Luźne taśmy: lipiec ’22

Ejtisowe nawoływanie do wyrażania siebie. Kompozycja wokalistki, która lada chwila wystąpi na jednym z polskich festiwali. Powrót jednego z najlepszych, choć i najbardziej niedocenianych, brytyjskich artystów. Balladowy utwór, który robi furorę w pewnej aplikacji. Te i inne piosenki towarzyszyły mi w lipcu.

SOCCER MOMMY FOLLOWING EYES (2022)

Całkiem sporo projektów ma już na koncie Sophie Regina Allison ukrywająca się pod pseudonimem Soccer Mommy. Ja jej twórczość znam na razie pobieżnie, choć czuję się zachęcona tegoroczną premierą “Sometimes, Forever” do odkrywania jej. Spora w tym zasługa chociażby indie rockowej kompozycji “Following Eyes”, która jest niczym dynamit powoli doprowadzany do wybuchu.

AURORA THE DEVIL IS HUMAN (2022)

Inną artystką, z którą mam podobny problem co z Soccer Mommy, jest baśniowa Aurora wprost z chłodnej Norwegii. Wokalistka zaskoczyła mnie ostatnio utworem “The Devil Is Human”, który ukryła na rozszerzonej edycji swojej ostatniej płyty. A takie piosenki zasługują na to, by zostać odkryte! To nie tylko pięknie wykonane nagranie (z jaką lekkością Aurora przechodzi od wysokich do niskich tonów) miksujące indie, trip hop i alt pop, ale i kompozycja szalenie klimatyczna. Taka… mroczna baśń.

MEN WITHOUT HATS THE SAFETY DANCE (1982)

Każde wydarzenie można przekuć w piosenkę – dobrze wie o tym Ivan Doroschuk z kanadyjskiego zespołu Men Without Hats. Podczas schyłku ery disco wyrzucony został z klubu za… pogo. Swoją frustrację przerobił na new wave’ową, szorstką kompozycję “The Safety Dance”, w której nawołuje do wolności w wyrażania siebie i swoich opinii.

LIZZO RIDE (2015)

Zawód wywołany nową płytą Lizzo (“Special”) sprawił, że chętniej niż dotychczas wracałam do jej starszych wydawnictw. Sporą charyzmą i wielką osobowością artystka odznaczała się od zawsze, lecz to jej wcześniejsze nagrania szybciej porywały. Przykładem jest “Ride”, w którym to na tle oldskulowego, hip hopowego bitu Amerykanka chwali się swoimi rapowymi umiejętnościami.

BENJAMIN CLEMENTINE WEAKEND (2022)

Nagrodzony Mercury Music Prize za debiutancki album “At Least for Now” brytyjski wokalista Benjamin Clementine nie jest postacią zbyt popularną, na co spory wpływ mają awangardowe brzmienie i niechętne dzielenie się nowymi piosenkami. Tęskniłam za jego nietypowymi numerami, więc wygłodniała rzuciłam się na “Weakend”. Smyczkowa kompozycja brzmi smutno, klasycznie i bardzo elegancko.

U.S. GIRLS SO TYPICALLY NOW (2022)

Uwielbiam album “In a Poem Unlimited”, ale nie umiem jeszcze przeprosić się z jego następcą, “Heavy Light”. Projekt U.S. Girls powołany do życia przez Meg Remy na nowo zainteresował mnie sobą za sprawą nagrania “So Typically Now”. Pod płaszczykiem wyrazistej aranżacji flirtującej z disco, synth popem i electroclashem wbija szpilę zachłyśniętym konsumpcyjnym stylem życia bogaczom, którzy podczas pandemii zamienili apartamenty w wielkich miastach na wiejskie posiadłości.

HOZIER TALK (2019)

Irlandzki wokalista Hozier utknął niestety w roli one hit wonder, choć jego dyskografia skrywa sporo smaczków, którymi powinniśmy dać się uwieść. Wystarczy spojrzeć na niedoceniony album “Wasteland, Baby!”, na którym z powodzeniem czaruje mnie kompozycja “Talk” – nomen omen traktująca o podjętej przez artystę próbie uwiedzenia pewnej kobiety. A to wszystko w niespiesznym, gitarowym klimacie rodem z południa Stanów Zjednoczonych.

JAMES BAY BETTER (2022)

Brytyjski wokalista James Bay po czterech latach powrócił z nową studyjną płytą. “Leap” jest powrotem do gitarowych, często akustycznych klimatów, jakie oczarowały fanów na krążku “Chaos and the Calm”. Jest jednak jeszcze surowiej i szczerzej niż na pamiętnym debiucie. Wystarczy zerknąć na poruszające “Better”, którego słowa Bay kieruje do ukochanej, która jest jego podporą w trudnych momentach.

JOJI GLIMPSE OF US (2022)

Niewiele słyszy się o japońskich wykonawcach, stąd moje zaskoczenie na wieść o tym, ilu słuchaczy w serwisie Spotify przyciąga do siebie w skali miesiąca Joji. Liczba 38 milionów robi spore wrażenie. Podobnie jak jedna z jego piosenek – premierowe “Glimpse of Us”. Zaaranżowana na pianino ballada uderza sporymi pokładami niełatwych do rozpoznania emocji. Podmiot liryczny utworu artysty znalazł się w trudnej sytuacji – jest z kimś, lecz wciąż kocha swoją byłą partnerkę.

ERIKA DE CASIER LITTLE BIT (2019)

Erika de Casier jest prawdziwą obywatelką świata. Jej matka jest z Belgii, ojciec z Wysp Zielonego Przylądka. Ona sama urodziła się w Portugalii a obecnie zamieszkuje Danię. Lada chwila wystąpi podczas OFF Festivalu, gdzie zaprezentuje piosenki z projektów “Essentials” i “Sensational”. Szczególnie mocno czekam na utwór “Little Bit” – delikatną kompozycję bazującą na akustycznym graniu zaprezentowanym wraz z inspirowanymi latami 90. bitami.

One Reply to “Luźne taśmy: lipiec ’22”

  1. Spodobała mi się Soccer Mommmy. Nie słyszałam o niej, więc chyba czas nadrobić jej muzykę, bo “Following Eyes” mnie zainteresowało.
    Też mam z Aurorą problem. Jestem pod wrażeniem jej zdolności wokalnych, ale jednocześnie jej wysokie tony często mnie przytłaczają.
    Zapraszam na nowy wpis i pozdrawiam 😉

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *