Muzyczny powrót wokalistki, do której należał 2006 rok. Niespodziewany duet powyżej geograficznymi podziałami. Oryginalny cover jednej z najpopularniejszych piosenek Britney Spears. Polski zespół wybierający się na Dziki Zachód. Te i inne utwory towarzyszyły mi w lipcu.
Luźne taśmy: czerwiec ’23
Wspomnienie złotych czasów amerykańskiej wokalistki BANKS. Rzut ucha na twórczość wschodzącej gwiazdy niemieckiego rapu. Niespodziewana nowość od zespołu The Smile. Debiutancki singiel polskiej artystki, która miała już okazję współpracować z całą plejadą gwiazd rodzimej sceny muzycznej. Te i inne kawałki towarzyszyły mi w czerwcu.
RANKING: 5 singli, za które lubię BANKS
Kiedy zaczynała muzyczną karierę dekadę temu, typowana była na jedno z najważniejszych nazwisk nowoczesnego, okraszonego sporą dawką elektronicznych bitów rhythm’and’bluesa. Dziś amerykańska wokalistka BANKS większą sławą się nie cieszy, a jej kolejne projekty przechodzą bez większego echa. Nie są tak udane, jak pierwsze, ale co nieco można dla siebie z nich zabrać. Ja postanowiłam przyjrzeć się dziś singlom, jakie już na koncie ma artystka.
RECENZJA: BANKS “Serpentina” (2022) (#1295)
Gdy wydawała w 2014 roku swój debiutancki album “Goddess”, byliśmy świadkami niemałej popularności gatunku PBR&B zwanego też alternatywnym r&b. Na scenę weszły wówczas takie artystki jak FKA twigs, Tinashe czy właśnie ona, BANKS. Jak bardzo show biznes jest bezlitosny i jak szybko o tobie zapomina, amerykańska wokalistka przekonała się dość szybko. Dziś wydaje album z ramienia wytwórni AWAL wspierającej niezależnych twórców.
TOP150: najlepsze piosenki 2019 roku (150-101)
#987 BANKS “III” (2019)
Niemalże trzy lata musieliśmy czekać na nowe wydawnictwo artystki, która przed pięcioma laty wymieniana była w gronie najbardziej obiecujących debiutantów. Trudno odmówić BANKS talentu, ale już przy drugim krążku, “The Altar”, na dłużej zatrzymali się jedynie fani jej twórczości. Jakiś czas temu swoją premierę miało jej kolejne dzieło i nie wydaje mi się, by tym razem nastąpił przełom. Do poziomu odważnego i intrygującego “Goddess” sporo brakuje.