SONGS CHALLENGE: Kate Bush

Chociaż dziś Kate Bush udziela się niezbyt chętnie (od premiery jej ostatniej płyty minęła dekada), przypomnienie w popularnym serialu jednego z jej singli sprawiło, że powróciła na usta wszystkich i ponownie jest jedną z najsławniejszych kobiecych postaci muzycznej sceny. Chciałabym, by więcej osób wyszło poza utwór “Runing Up That Hill” i zanurkowało w pasjonującą, choć niewielką dyskografię brytyjskiej legendy. Ja odświeżyłam ją sobie ostatnio i wybrałam kilka kompozycji, na które warto zwrócić uwagę.

PIERWSZA PIOSENKA: WUTHERING HEIGHTS (1978)

Nastoletnia Kate Bush przy finansowym wsparciu rodziny nagrała zawierające aż pięćdziesiąt kompozycji taśmy demo, które były po kolei odrzucane przez wytwórnie. Szansę młodziutkiej Brytyjce dał w końcu label EMI, który jednak obstawiał, by utworem przedstawiającym nam Kate było pop rockowe “James and the Cold Gun”. Ona uparła się jednak przy baśniowym, odrealnionym “Wuthering Heights”. I miała nosa, bo piosenka szybko stała się hitem, docierając do pierwszego miejsca na brytyjskiej liście przebojów.


NAJWIĘKSZY PRZEBÓJ: RUNNING UP THAT HILL (1985)

Kate Bush nie ma drugiej takiej piosenki, co “Running Up That Hill (A Deal with God)”. Kompozycja wraca bowiem jak bumerang i co kilka lat przeżywa kolejny rozkwit swej popularności. Ten pierwszy przypadł an 1985 rok, kiedy to rolą utworu była promocja albumu “Hounds of Love”. Singiel dotarł wówczas do 3. miejsca na UK Singles Chart. Był także 30. w niezbyt przychylnej Kate Ameryce. O piosence przypomniano podczas letniej Olimpiady w Londynie. Przygotowany z tej okazji remix sprawił, iż “Running Up That Hill” powróciło na lokalną listę hitów. Renesans popularności kompozycja przeżywa obecnie. Zasługa w tym netflixowego serialu “Strange Things”, w którym singiel wykorzystano. Dzięki niemu nagranie Kate z połowy lat 80. rozpycha się w TOP10 światowych list przebojów.

PIOSENKA, KTÓRA ZROBIŁA ZE MNIE FANKĘ: PULL OUT THE PIN (1982)

Gdy w ostatnich latach dostawałam zapytania, od jakiej płyty warto zacząć przygodę z Kate Bush, by było bezboleśnie, moim typem było “Never for Ever”. Mi takich rad nikt nie udzielał i na pierwszy ogień poszło wywrócone do góry nogami “The Dreaming”, które albo się pokocha, albo porzuci po pierwszym odsłuchu. Krążek mnie oczarował, a uwielbienie do niebojącej się przekraczać granic Bush wybuchło za sprawą antywojennego “Pull Out the Pin” – kompozycji jakby wyjętej z horroru (wywołujące ciarki dźwiękowe efekty w tle) i pełnej emocji. Czasem przerysowanych, ale oddziałujących na słuchacza.


NAJLEPSZA PIOSENKA: THE MAN WITH THE CHILD IN HIS EYES (1978)

Znakomitych kompozycji w dyskografii Kate Bush dostrzec można wiele, stąd mój problem z wyborem tej top of the top. Przewinęły mi się przez głowę takie tytuły jak “Hello Earth”, “Mother Stands for Comfort”, “Wow”, “Breathing” czy “Joanni”, by ostatecznie stanęło na jednej z pierwszych piosenek Brytyjki. “The Man with the Child in His Eyes” Bush napisała, gdy miała 13 lat, zaś nagrała trzy lata później, co tylko pokazuje, jak dojrzała była jej dusza już wtedy. Bez eksperymentów z głosem, przy udziale fortepianu i orkiestry, subtelnie i delikatnie. Po prostu – popis wokalny i kompozytorski.

NAJGORSZA PIOSENKA: WHY SHOULD I LOVE YOU? (1993)

Wydawać by się mogło, że połączenie dwóch muzycznych legend może dać efekt znakomity, czy co najmniej dobry. Utwór “Why Should I Love You?” pochodzący z jedynej płyty Kate Bush wydanej w latach 90. udowadnia, że nigdy nie powinno być to takie oczywiste. Do stworzenia piosenki Brytyjka zaprosiła samego Prince’a. I tak bardzo chciała mieć go na swoim albumie, że odpuściła i pozwoliła, by ten jeden raz czyjaś artystyczna wizja była ważniejsza od jej własnej. Książę przy “Why Should I Love You?” bardzo majstrował, zmieniając aranżację oraz dodając od siebie kolejne instrumenty i wokale. W efekcie z balladowego dema niewiele zostało, a my na “The Red Shoes” słuchać możemy nieco kiczowatego, godnego lat 80. pop rockowego numeru.


NAJBARDZIEJ NIEDOCENIONY SINGIEL: THE BIG SKY (1986)

Na albumie “Hounds of Love” Kate Bush postanowiła połączyć swoje zamiłowanie do eksperymentowania z brzmieniami, które mogłyby zapewnić jej sympatię szarego Kowalskiego. Echem niosły się więc single “Running Up That Hill”, “Cloudbusting” i “Hounds of Love”. Czwartym utworem promującym krążek zostało “The Big Sky”. Beztroska, popowo-art rockowa kompozycja o wpatrywaniu się w chmury i odnajdywaniu w sobie wewnętrznego dziecka dotarła ledwie do 37. miejsca na UK Singles Chart. Biorąc pod uwagę nośność i przebojowość kawałka stwierdzić można, iż zasłużył na więcej uwagi.

NAJBARDZIEJ EKSPERYMENTALNA PIOSENKA: MISTY (2011)

Kolejna kategoria, do jakiej przypasować można kilkanaście utworów, gdyż od samego początku muzycznej kariery Kate miała ochotę na wychodzenie poza popowe ramy. Postanowiłam jednak przybliżyć nagranie zatytułowane “Misty”, które dzierży tytuł najdłuższej piosenki w katalogu artystki. Jazzujący utwór wymaga od słuchacza skupienia i porzucenia na czas jego odsłuchu innych zajęć. To prawdziwa zimowa muzyczna pocztówka z intrygująca historią. Bush śpiewa bowiem o bałwanie, który spędził noc z pewną kobietą. Gdy ta rano się obudziła, odkryła, że po jej kochanku została tylko kałuża.


____________

The Kick InsideLionheart ♥ Never for Ever ♥ The Dreaming ♥ Hounds of Love ♥ The Sensual World ♥ The Red Shoes ♥ Aerial ♥ 50 Words for Snow

2 Replies to “SONGS CHALLENGE: Kate Bush”

  1. Jestem w szoku, że “Running Up That Hill” aż tak nagle chwyciło. Dobrze dla Kate, świetna piosenka, chyba moja ulubiona.

    Pozdrawiam i zapraszam na nowy wpis.

  2. Jeśli chodzi o mój faworyt od Kate to jestem rozdarta między “Hounds of Love”, a “Breathing”, ale “The Man With a Child” także bardzo cenię. Lubię też sobie wrócić do “The Big Sky”, do “Pull Out the Pin” niekoniecznie.
    Bardzo mnie cieszy ta nagła popularność artystki, szczególnie, że nie tak dawno przeczytałam komentarz, że “KB spoczęła na laurach i pamiętają o niej tylko jej fani, o czym świadczy ilość 3 milionów słuchaczy na Spotify”. To się nie zestarzało dobrze. 😉
    Pozdrawiam.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *