Aby wiecznie nie jęczeć, że w muzyce Carey nic się nie zmienia, postanowiłam od razu z płyty “Rainbow” przeskoczyć do “E=MC²”. Co oczywiście nie znaczy, że takie krążki jak “Glitter” czy “The Emancipation of Mimi” sobie odpuściłam. Po prostu na razie nie mam zamiaru ich recenzować. Wolałam z 1999 roku przenieść się do 2008. Ósmy studyjny album Mariah (“The Emancipation of Mimi”), którego premiera odbyła się w 2005 roku, był niesamowitym sukcesem. Można rzecz jasna dziwić się, że niby jaki to sukces, skoro takie “Music Box” z 1993 zakupiło ponad 30 milionów słuchaczy a ten krążek jedynie 12. Nie należy jednak zapominać, że z biegiem czasu pozycja artystki na muzycznym rynku malała. Została wyparta przez takie wokalistki jak Beyonce czy Britney Spears. Nikt już nie spodziewał się, że jest w stanie jeszcze nagrać światowy hit na miarę “Without You” czy “Fantasy”. A tu nagle promujące ósmy krążek nagranie “We Belong Together” stało się piosenką roku 2005 na liście Billboard Hot 100! Świat przypomniał sobie o Mariah a ona postanowiła to wykorzystać. Tak jak takie albumy jak “Daydream” czy “Music Box” można uznać niemalże za autoplagiat, tak sprawa podobnie ma się z “The Emancipation of Mimi” i ocenianym przeze mnie “E=MC²”.