#564 George Ezra “Wanted on Voyage” (2014)

W 2012 roku oczarował nas Jake Bugg, którego debiutancki, imienny album przepełniony był utworami w retro gitarowym klimacie. Rok później swoje pięć minut miał Tom Odell i jego indie folkowa płyta “Long Way Down”. W 2014 roku kolejny młodzieniec z Wielkiej Brytanii jak gdyby nigdy nic podbił serca słuchaczy na całym świecie. George Ezra ma dwadzieścia jeden lat i, choć wygląda na swój wiek, dojrzałością mógłby obdzielić niejednego starszego kolegę. I właśnie to sprawia, że ciężko mi być obojętną na twórczość Brytyjczyka. Choć mogłabym przysiąść, że w dowodzie ma inne obywatelstwo oraz datę urodzenia.

Czytaj dalej #564 George Ezra “Wanted on Voyage” (2014)

FELIETON: AAA Headliner potrzebny od zaraz

Zamykamy line up tegorocznej edycji Orange Warsaw Festival! – Taka wiadomość pojawiła się kilka dni temu na oficjalnym profilu jednego z największych polskich muzycznych festiwali, Orange Warsaw Festival. I wywołała lawinę komentarzy. Ze świecą jednak można było szukać pozytywnych wypowiedzi osób zainteresowanych imprezą. Ludzie poczuli się oszukani. A to wszystko przez… headlinerów. A raczej ich dziwną nieobecność.

Czytaj dalej FELIETON: AAA Headliner potrzebny od zaraz

#563 Mumford & Sons “Wilder Mind” (2015)

Brytyjski zespół Mumford & Sons, tworzony przez Marcusa Mumforda i spółkę, podbił świat dość niespodziewanie. Kto by się bowiem spodziewał, że grająca na co dzień folk rockową muzykę kapela spodoba się słuchaczom pod każdą szerokością geograficzną? Dwie pierwsze płyty grupy rozchodziły się jak ciepłe bułeczki i przyniosły zespołowi wiele nagród (w tym i Grammy za “Babel” – Album of the Year). Zmęczeni koncertowaniem Mumfordzi postanowili dwa lata temu udać się na zasłużoną przerwę. Chociaż przez jakiś czas działalność zespołu stała pod znakiem zapytania, nasze uszy cieszyć już może ich kolejne wydawnictwo. Ale czy na pewno nas zadowala?

Czytaj dalej #563 Mumford & Sons “Wilder Mind” (2015)

#562 Ciara “Jackie” (2015)

Amerykańska wokalistka Ciara (niegdyś nazywana księżniczką crunk&b) chce wrócić do gry, wydając album “Jackie”, którego tytuł jest hołdem dla matki artystki. Ciara wchodzi dziś w jej buty, bo sama w ubiegłym roku została mamą, poznając uroki i trudności macierzyństwa. Wychowywanie dziecka przyczyniło się do przerwy, jaką zrobiła sobie wokalistka. Dziś jednak syna podrzucać może niańkom. Czas w końcu zająć się swoją karierą. A ta dawno temu utknęła w martwym punkcie. Czy “Jackie” jest odrodzeniem Ciary? A może płyta ta jest kolejnym nietrafionym pomysłem artystki?

Czytaj dalej #562 Ciara “Jackie” (2015)

RANKING: Najlepsze płyty Katie Meluy

Dawno, dawno temu, w odległej galaktyce…. . Stop. Nie ta bajka. Nie tak dawno, bo w 2005 roku i nie w żadnej galaktyce, ale w Polsce, wielką popularność zdobywa singiel “Nine Million Bicycles” nieznanej szerszej publiczności wokalistki Katie Meluy. Sprawy toczą się zaskakująco szybko i artystka staje się ulubienicą polskiej publiczności. Znacie ją? Jeśli nie, to przygotowany przeze mnie ranking jej płyt jest do wkucia na pamięć 😉

Czytaj dalej RANKING: Najlepsze płyty Katie Meluy

#561 Fyfe “Control” (2015)

Fyfe, a właściwie Paul Dixon, nie wziął się znikąd. Ten brytyjski dwudziestopięcioletni wokalista i gitarzysta pojawił się na muzycznej scenie w 2012 roku, kiedy to pod pseudonimem David Lyre wydał album “Picture of Our Youth”. A chwilę później zaczął zajmować się remixowaniem cudzych kompozycji, oraz rozpoczął przymiarki do zaprezentowania nam swojego nowego materiału. Efekty jego pracy mogliśmy podejrzeć także w Polsce. Paul supportował SOHNa podczas jego krótkiej klubowej trasy.

Czytaj dalej #561 Fyfe “Control” (2015)

ZOOM NA… Arctic Monkeys

Skłamałabym, gdybym powiedziała, że twórczość brytyjskiego zespołu Arctic Monkeys dobrze znana jest mi od kilku lat. Kojarzyłam nazwę kapeli, kiedyś nawet w ręce wpadł mi krążek “Humbug”, jednak aż do 2013 roku nie miałam ochoty na kontynuowanie przygody z grupą. No właśnie, 2013 rok… . Arctic Monkys wydają album “AM”, podporządkowują sobie nie tylko fanów, ale i krytyków, a także zaczynają wyskakiwać z naszych lodówek. Oczywiście jako produkt deluxe, a nie pierwszy lepszy nafaszerowany chemią jogurt. Nie mogłam być obojętna i postanowiłam dać “AM” szansę. O płycie dużo pisałam już ponad rok temu, dlatego nie będę się tu powtarzać. Zainteresowanych odsyłam do recenzji. A potem do przygotowanej ściągi najważniejszych kawałków w karierze Arctic Monkeys.

Czytaj dalej ZOOM NA… Arctic Monkeys