Nie przepadam za osobami, które od jakiegoś artysty znają dwie-trzy piosenki (czy nawet w porywach – całą płytę) i chodzą i mówią, jakimi wielkimi są fanami. A później przychodzą na koncert i się nudzą, bo połowa materiału wykonywanego na żywo jest im nie znana. Zaobserwowałam to chociażby na czerwcowym koncercie Alicii Keys. Jednak w przypadku zespołu Editors sprawa ma się zupełnie inaczej – oni potrafią rozruszać każdego! Nie ważne, czy znasz tylko utwór “Munich”. Ani się obejrzysz, wszystkie refreny będziesz śpiewać razem z zespołem. Taką mają siłę rażenia.