#674 Angel Haze “Back to the Woods” (2015)

Lil Kim nie może pogodzić się z tym, że jej kwadrans już minął, Nicki Minaj nie potrafi się zdecydować, czy chce nagrywać pod listy przebojów czy zadowalać fanów hip hopu, a Iggy Azalea zaczyna flopować nawet w duecie z Britney Spears. Przy ich dokonaniach Angel Haze może czuć się zawstydzona. Jednak potem wyciąga album “Back to the Woods” i jej koleżanki po fachu nie mają już nic do powiedzenia, zarapowania, zaśpiewania – to wszystko robi za nie Haze, po raz kolejny sprawiając, że nie wyobrażam sobie kobiecej hip hopowej sceny bez jej osoby.

Czytaj dalej #674 Angel Haze “Back to the Woods” (2015)

#658 Beyoncé “Lemonade” (2016)

Kiedy życie daje ci cytryny, zrób z nich lemoniadę, albo (gdy podobnie jak Beyoncé masz muzyczny talent) nagraj cały album, przekształcając swoje niezbyt optymistyczne emocje w garść piosenek. Amerykańska diva po raz kolejny postawiła Internet na głowie, wydając (nie-z-takiego) zaskoczenia szósty solowy krążek “Lemonade”. Beyoncé tymi jedenastoma (plus znane wcześniej “Formation”) kompozycjami zapewniła sobie długą obecność na ustach wszystkich, którzy przez najbliższe miesiące analizować je będą wszerz i wzdłuż, by odpowiedzieć sobie na pytanie, co właściwie dzieje się w związku najpopularniejszej pary muzycznego biznesu.

Czytaj dalej #658 Beyoncé “Lemonade” (2016)

#649 Macklemore & Ryan Lewis “This Unruly Mess I’ve Made” (2016)

Stwierdzenie jakoby drugi album był największym sprawdzianem dla artysty, w kontekście takich sław jak Macklemore & Ryan Lewis pojawia się najczęściej. Na znikającą ze sklepowych półek płytę “The Heist” spadł deszcz nominacji do nagród Grammy (duet zdobył “złoty gramofon” w kategorii Best Rap Album), a promujące ją single (“Thrift Shop”, “Can’t Hold Us”) nucili wszyscy. Macklemore & Ryan Lewis szybko wdarli się do świata hip hopu, chętnie pokazując nam jego alternatywne oblicze, a zarazem ściągając na siebie wiele wrogich spojrzeń. Bo jak to? Biały Macklemore śmie bawić się w rapera? Ano może. A jakby tego było mało, śmie mu wychodzić to naprawdę dobrze. Nie jestem fanką hip hopu, ale gatunek ten w wykonaniu amerykańskiego duetu zagościł na dłużej w moich słuchawkach.

Czytaj dalej #649 Macklemore & Ryan Lewis “This Unruly Mess I’ve Made” (2016)

#641 Kelis “Kaleidoscope” (1999)


Jako dziecko śpiewała w chórze, grała na pianinie i uczęszczała do prywatnej szkoły. Mając trzynaście lat ogoliła głowę na łyso, a chwilę później (będąc szesnastolatką) została wyrzucona przez rodziców z domu za złe zachowanie. W tym całym swoim buncie Kelis nie zapomniała jednak o muzyce. Poszła do szkoły artystycznej, gdzie założyła zespół BLU. Nie zdążyła jednak z nim wiele zdziałać, kiedy spotkała na swojej drodze producencki team The Neptunes. Z jego pomocą nagrała debiutancką płytę, o której śmiało można powiedzieć, że przeszła do historii czarnej muzyki.

Czytaj dalej #641 Kelis “Kaleidoscope” (1999)

#630 Ed Sheeran “x” (2014)

Trzy lata po debiutanckim albumie “+” (z którego pochodzą takie przeboje jak “The A Team”, “Lego House” i “Drunk”) niepozorny Brytyjczyk Ed Sheeran podzielił się ze słuchaczami swoim kolejnym wydawnictwem. Wszyscy, którzy wówczas napisali ołówkiem przy jego nazwisku plusika, mają już okazję, by albo go zmazać, albo poprawić długopisem. Płyta “x” była jednym z najbardziej wyczekiwanych wydawnictw 2014 roku, umacniając tylko pozycję Eda na gwiezdnym firmamencie. O co tyle szumu?

Czytaj dalej #630 Ed Sheeran “x” (2014)

#581 Mariah Carey “The Emancipation of Mimi” (2005)

Czas tak strasznie szybko leci. Po co o tym przypomina, możecie pomyśleć. Ano po to, bo dziwnie czuję się wiedząc, że od premiery albumu “The Emacipation of Mimi” minęło już dziesięć lat, krążek “Daydream” świętował dwudzieste urodziny, a płyta “Mariah Carey” zdmuchnęła właśnie dwadzieścia pięć świeczek na torcie. Trwający obecnie 2015 rok to dla amerykańskiej wokalistki Mariah Carey dwanaście miesięcy pełnych świętowania. Wspomniane dwa wydawnictwa z lat 90. mają już przyklejoną łatkę “kultowe”. Pytanie, czy podobną opinią kiedyś cieszyć się będzie “The Emancipation of Mimi”. Czy płyta opiera się upływającemu czasowi? Czy może już dziś brzmi oldskulowo?

Czytaj dalej #581 Mariah Carey “The Emancipation of Mimi” (2005)

#557 Kelis “Tasty” (2003)

Czarnoskóra dziewczyna z ogromnym afro na głowie spędza miły czas w typowym amerykańskim barze, popija pysznego shake’a i śpiewa o swoim ogromnym powodzeniu u facetów. Jest rok 2003 i amerykańska wokalistka Kelis ma w końcu swoje pięć minut. Singiel “Milkshake” uczynił z niej światową gwiazdę. Jakiś czas później ukazała się płyta “Tasty”, która tylko potwierdziła, że zamieszanie wokół Kelis nie było chwilowe. Co takiego niezwykłego jest w tym albumie? Czy faktycznie jest taki smaczny, jak sugeruje jego tytuł?

Czytaj dalej #557 Kelis “Tasty” (2003)