Luźne taśmy: sierpień ’21

Ostatnie podrygi lata, ale już jesienna pogoda – odbija się to na muzyce, jaka towarzyszyła mi w sierpniu 2021 roku. Mamy tu więc nieco dark folku, za który odpowiada King Dude i duet Rufus Coates & Jess Smith oraz świetną nowość od polskiego zespołu Bluszcz, która w końcówce sierpnia brzmi szczególnie nostalgicznie. A także kilka jaśniejszych punkcików wyłapanych z dyskografii m.in. LION BABE i Selah Sue.

Rufus Coates & Jess Smith Chewin’ on This Rope (2019)

Pochodzący z Irlandii, a stacjonujący obecnie w Berlinie duet tworzony przez Rufusa Coatesa i Jess Smith wpadł mi w ucho, gdy przezywałam krótką fascynację americaną i dark folkiem w samym środku słonecznego (wówczas; jakoś tak wyjątkowo…) sierpnia. Obydwoje śpiewają, jednak to solowy popis Jess “Chewin’ on This Rope” kręcił się wokół mnie na dłużej. Rytmiczny, klaskany podkład jest zaledwie mało znaczącym tłem dla ekspresyjnych, momentami wywołujących ciarki przyśpiewek artystki.

COCOROSIE BIG AND BLACK (2015)

Nie kupiły mnie siostry Casady swoją ubiegłoroczną płytą, lecz z jej poprzedniczką, “Heartache City”, mam sporo miłych wspomnień. Przy okazji ostatniego wspominania tego wydawnictwa spodobało mi się bardziej nagranie zatytułowane “Big and Black”. Początek może jednak mylić, gdyż ta gitara akustyczna w połączeniu z osobliwą barwą głosu kojarzyć się może z Asafem Avidanem. Numer bardzo w jego stylu, choć późniejsze wzbogacenie go o bałkańsko-jazzujące melodie to już zagrywka godna CocoRosie.

LION BABE REMINISCE (2019)

Niedawna premiera nowej, trzeciej już płyty duetu LION BABE zachęciła mnie do odświeżenia ich starszych dokonań. Na nowo odkryłam kompozycję “Reminisce” z krążka “Cosmic Wind”. Utrzymane w średnim tempie nagranie płynie sobie powoli na neo soulowo-elektronicznym pokładzie, podczas gdy śpiewająca o zerkaniu wstecz Jillian Hervey upodabnia się do Eryki Badu, prowadząc swój wyluzowany wokal w stronę hip hopowych vibe’ów.

DAVID BOWIE WARSZAWA (1977)

Niedawna wizyta w moim ukochanym Berlinie przypomniała mi o pierwszej części berlińskiej trylogii jak zwykło się nazywać albumy “Low”, “Heroes” i “Lodger” Davida Bowiego. Jednak to nie podzielona murem stolica Niemiec zainspirowała najlepszy moment wydawnictwa “Low”. Niemalże instrumentalna (za wokale robią nawiązujące do ludowej muzyki przyśpiewki artysty) “Warszawa” jest zapisem wrażeń Bowiego po krótkim postoju w Polsce. Tajemnicza, mroczna elektronika oddawać miała charakter smutnego, ponurego miasta z lat 70. ubiegłego stulecia. Ciary. I oby te czasy nie powróciły.

ANGEL OLSEN SAFETY DANCE (2021)

Amerykańską wokalistkę Angel Olsen ciężko rozpoznać na okładce jej najnowszej epki “Aisles”. Artystka ma mocny make up i oryginalną fryzurę, które prowadzą ją raczej w lata 80. aniżeli współczesne czasy. To nie przypadek, gdyż mini album jest ukłonem w stronę muzyki tamtej dekady. Synth popowe, seksowne “Safety Dance” jest interpretacją utworu o tym samym tytule z repertuaru Men Without Hats. Angel pozbawiła go jednak rozrywkowego charakteru, skręcając w stronę cięższych, ospałych brzmień.

LUCY DUNCOMBE BRACE (2021)

Nie do końca pamiętam, skąd na mojej playliście wzięła się pochodząca ze Szkocji Lucy Duncombe, ale jej debiutancki, orkiestrowo-elektroniczny singiel “Brace” zapadł mi w pamięć. Artystka chyba nie ma ochoty na podlizywanie się stacjom radiowym, gdyż jej dzieło trwa niemalże dziewięć minut. Łatwo jednak dać się mu zahipnotyzować i uwierzyć, że jesteśmy w baśni pełnej elfów. Jeśli lubicie Enyę, a i muzyka Julii Holter nie jest wam obca, Duncombe powinna zaintrygować i was.


SELAH SUE X TOBI HURRAY (2021)

No halo, Selah! Od premiery twojej ostatniej studyjnej płyty minęło już sześć lat! Belgijska wokalistka znana z przeboju “This World” (tak, ten z reklamy Kinder Bueno) ponoć planuje na przyszły rok premierę nowego albumu, a tymczasem zapowiada go singlem “Hurray”. Pozytywny, popowo-soulowo-hip hopowy numer nie odbiega od tego, do czego przyzwyczaiła nas Sue w starszych utworach. Wciąż nowoczesność miesza się z oldskulem, a całości smaczku nadaje nietypowa barwa głosu artystki.

BLUSZCZ ODRA (2021)

Duet, który zawojował moją końcówkę ubiegłego roku albumem “Kresz” nie dał nam długo czekać na nową muzykę. Chwilę temu odbyła się premiera kompozycji “Odra”. Końcówka sierpnia jest idealnym czasem na zaprezentowanie słuchaczom takiego utworu. Nowy singiel polskiego zespołu jest bowiem niespiesznym numerem o syntezatorowej, oldskulowej melodii oraz nostalgicznym nastroju, jaki zazwyczaj towarzyszy mi pod koniec wakacji, gdy wiem, że na ciepłe dni przyjdzie nam znów długo poczekać.

JULIEN BAKER VESSELS (2016)

Tegoroczna nowość od Julien Baker, płyta “Little Oblivions”, na razie jakoś bardziej mnie nie ruszyła, ale miło zapoznać się z wcześniejszymi dokonaniami amerykańskiej piosenkarki. Z debiutanckiego albumu “Sprained Ankle” w uszy rzuciło mi się nagranie “Vessels” – ponura ballada o minimalistycznej aranżacji (tworzonej w dużej mierze przez gitarę akustyczną), w której w śpiewie Julien wyczuwa się pewien dystans i zawahanie.

KING DUDE THE WINNER TAKES IT ALL (2021)

Amerykański gothic-folkowy artysta King Dude spędził pandemię na porządkowaniu własnych archiwów. Efektem jest płyta “Beware of Darkness”, która zawiera rarytasy z jego kolekcji. W tym i niepublikowane wcześniej nagrania. Zaskoczyć się można słuchając “The Winner Takes It All”. Ten tytuł nie jest przypadkowy. Thomas Cowgill faktycznie zmierzył się z ABBĄ przerabiając jej popową balladę na balladę o mroczniejszym, bardziej metalicznym wydźwięku.

One Reply to “Luźne taśmy: sierpień ’21”

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *