ZOOM NA: Mariah Carey (II)

“Vision of Love”, “All I Want for Christmas Is You”, “Honey” czy “One Sweet Day”. Nie trzeba wcale być miłośnikiem twórczości Mariah Carey, by lepiej bądź słabiej kojarzyć jej największe przeboje. Amerykańska wokalistka w latach 90. nie miała sobie równych, bijąc rekord za rekordem i regularnie wypuszczając naprawdę udane albumy. Dziś przedstawię wam jej dziesięć singli z tej złotej dla niej dekady, które mogliście przegapić.

THERE’S GOT TO BE A WAY (1991)

Cztery numery jeden na Billboard Hot 100 – debiutancka, imienna płyta Mariah Carey okazała się być kopalnią przebojów. Ostatni singiel z tej płyty, miksujące pop z r&b i gospel “There’s Got to Be a Way”, wydany został jednak tylko w Wielkiej Brytanii. Zajął tam zaledwie 54. pozycję. Być może słuchaczom niezbyt podobał się fakt, iż kojarzona z miłosnymi nagraniami artystka postanawia być bardziej zaangażowana w sprawy społeczne i polityczne, komentując m.in. panując wokół biedę i występujący rasizm. Odbiór podkopał wiarę Mariah w utwór. “There’s Got to Be a Way” nie pojawia się w efekcie na żadnej z jej kompilacji, a po raz pierwszy (i to jedynie we fragmentach) w wersji live usłyszeliśmy go… w 2020 roku.

CAN’T LET GO (1991)

Z pierwszym singlem zwiastującym drugi album Carey ponownie wylądowała na 1. miejscu amerykańskiej listy przebojów. Po szybszym, tanecznym “Emotions” postawiła na balladowe, cięższe “Can’t Let Go”. Piosenka wprawdzie szybko wskoczyła na drugą pozycję na Billboard Hot 100, lecz szybko zaczęła spadać i nie osiągnęła upragnionej uwagi w innych krajach świata. Przez krótki czas ciągnął się za nią mały skandal. Mariah Carey i Walter Afanasieff (współtwórca kompozycji) oskarżeni zostali przez Sharon Taber i Ron Gonzalez o przywłaszczenie sobie pomysłu z ich utworu “Right Before My Eyes”. Pozew ostatecznie został oddalony, lecz artystka zdecydowała się wypłacić powodom okrągły milion dolarów

IF IT’S OVER (1992)

Po wydaniu zaledwie dwóch płyt Carey postanowiła zaskoczyć krążkiem zarejestrowanym bez prądu. Dołączyła więc do grona gwiazd posiadających w swoich zbiorach album “MTV Unplugged”. Wydany z krążka singiel “I’ll Be There” (feat. Trey Lorenz) okazał się być jej kolejnym sukcesem na chartsach. Niedługo potem zaprezentowano słuchaczom live-wersję “If It’s Over”. Oryginał trafił wcześniej na płytę “Emotions”. Utwór wydany został jednak w niewielu miejscach na świecie. Na listach przebojów zaznaczył swą obecność jedynie w Australii (115. pozycja) i Holandii (80.). Co ciekawe kompozycja powstała we współpracy Mariah z Carole King – tekściarką, która odpowiada za takie przeboje jak “(You Make Me Feel Like) A Natural Woman” czy “You’ve Got a Friend”.

NEVER FORGET YOU (1994)

“Never Forget You”, utwór będący czwartym singlem promującym bestsellerowy album “Music Box”, miał po prostu pecha. Wydano go bowiem w tym samym momencie, co “Without You”. Co do dnia. Dziś wciąż słuchamy “Without You”, a o “Never Forget You” (nostalgicznej, choć nie tak zachwycającej piosence) zapominamy. Szybko z pamięci wyrzuciła ją sama Carey i jej team, gdyż nawet nie zdecydowano się zrealizować do niej teledysku. Wprawdzie przy nagraniu widnieje informacja, iż dotarł do 3. miejsca na Billboard Hot 100, lecz zawdzięcza to ono tylko sprzedaży w pakiecie z “Without You”.

MISS YOU MOST (AT CHRISTMAS TIME) (1994)

“All I Want for Christmas Is You” jest bezkonkurencyjne, lecz u mnie to właśnie smutna ballada “Miss You Most (At Christmas Time)” wygrywa w kategorii “świąteczna Carey”. Autorska piosenka Mariah, promująca krążek “Merry Christmas”, wydana na singlu została chwilę po premierze znanego nam mega-super-hiper-przeboju. Utwór w listopadzie 1994 roku wysłany został do stacji radiowych specjalizujących się w graniu rhythm’and’bluesowych numerów. I na tym jego kariera się zakończyła. Artystka nawet nie zdecydowała się przypomnieć o nim podczas ubiegłorocznego show “Mariah Carey’s Magical Christmas Special”.

OPEN ARMS (1995)

“Without You” i “I’ll Be There” udowodniły, że słuchaczom podobają się covery w wykonaniu Mariah Carey. Podczas ery “Daydream” postanowiono równie dużo ugrać za sprawą “Open Arms” – jednej z moich ulubionych piosenek w wykonaniu Amerykanki z lat 90. Oryginał nagrany został przez rockową kapelę Journey. Co ciekawe jej perkusista, Stevie Smith, udzielił się jako muzyk w paru utworach artystki. Wytwórnia Mariah zdecydowała się na wydanie “Open Arms” na singlu poza Stanami Zjednoczonymi. Największym zainteresowaniem cover cieszył się w Wielkiej Brytanii, gdzie wskoczył na 4. miejsce tamtejszej listy przebojów. Spodobał się także w Irlandii, Nowej Zelandii i na Islandii. Daleko mu jednak było do wyników “Fantasy”, “One Sweet Day” czy “Always Be My Baby”.

UNDERNEATH THE STARS (1996)

Piąty i ostatni singiel z albumu “Daydream” – “Underneath the Stars” – jak przyznaje sama Mariah, jest jedną z jej ulubionych kompozycji. Inspirowana twórczością Minnie Riperton piosenka nie doczekała się należytej promocji. Chodzą plotki, iż utwór ten nie przypadł do gustu wytwórni wokalistki. Nagranie pojawiło się jedynie na 69. miejscu US R&B/Hip-Hop Airplay. Triumfalnie powróciło jednak w 2020 roku i wskoczyło na 13. pozycję na US R&B Digital Songs. Powodem tego nagłego zainteresowania jest… teledysk. Carey już dawno informowała, iż video zostało nakręcone, ale “zaginęło”. Odnalazło się przed paroma tygodniami i udostępnione zostało na oficjalnym kanale Mariah na YouTube. Teledysk zawiera m.in. ujęcia zarejestrowane podczas króciutkiej europejskiej trasy koncertowej w czerwcu 1996 roku.

THE ROOF (BACK IN TIME) (1998)

Płyta “Butterfly” przyniosła spore zmiany. Carey odskoczyła od r&b-soul-popu w stronę hip hopowych bitów i stylistyki urban. Postawiła też na seksowniejszy wizerunek. Jak pokazuje bardzo umiarkowany (czy nawet, jak na wcześniejsze standardy Mariah, nikły) sukces numeru “The Roof (Back in Time)”, nie każdemu nowe oblicze artystki przypadło do gustu. Nie pomogła też wytwórnia Sony, z którą wokalistka była skonfliktowana. Utwór dotarł zaledwie do 87. miejsca w Wielkiej Brytanii i 63. w Holandii. Interesująca historia kryje się za jego warstwą liryczną. Mariah wspomina w niej bowiem pocałunek ze sportowcem Derekiem Jeterem. I nie byłoby w tym nic specjalnego, gdyby nie fakt, iż romansując z nim wciąż trwała w związku małżeńskim z innym mężczyzną.

BREAKDOWN (1998)

Konflikt Mariah z wytwórnią ciągnął się przez całą erę “Butterfly”. Problemem dla labelu okazał się nowy kierunek obrany przez artystkę, o którym wspominałam przy okazji kompozycji “The Roof (Back in Time)”. Szefostwo wytwórni zszokowane musiało być na wieść, że jednym z singli Carey chce uczynić “Breakdown” – nagranie łączące elementy zmysłowego, rhythm’and’bluesowego utworu z hip hopowym feelingiem dostarczanym przez paru członków Bone Thugs-n-Harmony. Piosenka poruszająca temat emocji wywoływanych nagłym rozpadem związku przepadła na listach przebojów w większości państw świata, lecz całkiem nieźle obroniła się w Nowej Zelandii, gdzie zajęła 4. pozycję na lokalnej liście hitów.Na uwagę zasługuje zrealizowany do singla teledysk, w którym wokalistka stawia na przebieranki, jakby chcąc pokazać wszystkim, że w różnych wcieleniach jej do twarzy.

I STILL BELIEVE (1999)

Wydaniu kompilacji “#1’s” towarzyszyła premiera singla “I Still Believe”. Wybór tej kompozycji nie był przypadkowy. Nie jest to autorskie nagranie Mariah, lecz jej interpretacja piosenki o tym samym tytule wydanej u schyłku lat 80. przez Brendę K. Starr. To właśnie u jej boku Carey stawiała swoje pierwsze kroki na scenie, robiąc za chórki dla sławniejszej wówczas koleżanki po fachu. Po latach Amerykanka wspominała, jak wiele zawdzięcza Brendzie. Piosenka, do której teledysk przypomina o wizycie Marilyn Monroe w latach 50. w bazie amerykańskich żołnierzy stacjonujących w Korei, cieszył się chwilową popularnością, docierając do 4. miejsca na Billboard Hot 100. Co ciekawe utwór ten wywołał większy szum wśród melomanów aniżeli “When You Believe” (wydane kwartał wcześniej), w którym Mariah pojawiła się u boku Whitney Houston.

__________

Mariah Carey ♠ EmotionsMusic BoxDaydream ButterflyRainbowGlitterCharmbracelet ♠ The Emancipation of MimiE=MC²Memoirs of an Imperfect AngelMe. I Am Mariah… The Elusive ChanteuseCaution

2 Replies to “ZOOM NA: Mariah Carey (II)”

  1. Dzięki za ten wpis, bo kilka dni temu chciałam posłuchać jakieś utwory Carey z lat 90., a nie wiedziałam od których zacząć. 😀 Także lecą one na moją listę do przesłuchania.
    U mnie nowy wpis, zapraszam i pozdrawiam. 🙂

  2. Przesłuchałem sobie fragmenty na zasadzie aktywacji sentymentów, ale te włączyły mi się tylko dwa razy. Z drugiej strony to wcale nie jest tak źle 😉 “Can’t Let Go” i “Never Forget You” to te dwa momenty, kiedy coś mnie ruszyło, a że akurat ballady, to i najlepszy dowód, że nie mam jeszcze serca z kamienia 😉

    Pozdrawiam i zapraszam na nowy wpis 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *