RECENZJA: Remi Wolf “Big Ideas” (2024) (#1500)

Miała być narciarką, skończyła na castingu do jednej z edycji “American Idol”. Remi Wolf dość znacząco zmieniła ścieżkę swojej kariery zamieniając sport na muzykę. I chociaż początkowo sukcesów nie było, a wokalistka zahaczyła nawet o odwyk, los w końcu się do niej uśmiechnął. Po premierze debiutanckiej płyty “Juno” dostała możliwość rozgrzewania tłumów przed koncertami Lorde i Olivii Rodrigo. Dziś, po ukazaniu się albumu “Big Ideas”, zasługuje na własną sporą publiczność.

Remi Wolf na swoim nowym krążku jest artystką, która nie chciała decydować się na jeden kierunek. Ona woli chwytać kilka srok za ogon oraz inspirować się muzyką wcześniejszych dekad. Otwierająca album piosenka “Cinderella” to elegancki, choć cechujący się niepokorną, młodzieżową energią pop w klimacie lat 70. Po tak ładnym wstępie zawodzi kolejny utwór. Synth popowe “Soup” trąci lekką tandetą, nieprzekonując mnie i wokalami, które są rozkrzyczane i momentami niewyraźne. To na szczęście jedyny tak słaby moment “Big Ideas”. Wolf czaruje w powolnym, soulującym “Motorcycle”, wskakując po chwili na parkiet w rytmicznym “Toro”. Swoją taneczną twarz pokazuje także w zabawnym nu disco “Slay Bitch”.

W Wolf tli się jednak sporo rockowych ogników, przez co większą część “Big Ideas” wypełniają nagrania z pogranicza popu i różnych odmian cięższych brzmień. Czasem chętniej śpiewa w towarzystwie perkusji (“Alone in Miami”), czasem jej szaleństwo obejmuje dęciaki (“Kangaroo”). Innym razem wkracza na terytorium neo psychodelii i prezentuje monumentalne “Cherries & Cream”, za chwilę zaś sampluje odgłosy żab i po swojemu odczytuje rock lat 90. (“Frog Rock”). Jeśli natomiast tęskno wam do emo wersji Paramore, “When I Though Of You” jest tu dla was. Na dokładkę dostajemy przebojowe “Pitful”, hałaśliwe “Wave” oraz niespodziewanie oszczędne, folkowe “Just the Start”.

I call myself an artist and sometimes I think it’s true śpiewa w jednej z kompozycji Remi Wolf nie do końca chyba będąc pewną swoich słów. Niesłusznie, bo swoim drugim studyjnym albumem wskakuje na moją listę wokalistek, które swoją muzykę pop chcą ubarwiać jak tylko mogą. Czym zaskoczyła mnie Wolf? Przede wszystkim swoim zamiłowaniem do gitar i perkusji, przez co jej pop ma w sobie sporo żywiołowości, energii, dzikości. Każda piosenka zawarta na “Big Ideas” jest nową niespodzianką.

Warto: Motorcycle & Wave & Just the Start

____________

Kroki milowe

#001 Rihanna Rated R
#100 Jennifer Lopez Love?
#200 Joss Stone Introducing Joss Stone
#300 Leona Lewis Glassheart
#400 Jessie J Alive
#500 Charli XCX True Romance
#600 Janet Jackson The Velvet Rope
#700 Frank Ocean channel ORANGE
#800 Leonard Cohen Death of a Ladies’ Man
#900 Ravyn Leane Crush
#1000 Melanie Martinez K-12
#1100 Einstürzende Neubauten Alles in Allem
#1200 Sanah Irenka
#1300 Rammstein Zeit
#1400 Boygenius The Record

Jedna uwaga do wpisu “RECENZJA: Remi Wolf “Big Ideas” (2024) (#1500)

  1. Gratuluję 1500. recenzji. 👏
    Załączone piosenki mi się podobają (“Motorcykle” trochę bardziej) i zapisałam sobie album na liście do przesłuchania.
    Pozdrawiam. 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *