Jak można gloryfikować morderstwo?, takie reakcje towarzyszyły pojawieniu się w połowie lat 90. albumu “Murder Ballads” australijskiej formacji Nick Cave and the Bad Seeds. Już na samym wstępie warto zaznaczyć – to nie jest płyta dla wrażliwych. Trup ściele się gęsto. Opowieści obudowane są w gęste, ciemne melodie, którym towarzyszą teatralne, często surowe, złowieszcze wokalizy Nicka Cave’a. Będąc osobą od dziecka zaczytaną w kryminałach, z łatwością zaprzyjaźniłam się z tymi napisanymi krwią historiami, zaprezentowanymi tu – co oczywiste – w innej niż moje ulubione książki formie. Cave nie skupia się na mozolnych, policyjnych dochodzeniach. W centrum jego zainteresowań znajdują się ofiary poszczególnych przestępstw oraz ich oprawcy. Chętniej filmowo przybliża całe zdarzenie, aniżeli wnika w motywy zbrodni.
Czytaj dalej #737 Nick Cave and the Bad Seeds “Murder Ballads” (1996)