ZOOM NA… Aaliyah

25 sierpnia 2001 roku Aaliyah i jej ekipa wsiedli do samolotu, który rozbił się chwilę po starcie. W tamtej chwili czas dla miłośników r&b na chwilę się zatrzymał. Wokalistka była u szczytu popularności. Miała miliony fanów. Wydawała świetnie przyjmowane albumy (m.in. “Age Ain’t Nothing but a Number” nagrany, gdy Aaliyah miała 14 lat), a jej piosenki stawały się hitami. W chwili śmierci Baby Girl, jak ją nazywano, miała 22 lata. Gdzie byłaby dzisiaj, gdyby nie zginęła? Czy wciąż nagrywałaby piosenki w stylu tych, które prezentuję wam poniżej? Te dziesięć singli Aaliyah wypada znać.

Czytaj dalej ZOOM NA… Aaliyah

ZOOM NA… Leonard Cohen

Zadebiutował w 1967 roku albumem “Songs of Leonard Cohen”. Jego – jak dotąd – ostatnie wydawnictwo “Popular Problems” ukazało się w 2014 roku, jako prezent na 80. urodziny. Mimo kariery trwającej niemalże pół wieku Leonard Cohen nie szedł drogą wielu kolegów po fachu i nie zasypywał fanów płytami. Jego dyskografia liczy zaledwie trzynaście krążków. To wystarczyło, by przynieść piosenki, które zostaną z nami na długo. Które utwory Cohena wypada znać?

Czytaj dalej ZOOM NA… Leonard Cohen

ZOOM NA… Nick Cave and the Bad Seeds

Kilka lat temu ktoś się mnie zapytał, czy znam zespół Nick Cave and the Bad Seeds. Jako że nazwa ta nic mi nie mówiła, szczerze, lecz z lekkim zakłopotaniem odpowiedziałam nie. Po czym okazało się, że przynajmniej jedno nagranie kapeli znam. I wy z pewnością również. Współpraca Nick Cave and the Bad Seeds z Kylie Minogue (“Where the Wild Roses Grow”) odbiła się po świecie szerokim echem w latach 90. Do dziś jest zresztą bardzo ciepło wspominana. Podobnie jak inne przeboje zespołu, które chętnie wam przybliżę.

Czytaj dalej ZOOM NA… Nick Cave and the Bad Seeds

ZOOM NA… Janet Jackson

Ciężko być siostrą Michaela Jacksona – Króla Popu, jednego z najlepiej sprzedających się artystów wszechczasów, maszyny do tworzenia przebojów. Janet Jackson nie miała więc łatwego początku, bo choć nazwisko otworzyć jej mogło wiele drzwi, ciągle porównywana była do sławnego brata. Jednak już w krótkim czasie udowodniła, że przydomek “siostra Michaela” nadany jej został niesłusznie. Kilka świetnych płyt i własnych przebojów sprawiło, że Janet nazywana zaczęła być własnym imieniem.

Czytaj dalej ZOOM NA… Janet Jackson

ZOOM NA… Kate Bush

 

Jedyna w swoim rodzaju – te słowa Kate Bush mogłaby wytatuować sobie na czole. Ale nie musi tego robić, bo każdy, kto choć raz zetknął się z jej twórczością, zda sobie z tego szybko sprawę. Brytyjka to artystka jedna na milion. Od dziecka grała na fortepianie i pisała własne piosenki. Później występowała z zespołem pod “szyldem” The KT Bush Band i z miejsca trafiła pod skrzydła dużej wytwórni, która dostrzegła jej potencjał. Przez całą swoją karierę (trwającą od lat 70.) artystka nie dała się zdominować. Dlatego też słuchając jej płyt mamy gwarancję, że powstawały one pod jej czujnym okiem oraz uchem, i zawierają zapis prawdziwych przeżyć i emocji autorki.

Czytaj dalej ZOOM NA… Kate Bush

ZOOM NA… Arctic Monkeys

Skłamałabym, gdybym powiedziała, że twórczość brytyjskiego zespołu Arctic Monkeys dobrze znana jest mi od kilku lat. Kojarzyłam nazwę kapeli, kiedyś nawet w ręce wpadł mi krążek “Humbug”, jednak aż do 2013 roku nie miałam ochoty na kontynuowanie przygody z grupą. No właśnie, 2013 rok… . Arctic Monkys wydają album “AM”, podporządkowują sobie nie tylko fanów, ale i krytyków, a także zaczynają wyskakiwać z naszych lodówek. Oczywiście jako produkt deluxe, a nie pierwszy lepszy nafaszerowany chemią jogurt. Nie mogłam być obojętna i postanowiłam dać “AM” szansę. O płycie dużo pisałam już ponad rok temu, dlatego nie będę się tu powtarzać. Zainteresowanych odsyłam do recenzji. A potem do przygotowanej ściągi najważniejszych kawałków w karierze Arctic Monkeys.

Czytaj dalej ZOOM NA… Arctic Monkeys

ZOOM NA… Sade

Dobrze pamiętam swoje pierwsze spotkanie z muzyką brytyjskiej grupy Sade, której głosem jest zjawiskowa, elegancka Helen Folasade Adu. Było to w 2010 roku, chwilę po premierze ich ostatniej płyty “Soldier of Love”. Przeglądając muzyczne kanały w telewizji natknęłam się na ich klip do tytułowej kompozycji. Obdarzona niskim głosem Adu nieco mnie przeraziła. Ja, osoba przyzwyczajona do bezpiecznych eskowych przebojów, nie mogłam tego słuchać. Jednak z czasem, kiedy moje muzyczne horyzonty znacznie się poszerzyły, postanowiłam dać Sade szansę. I wstręt do takiej muzyki ustąpił miejsce autentycznemu zachwytowi. Dziś, po prawie pięciu latach po tym wydarzeniu i trzech, jakie minęły od czasu mojego zapoznania się z twórczością Brytyjczyków, przygotowałam dla was ściągę, jakie piosenki Sade koniecznie powinniście znać.

Czytaj dalej ZOOM NA… Sade