Fabian Altstötter, Niemiec występujący pod pseudonimem Jungstötter, nie jest żadną niezapisaną kartką papieru. Tak przynajmniej swojego artystę przedstawia agencja, która go reprezentuje. I chociaż na początku słowa te mogą wydawać się przesadzone (wchodzimy na Spotify i dostrzegamy, że wokalista ma na koncie tylko jeden album – i to wydany dopiero co), po pierwszych dźwiękach odkrywamy już, że Jungstötter dobrze wie, co robi.
Zanim jednak Fabian wydał debiutancki, solowy krążek, działał przez kilka lat w zespole Sizarr. Wraz z Philippem Hülsenbeckiem i Markiem Übelem nagrali albumy “Psycho Boy Happy” i “Nurture”. Polecam je szczególnie tym słuchaczom, którzy szukają dla siebie nieogranych indie rockowych brzmień z dynamicznymi, elektronicznymi elementami. “Love Is” jest ukłonem zrobionym przez Jungstöttera w zupełnie inną stronę.
Bywa, że już otwierająca daną płytę piosenka tak mnie wciąga, że znikam, by w spokoju przesłuchać dany album do ostatniej sekundy. Tak było i tym razem. Nagranie “Silence” do cichych nie należy – to raczej poemat wyśpiewywany przez Niemca przejmującym, głębokim głosem przy dźwiękach m.in. miękkiego pianina. Jeszcze lepiej przedstawia się następujący po “Silence” utwór “Sally Ran”. Jest głośno, wibrująco. Najbardziej jednak podobają mi się w nim momenty, kiedy artysta stara się przekrzyczeć melodię. Niezbyt jednak przekonuje mnie pojawiający się pod koniec chórek, który odbiera powagę całej kompozycji. Dodatkowe wokale pięknie za to uzupełniają przygnębiające “Love Is”, w którym aż dwukrotnie Jungstötter zaskakuje słuchacza zmianą brzmienia (agresywna, elektroniczna końcówka!). Tytułowe nagranie z całego zbioru podoba mi się najbardziej, ale moje serce szybko podbiły również takie kawałki jak “Black Hair”, “I Wonder Why”, “The Rain” i “To Be Someone Else”.
Pierwsza z piosenek jest mroczną, folkową balladą o tęsknym wydźwięku. Podczas pierwszego spotkania z tym numerem niski wokal Fabiana przypomniał mi o Nicku Cavie. Uczucie to towarzyszyło mi później non stop. “I Wonder Why” uderza w retro nutę i czaruje ukrytymi w tle trąbkami. Skromne “The Rain” zachwyca wykonaniem. Jungstötter śpiewa jedynie w towarzystwie pianina, pozwalając, by melodia sama go prowadziła. Przeciwieństwem jest “To Be Someone Else”, które jest potężnym, siedmiominutowym utworem zwieńczającym “Love Is”. Sporo w nim nerwowości, improwizowania, podniosłego nastroju. Krótko mówiąc – epickie zakończenie. “Love Is” dopełniają jeszcze trzy kompozycje, z których najciekawiej przedstawia się walczykowate “Systems”.
Fabian Altstötter może i wygląda dość niepozornie i chłopięco, ale tworzona przez niego muzyka jest zapisem przeżyć dojrzałego faceta. Poetyckość warstwy lirycznej i głos kojarzący się z Nickiem Cavem (szczególnie tym vintage’owym z albumu “Kicking Against the Pricks” z lat 80.) scalają się z mrocznym chamber popem rozbudzanym jazzowymi lub industrialnymi wstawkami. Nie byłoby jednak takiego efektu, gdyby nie sama atmosfera piosenek zawartych na “Love Is”. Niewesołe emocje kłębiące się w Jungstötterze są łatwo wyczuwalne. Tęsknota, przygnębiający smutek, poczucie beznadziei, wszechobecna melancholia. A po środku tego wszystkiego chłopak, w którego twórczości szybko się zakochałam.
Warto: Love Is & Black Hair & The Rain
Może nie podzielam Twojej opinii co do twórczości tego wokalisty, to jednak od początku, kiedy zacząłem słuchać tego albumu na myśl przyszedł mi również Nick Cave! Niesamowicie podobna charyzma.
Pozdrawiam!
https://wmuzyce.wordpress.com/
Mam słabośc do niemców śpiewających po angielsku, uwielbiam ten akcent. 😀 Nie spodziewałam się tej industrialnej wstawki pod koniec “Love Is”. “The Rain” jednak nie zrobiło na mnie wrażenia, ale chłopak ma potencjał.
U mnie kilka nowych wpisów, zapraszam i pozdrawiam.
Zaintrygowałaś mnie tą płytą, przyznaję. Podoba mi się “Love Is” i zdaje się, że krążek dobrze sprawdzi się jesienią. Na pewno przesłucham.
Zapraszam na nowy wpis i pozdrawiam 🙂
Lubię takie nastrojowe utwory, a męskie wokale uwielbiam, ale on jakoś mnie nie przekonuje.
Nowy post, zapraszam
https://scarlett95songs.blogspot.com/