) “Moving to Mars”.

O jak Open’er
Jeden z największych polskich festiwali od lat przyciąga najlepsze zespoły. W 2011 roku jedną z gwiazd tego muzycznego święta była grupa Coldplay. Brytyjczycy zaprezentowali kilka piosenek ze swojej nadchodzącej wówczas płyty “Mylo Xyloto” (“Hurts Like Heaven”, “Charlie brown”, “Every Teardrop Is a Waterfall”) oraz swoje największe przeboje (“The Scientist”, “Viva la Vida”, “God Put the Smile Upon Your Face”). Na koniec koncertu Chris Martin powiedział, że z pewnością grupa wróci do Polski. Słowa dotrzymał. Już rok później Coldplay zagrali na Stadionie Narodowym.

P jak Parachutes
Debiutancki album Coldplay, który swoją premierę miał 10. lipca 2000 roku. Płyta była wielkim sukcesem. Do dzisiaj zakupiło ją ponad dziesięć milionów osób. Została nagrodzona wieloma statuetkami m.in. podczas BRIT Awards, Grammy, NME Awards. Płytę promowały cztery single: “Shiver” (35. na UK Single Chart), “Yellow” (jeden z największych przebojów grupy; nominowany do Grammy, laureat NME Awards), “Trouble” (10. na UK Singles Chart, spory hit w Polsce) oraz “Don’t Panic” (jedna z najstarszych piosenek Coldplay, wykonywana na koncertach już w 1998 roku). Na “Parachutes” znalazło się jedenaście piosenek. Wersja japońska wzbogacona została o “Careful Where You Stand” i “For You”.

R jak Rihanna i inne wokalistki
Dużym szokiem dla fanów Coldplay musiała być wspólna piosenka ich ulubieńców z popową wokalistką Rihanną. Utwór “Princess of China” z płyty “Mylo Xyloto” cieszył się sporym powodzeniem w Anglii. Rihanna nie była jedyną piosenkarką, którą możemy powiązać z Coldplay. W 2008 roku podczas jednego z koncertów w Japonii na pianinie utwór “Clocks” zagrała Alicia Keys. W tym samym roku premierę miał charytatywny singiel grupy z Kylie Minogue zatytułowany “Lhuna”. Wcześniej zaś Chris Martin współtworzył przebój Nelly Furtado “All Good Things (Come to an End)”. Współpracował również z Jamelią i Natalią Imbruglią.

S jak sztuka
Tytuł czwartej studyjnej płyty Coldplay, “Viva la Vida”, pochodzi od nazwy obrazu słynnej meksykańskiej malarki Fridy Kahlo. Natomiast okładka tego samego albumu przedstawia obraz francuskiego malarza Eugène Delacroixa zatytułowany “Wolność wiodąca lud na barykady“, który powstał w 1830 roku i dziś podziwiać go możemy nie tylko na okładce “Viva la Vida”, ale przede wszystkim w muzeum w Lens (wcześniej wisiał w paryskim Luwrze).

T jak trasy koncertowe
Każdy studyjny album Coldplay wsparty został trasą koncertową. Parachutes Tour odbyła się w latach 2000-2001. Składała się jedynie z 28 koncertów (21 z nich zespół zagrał w Europie, 7 w USA i Kanadzie). W 2002 i 2003 roku grupa występowała z utworami z albumu “A Rush of Blood to the Head”. Na trasę złożyło się 126 show, a Coldplay nie ograniczyli się jedynie do Ameryki Północnej czy południowej i Europy, ale wystąpili też w Australii i Azji. Od 2005 do 2007 roku promowali “X&Y” podczas Twisted Logic Tour. Dali 136 koncertów. Viva la Vida Tour trwała od 2008 do 2010 roku. Coldplay pobili swój własny rekord ustanowiony przy Twisted Logic Tour i zagrali 170 koncertów. Mylo Xyloto Tour przypadła na lata 2011-2012 i składała się jedynie z 86 koncertów. Zespół występował przeważnie na wielkich stadionach, gromadząc nawet 77 tysięcy osób.

U jak Unplugged
Koncert bez prądu (tzw. unplugged) na swoim koncie ma wielu artystów czy zespołów. To zawsze świetna okazja, by zaprezentować się słuchaczom z nieco innej strony. Tej subtelniejszej, naturalniejszej. Takie koncerty służą też łatwiejszemu i szybszemu nawiązywaniu kontaktu z publicznością. Występ bez prądu zarejestrował również zespół Coldplay. Nagrany on został w Niemczech, w 2002 roku. Grupa wykonała dziewięć kompozycji. Cztery z krążka “Parachutes” (m.in. “Shiver” i “Trouble”), tyle samo z “A Rush of Blood to the Head” (m.in. ‘In My Place” i “Politik”) oraz cover utworu zespołu A-HA “High and Low”.

V jak Viva la Vida
Czwarty studyjny krążek, którego pełna nazwa brzmi “Viva la Vida or Death and All His Friends”. Premiera albumu odbyła się w czerwcu 2008 roku. Zakupiło ją ponad 10 milionów słuchaczy. Album jest laureatem nagrody Grammy w kategorii Best Rock Album w 2009 roku. “Viva la Vida” promowane było przez pięć singli: “Violet Hill” (1. miejsce w Polsce), “Viva la Vida” (coverowane przez takie gwiazdy jak Lady Gaga, Westlife czy Taylor Swift), “Lovers in Japan” (41. w Japonii), “Lost!” (istnieje kilka wersji kompozycji m.in. “Lost+” z Jay’em Z czy akustyczna “Lost?”) oraz “Strawberry Swing” (5. w Polsce i Holandii).

X jak X&Y
Trzeci studyjny krążek grupy, który do sprzedaży trafił w czerwcu 2005 roku. Album powtórzył sukces “A Rush of Blood to the Head” i równie dobrze się sprzedał. Był najchętniej kupowanym krążkiem 2005 roku, zostawiając w tyle m.in. Green Day’a czy 50 Centa. “X&Y” nagrodzone zostało m.in. podczas BRIT Awards i Juno Awards. Płytę promowały następujące single: “Speed of Sound” (4 nominacje dla najlepszego clipu podczas MTV VMA w 2005), “Fix You” (4. miejsce w Polsce), “Talk” (1. w Polsce i Holandii), “The Hardest Part” (8. w Polsce), “What If” (na francuskojęzyczny rynek) oraz “White Shadows” (wydany jedynie w Meksyku).

Y jak Yellow
Look at the stars, look how they shine for you… . Każdy Coldplay’er z pewnością uśmiecha się na te słowa i bez problemu potrafi zanucić nie tylko pierwszą zwrotkę, ale i całe nagranie “Yellow” pochodzące z krążka “Parachutes”. Piosenka jest wizytówką grupy. Słynne słowa, które przytoczyłam na początku, w głowach członków zespołu powstały w czasie pobytu w Walii podczas bezchmurnej nocy. W teledysku do “Yellow” widzimy samego Chrisa Martina, gdyż pozostali członkowie grupy byli w czasie zdjęć na pogrzebie matki Willa Championa (perkusista).

Z jak zagadka
Łamiecie sobie głowę, co oznacza tytuł piątego albumu Coldplay “Mylo Xyloto”? Może rozjaśni wam się po przeczytaniu, co na temat tego dziwnego bądź co bądź tytułu mówi Chris Martin: Tytuł ten nic nie znaczy poza tym, że odzwierciedla muzykę na albumie. Przede wszystkim jednak ładnie wygląda, z tymi wszystkimi literkami “o”. Od ponad dwóch lat pojawiał się na naszych listach wśród innych tytułów. Ostatecznie zadecydowaliśmy, że to on wygrał. W przeszłości, zanim powstał Snickers, słowo to też mogło brzmieć dziwacznie. Albo Google… Albo Yahoo! Dlaczego więc nie spróbować i wymyślić czegoś nowego.

Przed recenzowaniem debiutanckiego albumu brytyjskiej grupy Coldplay broniłam się dość długo. Czy odpowiednio opiszę swoje odczucia w stosunku do zawartych na nim piosenek, skoro znam (i w wielu przypadkach – wielbię) kolejne krążki zespołu? Czy mając w pamięci takie utwory jak “Green Eyes” czy “Fix You” nie będę kręcić nosem na pierwsze kompozycje Coldplay? Podjęłam więc trudną decyzję i na czas przyswajania sobie albumu “Parachutes” (żeby jednak nie było – płyta jest ze mną już sporo czasu, jednak dopiero teraz chcę rozłożyć ją na czynniki pierwsze) postanowiłam zapomnieć o następnych albumach brytyjskiej grupy. “Mylo Xyloto”? jakie “Mylo Xyloto”?

Premiera debiutanckiej płyty Coldplay odbyła się jeszcze w XX wieku, w 2000 roku. W ciągu tych samych dwunastu miesięcy do sklepów trafiły nowe krążki takich gwiazd muzyki jak Eminem, Britney Spears, Limp Bizkit czy Creed. Wszyscy z nich działają do dziś, ale tylko pomarzyć sobie mogą o sławie, jaką cieszy się współcześnie grupa Coldplay. Sukces albumu “Parachutes” był sporym zaskoczeniem. Ten niepozorny na oko krążek w swoich domach ma dziesięć milionów słuchaczy. Chris Martin i spółka mogą nie lubić dziś swoich starszych nagrań, ale gdyby nie one, nie trafiliby tak szybko do serc milionów osób.

Chociaż dni robią się coraz dłuższe a zza chmur coraz częściej wygląda Słońce, za każdym razem, gdy w moich głośnikach lądują debiutanckie nagrania Coldplay, mam wrażenie, że ponownie przychodzi jesień. Piosenki grupy sprawiają wrażenie smutnych i nieco przygnębiających. Wprawdzie w ilości melancholii Brytyjczykom do amerykańskiej formacji The National daleko, ale ich utwory również zaliczyć mogę do grona kawałków, po które sięgam w chwilach smutku.

Muzyka, jaką wykonuje grupa, to alternatywny rock. Piosenki Coldplay są spokojne i stonowane. Mało w nich zaskakujących punktów zwrotnych. Instrumentami, jakie najczęściej można wyłapać, jest gitara akustyczna oraz pianino. Gitara basowa oraz perkusja również się pojawiają, ale dopiero na drugim planie. Niedawno zwróciłam na to uwagę, ale mimo swojej prostoty, kompozycje Coldplay są niesamowicie charakterystyczne i trudne do podrobienia. Dodajmy do tego dobre teksty oraz wokalistę, Chrisa Martina (jeden z moich najulubieńszych męskich głosów) i otrzymujemy zestaw, który nie zawodzi.

W świat muzyki Coldplay wprowadza nas gitarowe, krótkie “Don’t Panic”. Może tylko mam takie wrażenie, ale wyśpiewywane przez Martina słowa

We live in a beautiful world (PL: żyjemy w pięknym świecie)

brzmią nieco sarkastycznie. Następujące po tej kompozycji “Shiver” to jedyny kawałek na “Parachutes”, do którego nie potrafię się przekonać. Cenię spokojniejszy początek, ale nie podoba mi się ostrzejszy refren ze śpiewającym momentami wyższym głosem Chrisem. Zaczynające się tajemniczo i nieco nawet złowrogo “Spies” należy do czołówki moich ulubionych nagrań grupy. Co ciekawe, piosenka ta została usunięta z chińskiej wersji albumu. Najwidoczniej władza stwierdziła, że obywatele tego kraju nie powinni słuchać o tym, że

the spies hide out in every corner (PL: szpiedzy kryją się za każdym rogiem).

“Sparks” to jedna z najspokojniejszych kompozycji zawartych na debiutanckim krążku Coldplay. Nastrojowe “Yellow” to wizytówka twórczości brytyjskiego bandu. Przyjemna melodia, świetne wykonanie oraz całkiem pozytywny wydźwięk utworu przełożyły się na sukces. Chociaż dla wielu osób właśnie ten kawałek jest najlepszym singlem z “Parachutes”, ja wybieram balladowe “Trouble”. Ta nostalgiczna, subtelna piosenka potrafi mnie wzruszyć. Czasem do tego stopnia, że nie zauważam króciutkiego, akustycznego “Parachutes”. Następujące po nim “High Speed” to utwór, który wyróżnia się na tle pozostałych swoją hipnotyzującą melodią. Dwie ostatnie piosenki, “We Never Change” i “Everything’s Not Lost”, zasługują na uwagę. Pierwsza z nich to wyciszający, niepozorny kawałek, który zachwyca mnie przede wszystkim refleksyjnym tekstem.”Everything’s Not Lost”, z prostą, ale wpadającą w ucho partią zagraną na pianina jest kolejną spokojną piosenką, którą serwuje nam grupa. Kiedy pierwszy raz ją usłyszałam, stwierdziłam, że jest to krótki i dość swobodny romans Coldplay z jazzowymi klimatami. Dziś jednak sądzę, że bliżej było chłopakom do wpływów bluesowych rytmów. Chwilę po ostatnich taktach tej piosenki zespół potwierdza, że everything’s not lost (PL: nie wszystko stracone) i robi nam niespodziankę w postaci hidden tracku “Life Is for Living”. Nie należy do najbardziej ambitnych kompozycji Coldplay, ale myślę, że właśnie ta prostota i pewnie niedociągnięcia uwypuklają pozytywny przekaz tego nagrania.

Debiutancki album brytyjskiej grupy Coldplay zatytułowany “Parachutes” to spora dawka porządnej muzyki. Piosenki są starannie wykonane, nie musimy krzywić się również na teksty. Krążek trafił do mnie również ze względu na klimat i nastrój, jaki potrafi stworzyć. Wystarczy, że zamknę oczy i zaraz przenoszę się do małego klubu, gdzie Coldplay dają piękny, kameralny koncert dla jednego słuchacza.

14 Replies to “Grupowe abecadło #3: Coldplay | #451 Coldplay “Parachutes” (2000)”

  1. Bardzo fajna notka, mogę się pochwalić, że przeczytałam całą z dużym niezaciekawieniem. Znam od nich jedynie kilka piosenek, ale „Princess of China” zdecydowanie zniechęciło mnie do poznania ich muzyki dokładniej. Doceniam wokal Chrisa, ale jakoś nie palę się do słuchania Coldaplaya. //NAMUZOWANI.blog.onet.pl

  2. Ja ciagle jestem pod wielkim wrazeniem twojego pisania. Swietnie sie to wszystko czyta. Co do Coldplay to kawal zespolu. Ciekawe jak ci sie podoba ich nowy singiel “Magic”…

  3. Straszną pasję włożyłaś w pisanie tego abecadła i to o jednym z twoich ulubionych zespołów. Ja lubię od nich chociażby Atlas, Magic i Princess Of China. Pewnie polubiłbym więcej gdybym zaczął interesować się muzyką wcześniej, ale do mojej topki nie należą. Chris ma ciekawy wokal, a zespół ciekawe brzmienie. Mimo to nie przemawia to do mnie tak aby zespół był moim ulubionym. Nie ten gatunek muzyczne, ale super abecadło jak wszystko u ciebie. 🙂

  4. coldplay to jak dla mnie jeden z najlepszych zespołów. mimo upływających lat ich muzyka jest nadal świetna. oby więcej takich zespołów.

    nowa notka
    {theQueen.blog.onet.pl}

  5. Kurcze, musiałaś włożyć naprawdę dużo pracy w stworzenie tego abecadła. Świetnie podsumowałaś tym samym dotychczasową działalność Coldplay – najważniejsze albumy, piosenki, ciekawostki – wszystko, co najważniejsze zawarłaś w tym poście. Gratuluję! I nie mogę doczekać się kolejnych artykułów i recenzji.

    Zapraszam na recenzję najkrótszej (chyba) płyty w historii: http://kakofoniczny.blogspot.com/

Odpowiedz na „justysia_koninAnuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *