#1200 Sanah “Irenka” (2021)

Szampan wylewa się, toast mogę wznieść śpiewa Sanah w swoim utworze “Szampan”, który w pewnym sensie okazał się być proroczym nagraniem. Wpadająca w ucho kompozycja zabarwiona smutną nutą sprawiła, że kariera dobijającej się od dłuższego czasu do świata show biznesu Zuzanny Jurczak wystrzeliła jak korek tytułowego trunku. Nic więc dziwnego, że artystka kuje żelazo póki gorące.


Może ciężko w to uwierzyć, ale ubiegłoroczny szał na piosenki Sanah skutecznie mnie ominął. Jest to o tyle zaskakujące, iż w ostatnich miesiącach nie było w Polsce wokalistki popularniejszej i skuteczniej trafiającej do całej rzeszy słuchaczy. Na czym polega jej fenomen? Twórczość Zuzy kusi łatwo przyswajalnymi popowymi melodiami zestawionymi to z elektronicznym bitem, to z żywymi instrumentami. Dużą rolę w tym sukcesie odgrywają teksty, które są nieprzekombinowane, pełne rymów oraz wersów, które spodobać się mogą osobie reagującej alergicznie na polski radiowy pop. Taka była “Królowa dram”. Taka jest i “Irenka”.

Aktorskie, przegadane “puk puk” jest jednym z najbardziej osobliwych wstępów, jakie kiedykolwiek słyszałam. W tych piosenkach taka jestem zadowolona mówi nam słodkim, dziewczęcym głosem Sanah, a ja po przesłuchaniu całego albumu zastanawiam się, czy przypadkiem nie pomyliła plików. Na “Irence” przeważają bowiem teksty, którym daleko do radosnych opowiadań. Sporo tu o sercowych rozterkach oraz sławie, która już zaczęła Zuzę uwierać. I właśnie dwie kompozycje będące prztyczkiem w show biznesowy nosek (popowo-trapowo-smyczkowe, chłodne nagranie tytułowe oraz mająca w sobie coś ognistego, intensywnego “BUJDA – większa!”) są moimi ulubionymi momentami płyty. Autentycznie zachwyca i wręcz rozwala na drobne kawałki krucha ballada “2:00”. Sporo emocji dostarczają mi też takie utwory jak heartbreak song “To koniec” o smyczkowo-fortepianowej aranżacji; baśniowe smuty postaci “No sory” a także retro popowa oda do PKP “Wars”.

Dla fanów ballad w wykonaniu Sanah “Irenka” jest jest gwiazdkowy prezent. Oprócz wspomnianych przeze mnie piosenek znaleźć tu mogą jeszcze takie wolniejsze numery jak “etc.”; kojarzące mi się z popowo-folkowymi utworami Taylor Swift “Ten stan” oraz “To był dobry dzień” o melodii ledwie zaakcentowanej. “Co ja robię tutaj”, “Ale jazz!” i “Warcaby” wzięły na siebie rolę kompozycji rozbudzających słuchacza. O ile do nagranego z Vito Bambino roztańczonego numeru “Ale jazz!” powoli się przekonuję, tak dwie pozostałe utwory bez żalu pomijam – wkrada się w nie lekki kicz.

“Irenkę” poznaliśmy niecały tydzień temu, a płyta ta zdążyła już podzielić słuchaczy. Jedni zakochują się w Sanah na nowo, inny kręcą nosem i narzekają, że wokalistka zatrzymała się w jednym miejscu. Szczerze jednak mówiąc nie oczekiwałam jakichkolwiek rewolucji czy metamorfoz. Za mało wody w rzece upłynęło od debiutu Zuzy. “Irenka” faktycznie sprawia wrażenie albumu wydanego na szybko, w celu podtrzymania popularności polskiej wokalistki i przygotowania nas na kolejną porcję przebojów sygnowanych jej pseudonimem. Sanah trzyma się kurczowo prostego, momentami artystycznego popu o sporym wdzięku. Jest słodko-gorzko. Przekonywać specjalnie do sięgania po ten krążek nie będę, bo założę się, iż prędzej czy później kilka refrenów i tak przypadkowo utknie wam w głowie.

Warto: Irenka & BUJDA – większa! & 2:00

____________

Kroki milowe

#001 Rihanna Rated R
#100 Jennifer Lopez Love?
#200 Joss Stone Introducing Joss Stone
#300 Leona Lewis Glassheart
#400 Jessie J Alive
#500 Charli XCX True Romance
#600 Janet Jackson The Velvet Rope
#700 Frank Ocean channel ORANGE
#800 Leonard Cohen Death of a Ladies’ Man
#900 Ravyn Leane Crush
#1000 Melanie Martinez K-12
#1100 Einstürzende Neubauten Alles in Allem

4 Replies to “#1200 Sanah “Irenka” (2021)”

  1. Też zachwyciłem się “Irenką” (piosenką). Te skrzypce w tle budują takie napięcie, że aż dreszcz człowieka przechodzi. Coś pięknego.

    W kilku miejscach mam inne zdanie – zatem zapraszam do poznania mojej recenzji dla porównania. 🙂

  2. Niestety na jedno kopyto wszystko. Głos jest unikatowy, ale niezmiernie denerwujący, a teksty piosenek są beznadziejne. Sa nieprzekombinowane, mało ambitne, rymy normalnie jak częstochowskie. Bez szału.
    Druga płyta za szybko.

  3. Mnie również ominął szał na piosenki Sanah, ale chcąc nie chcąc się je słyszało, bo były wszędzie… Dziewczyna ma talent , to przyznaje, jednak mnie to nie porywa. Nie jest to nic odkrywczego jak dla mnie.

  4. A ja uwielbiam Sanah od tej płyty. Mam pod prąd z polskimi wokalistkami. A jej “Szampan” mnie zaciekawił, ale nie na tyle, aby zabrać się za jej dyskografię. Natomiast jakoś tak od tegorocznej wiosny “Ale jazz” nie chce mi wyjść z głowy. Uwielbiam tę piosenkę! Zdecydowałam się przesłuchać całą “Irenkę” i od tamtej pory uważam Sanah za bardzo utalentowaną polską artystkę 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *