10×10, czyli 10 pamiętnych płyt, które kończą w 2023 roku 10 lat

2013 rok nie kojarzy mi się absolutnie z żadnymi ważniejszymi wydarzeniami na świecie – bardziej skupiona byłam na swoim życiu i zmianach, jakie wówczas się dokonywały. Dziś wracam do tych miesięcy z sentymentem głównie za sprawą muzyki, jaka mi towarzyszyła. Ukazało się przed dekadą wiele rewelacyjnych płyt, które zmieniły moje postrzeganie muzyki. Dziś wspominam dziesięć krążków, które już przeszły do historii.

DAVID BOWIE THE NEXT DAY (08.03.2013) Come back, o jakim mówiło się cały rok. Dekadę wcześniej Bowie zniknął z życia publicznego, by triumfalnie powrócić z albumem “The Next Day”, który przygotował z Tonym Viscontim towarzyszącym mu niemalże przez całą karierę, a którego okładka nawiązywała do legendarnego “Heroes”. To zresztą niejedyne nawiązanie do trylogii berlińskiej. W nostalgicznym singlu “Where Are We Now?” David wraca pamięcią do swojego pobytu w stolicy Niemiec. Płyta “The Next Day” okazała się być nie tylko sukcesem artystycznym, ale i komercyjnym, zdobywając szczyty bestsellerów w wielu krajach świata. Krążek doczekał się nominacji do Grammy w kategorii Best Rock Album.

DAFT PUNK RANDOM ACCESS MEMORIES (17.05.2013) Francuski duet, którego członkowie ukrywają swą tożsamość pod kosmicznymi kaskami, odszedł do historii w 2021 roku. Nie pokusili się o wydanie nowej płyty, co czyni z “Random Access Memories” ostatnią cegiełkę budującą ich dyskografię. Dziś pamiętamy ją za sprawą wciąż brzmiącego świetnie i świeżo singla “Get Lucky” z Pharrellem Williamsem, choć ja zawsze większą uwagę zwracałam na inne nieoczywiste kolaboracje pokroju piosenek z Julianem Casablancesem czy Panda Bear. Szacuje się, że w ciągu roku Daft Punk sprzedali przeszło trzy miliony kopii “Random Access Memories”. Za swoją pracę nagrodzeni zostali Grammy w kategorii Album of the Year.

DAWID PODSIADŁO COMFORT AND HAPPINESS (28.05.2013) Świat zachwycał się powrotem Davida Bowiego, a w Polsce wybuch prawdziwy szał na twórczość innego Dawida. Podsiadło, który rok wcześniej wygrał “X Factora”, zadebiutował z krążkiem “Comfort and Happiness”, na którym połączył piosenki nagrane po polsku z tymi anglojęzycznymi, i którego stylistyka przybliżała go co i raz do dokonań Coldplay. Ja wprawdzie uwielbiam przejmującego “Nieznajomego”, lecz to lekkie “Trójkąty i kwadraty” dało się usłyszeć zewsząd przez cały 2013 rok. Słuchacze rzucili się na płytowy debiut Dawida, pozwalając “Comfort and Happiness” pokryć się diamentowym kruszcem.

DISCLOSURE SETTLE (31.05.2013) Bracia Guy i Howard Lawrence zaczynali od wrzucania piosenek na MySpace i okazjonalnych występach w roli DJ’ów, a skończyli z płytowym debiutem, na którym słyszymy takich artystów jak Sam Smith, Eliza Doolittle, Jessie Ware czy London Grammar. Warto dodać, że każdy z nich w 2013 roku nie zrobił jeszcze oszałamiającej kariery. Krążek “Settle” wielu w tym pomógł i sprawił, że zapanował istny szał na UK garage i house, a Disclosure otworzył drzwi do współpracy z takimi nazwiskami jak Mary J. Blige, Kelis czy Gregory Porter. Sama płyta jest idealnym imprezowym soundtrackiem od pierwszej do ostatniej sekundy.

QUEENS OF THE STONE AGE …LIKE CLOCKWORK (03.06.2013) Bez większych sprzedażowych rekordów (choć formacja doczekała się swojej pierwszej jedynki na Billboard 200) i deszczu nagród. Bez statusu kultowej (tak określa się już “Songs for the Deaf”). Możecie nawet powiedzieć, że Queens of the Stone Age zabierają miejsce w tym artykule komuś innemu. Dla mnie jednak “…Like Clockwork” jest albumem, który zdefiniował mój 2013 rok i w wielu aspektach okazał się być krążkiem-lekarstwem. To był ciężki czas – tak o tym, co działo się przed i w trakcie nagrywania płyty mówił Josh Homme. Jego walka z depresją wciąż wybrzmiewa w tych piosenkach, dając mi czasem kopa, a czasem pomagając lepiej nazywać własne emocje. Razem szukaliśmy wyjścia z mroku.

KANYE WEST YEEZUS (18.06.2013) Premiera płyty Kanyego Westa nie może przejść bez echa. Wydany przed dekadą krążek “Yeezus” zapisał się w mojej pamięci jako wydawnictwo, na które złożyło się jedynie plastikowe pudełko. Bez okładki, bez książeczki. Sam dysk. Raper nie pokusił się o kolaboracje, choć swoje trzy grosze do jego nagrań wtrącili m.in. Frank Ocean i Justin Vernon. Jak zwykle mamy tu także samples party, a za produkcję kawałków odpowiadają m.in. Daft Punk i Arca. “Yeezus” zadebiutowało na szczycie amerykańskiej listy bestsellerów z wynikiem przekraczającym trzysta tysięcy kopii sprzedanych w pierwszym tygodniu. W tym samym roku album wybrany został przez czytelników Pitchfork zarówno najbardziej przecenianą, jak i niedocenianą płytą 2013 roku. West jak zwykle polaryzuje ludzi.

ARCTIC MONKEYS AM (09.09.2013) Gdy wydawało się, że po nużącym “Suck It and See” nikogo już nie będzie pasjonować zespół Arctic Monkeys, Alex Turner i spółka powrócili do łask w wielkim stylu. Wydany we wrześniu album “AM” obfituje w wiele niespodzianek. To nie tylko indie rock z eleganckiej półki. To także hip hopowe, rhythm’and’bluesowe, soulowe i bluesowe inspiracje, które złożyły się w porcję świetnych, różnorodnych nagrań. Płyta była jednym z najlepiej sprzedających się wydawnictw 2013 roku, osiągając najlepszy wynik w USA (6. miejsce) spośród wszystkich krążków kapeli. Także i singiel “Do I Wanna Know?” spodobał się nieprzychylnej dotąd Małpom amerykańskiej publice. Piosenka przyniosła grupie nominację do Grammy w kategorii Best Rock Performance.

LORDE PURE HEROINE (27.09.2013) Kiedy wszyscy wokół śpiewali o sławie, pieniądzach i luksusach, ona wyskoczyła ze stwierdzeniem that kind of lux just ain’t for us, we crave a different kind of buzz. Szesnastoletnia Lorde zaskakiwała na każdym kroku swą dojrzałością, stając się muzyczną sensacją 2013 roku. Miksujący elektro, pop i dream pop album “Pure Heroine” uważany jest dziś za płytę, która odświeżyła muzykę pop nadając jej bardziej intelektualny wymiar tak kontrastujący ze skandalami i epatowaniem seksualnością. Bez Lorde ciężko wyobrazić sobie dziś twórczość m.in. Billie Eilish czy Olivii Rodrigo. “Pure Heroine” stało się jedną z najchętniej kupowanych debiutanckich płyt, przynosząc swojej autorce dwie statuetki Grammy za przebój “Royals”.

ARCADE FIRE REFLEKTOR (28.10.2013) Zainspirowany wycieczką na Haiti album “Reflektor” kanadyjskiej formacji Arcade Fire sprawił, że o grupie usłyszały miliony. Także i dla mnie było to pierwsze spotkanie z ich twórczością, choć jak na dzisiejsze warunki jest to krążek zaawansowany i odważny – mało która wytwórnia zgadza się na 2-płytowe wydawnictwa. Arcade Fire do prac nad nim zaangażowali znanego z LCD Soundsystem Jamesa Murphy’ego, a do tytułowej piosenki swoje trzy grosze wtrącił sam David Bowie. Jest bogato, co przełożyło się na koszty. Szacuje się, że stworzenie “Reflektor” kosztowało półtora miliona dolarów! Opłaciło się, bo album sprzedawał się jak świeże bułeczki (1. miejsce po obu stronach Atlantyku).

BEYONCÉ BEYONCÉ (13.12.2013) Imienna płyta Knowles okazała się być płytą nie tylko pełną świetnych klipów czy prezentujących wachlarz muzycznych pomysłów kompozycji. To także istny game changer, który zmienił biznes. Chyba mało kto pamięta, że przed premierą “Beyoncé” albumy ukazywał się w różne dni – po niej ustalono, że nowe krążki pojawiać się mają w piątki. Artystka spopularyzowała także ideę płyty-niespodzianki. Oraz udowodniła, że jakiekolwiek podsumowania roku robione przez dziennikarzy już w listopadzie są nic nie warte. “Beyoncé” przez tylko trzy dni zakupione zostało przez przeszło 800 tysięcy słuchaczy, a do końca 2013 roku liczba ta dobiła do 2 milionów. Płyta miała szansę na statuetkę Grammy w kategorii Album of the Year, lecz nagrodę sprzed nosa niespodziewanie zgarnął jej Beck i jego “Morning Phase”. I tak skończyły się nominacje dla alternatywnych płyt w głównej kategorii.

2 Replies to “10×10, czyli 10 pamiętnych płyt, które kończą w 2023 roku 10 lat”

  1. 2013 kojarzy mi się przede wszystkim z “AM” i “Pure Heroine”, szczególnie teksty z nich zestawione z jakimiś czarnobiałymi zdjęciami na Tumblrze. 😀 Od siebie dodałabym do tego zestawienia nieoczywisty soundtrack do “Wielkiego Gatsby’ego” Baza Luhrmanna, pamiętam, że cieszył się ogromną popularnością.
    U mnie nowy wpis, zapraszam i pozdrawiam. 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *