Luźne taśmy: maj ’23

Wycieczka na gorące wyspy u boku francuskiej formacji La Femme. Cofnięcie się w czasie do lat 30. z Sharon Van Etten. Wspomnienie wielkiego przeboju Madonny. A także garść nowości od takich artystek jak Daria Zawiałow i Janelle Monae. Taki był mój maj 2023.

BLUR THE NARCISSIST (2023)

Gdy legendarna brit popowa formacja zapowiedziała kilka koncertów na ten roku, można było podejrzewać, że jakaś nowa muzyka majaczy na horyzoncie. Dziś już wiemy, że lada chwila w nasze ręce wpadnie pierwsza od 2015 roku płyta Blur – “The Ballad of Darren”. Jej zwiastunem jest singiel “The Narcissist”. To Blur dojrzałe, melodyjne, ciepłe choć słodko-gorzkie. Przyjemny powrót z piosenką, która przetrwa lata.

KING HANNAH LIKE A PRAYER (2023)

Jeden z największych przebojów Madonny, popowo-rockowo-gospelowe “Like a Prayer”, doczekała się już wielu przeróbek, jednak żadna z nich nie jest tak niesamowita co cover w wykonaniu duetu King Hannah. W tej powolnej, tajemniczej odsłonie kompozycji zespół stopniowo buduje napięcie, a sama Hannah swoim śpiewem zdaje się oddawać hołd natchnionym wokalom Madonny.

SHARON VAN ETTEN I DON’T WANT TO SET THE WORLD ON FIRE (2023)

Angel Olsen, Danielle Haim a teraz Sharon Van Etten dołączyła do artystów, którzy na potrzeby serialu “A Small Light” zarejestrowali covery znanych, klasycznych kompozycji. Wokalistce przypadło napisane w latach 30. a po raz pierwszy zaprezentowane w 1941 roku “I Don’t Want to Set the World on Fire”. W jazzującej, leniwej aranżacji Van Etten brzmi naprawdę zachwycająco.

LA FEMME LEILA (2023)

Gdy przed czterema laty francuska grupa La Femme wydała singiel “L’hawaïenne”, zamarzyłam o płycie utrzymanej w takim opływowym, wakacyjnym klimacie. Tę ostatecznie otrzymaliśmy dopiero niedawno. Wraz z zespołem wsiadamy na pokład samolotu lecącego z Paryża na Hawaje i dajemy się porwać tym leniwym dźwiękom. Jak chociażby tym wypełniającym nagranie “Leila”, w którym przeplatają się damsko-męskie wokale.

DARIA ZAWIAŁOW FIFI HOLLYWOOD (2023)

Nadal nie należę do większych fanów pierwszych dwóch płyt Darii Zawiałow, lecz od ukazania się “Wojen i nocy” śledzę na bieżąco jej muzyczne kroki. Szybko zrzuciłam się na jej nowy singiel “Fifi Hollywood”, w którym polska wokalistka mierzy się z tematem rozstania – w świetnym indie popowym stylu ze sporą nutką sentymentalizmu i na tle kalifornijskich krajobrazów.

JANET JACKSON WHOOPS NOW (1993)

Jedna z najlepszych płyt Janet Jackson, “Janet”, świętowała niedawno swoje trzydzieste (!) urodziny, co było dobrą okazją, by nieco to wydawnictwo odkurzyć i przypomnieć sobie, czym nas zachwycało. Niespodziewanie w ucho wpadło mi nagranie, które dotąd większego wrażenia nie robiło. Bo i łatwo było je zagubić – “Whoops Now” robi bowiem za hidden track. A za tytułem tym kryje się utwór robiący ukłon w stronę labelu Motown i girlsbandów lat 60. Jest więc słodko, dziewczęco i retro.

JANELLE MONÁE LIPSTICK LOVER (2023)

Fajnie ogląda się Janelle Monáe na wielkim ekranie. Jeszcze milej jej jednak posłuchać. W ostatnich latach Janelle-wokalistka ustąpiła miejsca Janele-aktorce, lecz lada chwila czeka nas premiera czwartego albumu artystki. “The Age of Pleasure” zwiastuje utrzymany w wakacyjnym klimacie, reggae popowy singiel “Lipstick Lover”. Umówmy się – nie jest to kompozycja na miarę wielu tych, które już od Amerykanki otrzymywaliśmy. Ale gdy mamy ochotę na coś lekkiego, “Lipstick Lover” spełnia swoją rolę na piątkę.

KESHA GODZILLA (2017)

Przykład piosenki, która zawsze sobie gdzieś tam była, lecz ze względu na swój skromny charakter ustępowała miejsca albumowym kolegom. I właśnie ostatnio ten minimalizm i folkowy wydźwięk kompozycji “Godzilla” Keshy bardzo mnie oczarował. Ten urokliwy, całkiem słodki utwór (prosty, nucony refren!) zwycięża przede wszystkim swoją warstwą liryczną będąc historią osoby, która widzi w drugim człowieku piękno i nie przejmuje się opiniami otoczenia na temat jej wybranka.

LABRINTH x BILLIE EILISH NEVER FELT SO ALONE (2023)

Brytyjski wokalista Labrinth nie przebił się jeszcze do pierwszej ligi gwiazd, lecz konsekwentnie buduje swoją markę i prezentuje kompozycje, które zawieszają go gdzieś między mainstreamem a artyzmem. Takim utworem jest chociażby electropopowe, wycofane “Never Felt so Alone”, w którym za backing vocals odpowiedzialna jest sama Billie Eilish. Ich kolaboracja jest nagraniem nieziemskim.

FLORENCE + THE MACHINE MERMAIDS (2023)

“Dance Fever” chwilę po jego ubiegłorocznej premierze ochrzciłam mianem najlepszego albumu Florence + The Machine. Po roku moje zdanie nie uległo zmianie. Zespół wypuścił rozszerzoną edycję wydawnictwa z zaledwie jedną nowością. Kompozycja “Mermaids” to Florence, jaką uwielbiam – epicka, patrząca na nas z lekko groźną miną, nawiązująca do baśniowych motywów, mroczna. I autobiograficzna, gdyż kompozycja wydaje się być wspomnieniem jej młodszych, szalonych lat.

Pięć miesięcy tego roku już za nami, więc łapcie playlistę z 50 kompozycjami, jakie pojawiły się dotąd w tegorocznych luźnych taśmach.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *