#1175 The Pretty Reckless “Death by Rock and Roll” (2021)

O ile na początku dziwiła mnie okładka i tytuł czwartej studyjnej płyty zespołu The Pretty Reckless, tak po krótkim reaserchu jasnym stało się, skąd u Taylor Momsen i spółki takie minorowe nastroje czy zainteresowanie śmiercią. Okres dzielący “Who You Selling For” i “Death by Rock and Roll” był nią naznaczony. Momsen opłakiwała nie tylko Chrisa Cornella, który popełnił samobójstwo w 2017 roku, ale i producenta Kato Khandwala wspierającego kapelę od samego początku, który zginął w wypadku.

Liderka formacji na długo zamknęła się w sobie i nie miała ochoty na rzucanie się w wir pracy. Stąd tak duża przerwa między ostatnimi dwoma albumami The Pretty Reckless. Jak sama w wywiadach jednak przyznawała, powrót do normalnego funkcjonowania zawdzięcza swoim ulubionym brzmieniom. Negatywne emocje zaczęła przelewać na papier, co zaowocowało osobistymi, przepełnionymi refleksjami tekstami. W ich przeobrażaniu w piosenki nie pomagał jednak żaden utytułowany producent. Zespół zajął się tym samodzielnie, oddając w paru utworach hołd Khandwalowi.

“Death by Rock and Roll”, “Rock and Roll Heaven” oraz “Harley Darling” są tymi nagraniami, w których najmocniej wyczuwalny jest duch zmarłego producenta. Pierwsza z piosenek w śmiałym stylu otwiera cały album będąc utworem pełnym hard rockowej mocy.  Dwie pozostałe piosenki są najbardziej amerykańskimi numerami, jakie The Pretty Reckless oddali w nasze ręce. Obie są bowiem kompozycjami inspirowanymi country rockiem. W nośnym “Rock and Roll Heaven” najbardziej poruszają słowa, które Taylor kieruje do zmarłego przyjaciela (I hope you found some peace/Everything I am today is what you made of me). Spokojniejsze, bardziej folkowe “Harley Darling” zawiera w sobie sporo odniesień do wypadku na motorze, w wyniku którego Kato poniósł śmierć (You took him down the lonely road to the stars above). Przyznam, iż te dwie kompozycje to jedne z najbardziej naturalnych i bezbronnych, a przez to szczerych wspominkowych piosenek, jakie kiedykolwiek wpadły mi w ucho.

Co jeszcze znajdziemy na “Death by Rock and Roll”? Do moich ulubionych momentów wydawnictwa należą “25”, “Broomsticks” oraz “Only Love Can Save Me Now”. Pierwszy z utworów jest progresywno-rockowym kawałkiem o mrocznym wydźwięku i filmowej atmosferze przywodzącej na myśl filmy o Bondzie. “Broomsticks” to urokliwa, halloweenowa miniaturka, którą z kolei zainteresowany powinien być Tim Burton. Zaś piosenką “Only Love Can Save Me Now” zespół oddaje hołd bluesowo-grunge’owej stylistyce, w jakiej obracał się Chris Cornell. Pozostałe nagrania są po prostu spoko. Ani fajerwerków, ani większych zawodów. Z pewnością w głowie zostają przebojowe, zadziorne “And So It Went” wzbogacone dziecięcym chórkiem; akustyczne, wyciszające “Standing at the Wall” oraz ejtisowe, rozkręcające się “Turning Gold”.

Czy The Pretty Reckless nagrali najlepszą płytę w swojej karierze? Nie. Czy wydali dobry album? Jak najbardziej. Moje serce wciąż mocniej bije dla “Going to Hell” (z rozrzewnieniem pamiętam, jak męczyłam ten krążek i wściekałam się, gdy koncert grupy w Polsce został odwołany), które było różnorodne oraz stanowiło pomost między dojrzalszym graniem a młodzieżowymi klimatami. Moje zainteresowanie The Pretty Reckless osłabł po ukazaniu się “Who You Selling For”. Miałam wrażenie, że ten album jest strasznie wymęczony. Wraz z “Death by Rock and Roll” odżyło moje zainteresowanie amerykańskim zespołem. Nie ma tu brzmieniowych rewolucji, ale całość brzmi po prostu solidnie.

Warto: Rock and Roll Heaven & 25

______________

Light Me UpGoing to HellWho You Selling For ♥ Hit Me Like a Man EP

One Reply to “#1175 The Pretty Reckless “Death by Rock and Roll” (2021)”

  1. The Pretty Reckless zawsze będzie mi się kojarzyć z pewną blogerką z przeszłości. 😉 Zainteresowanie tym zespołem przyszło do mnie dopiero teraz i album ląduje na liście do przesłuchania. Ogólnie brakuje mi nowego rockowego brzmienia, nie chcę mówić, że “rock is dead”, ale wydaje mi się, że nie ma za dużo miejsca na rocka w komercyjnym świecie lat 20. XXI wieku.
    U mnie nowy wpis, zapraszam i pozdrawiam. 🙂

Odpowiedz na „SzafiraAnuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *